HIGIENA
- ręcznik z kapturkiem – ja miałam 3 szt i to nie było za dużo, bo albo zasikał albo zasr... i trzeba było wymieniać na czysty

. Rozmiar polecam 100x100 cm, bo te mniejsze to na 3-4 miesiące wystarczają, potem nie da się przykryć w całości dziecka. Aktualnie używam miękkiego ręcznika kąpielowego dla dorosłych tylko doszyłam z mniejszego ręcznika kapturek na środku i uchwyt z tasiemki do wieszania.
- gąbki/myjki - ja akurat nie polecam pododnie jak wszelkie podkładki do kąpieli, no chyba, że ktoś po każdym użyciu będzie prał...
-
płyn do kąpieli, krem przeciw odparzeniom np. Alantan, Bepanthen, Linomag i kilkadziesiąt innych
, krem na odparzenia (to nie to samo co wyżej, ten jest zazwyczaj z cynkiem i ma biały kolor) np. Pupik, Sudokrem etc. oraz wszelkie inne kosmetyki typu
oliwka, balsam do ciała polecam wybrać sobie typ, ale nie kupować, bo po pierwsze mnóstwo próbek zapewne dostaniecie na szkole rodzenia, czy na stronach producentów jak się zgłosicie, a po drugie dziecko może źle zareagować na kosmetyk i szkoda kasy. W przypadku Szymka już w szpitalu się okazało, że ma skórę atopową i te kosmetyki co ja kupiłam nie przydadzą się nam. Kremów do pupsa też wypróbowaliśmy kilka próbek, zanim się zdecydowaliśmy na ten jeden. Ważne, aby nie używać kilku na raz, bo wtedy nie wiadomo co uczula.
-
chusteczki nawilżane – na początek położne raczej zalecają wodę z mydłem dziecięcym np. Bambino i płatek kosmetyczny (dobre płatki kosmetyczne ma Rossman, nie rozłażą się), ale do szpitala przydatne są chusteczki. Polecam kupić po jednym opakowaniu z 2-3 różnych firm i sprawdzić, które dziecku i Wam najbardziej odpowiadają, bo to trudno z góry określić. Ja zaczynałam od Pampers, ale Fitti z Biedronki bardziej mi odpowiadają bo mniej wilgotne, tłuste i naperfumowane.
-
chusteczki suche - Rossmann ma bardzo dobre, nie rwą się w kontakcie z wilgocią, są duże i chłonne
-
paczka pieluch New born – polecam kupić tylko 1 opakowanie, nasz Szymek pomimo że mały (3340g) od razu przeszedł na 2. Te new born mają wycięcie na pępek, ale prawda taka, że i tak trzeba było pieluchę podwijać bo sięgała za wysoko. Zwróćcie tylko uwagę, żeby te części klejące były dość miękkie i nie drapały ciałka. Z pieluchami też eksperymentowaliśmy, mieliśmy i Pampers i Babydream, Huggies (najbardziej przesikiwał), a ostatecznie stanęło na Dada, a na noc Pampers o rozmiar większe.
-
szczoteczka do włosów - u nas przydała się dopiero jak miał ciemieniuchę, bo był i jest nadal łysy

-
gumowa gruszka lub aspirator do noska - co komu wygodniej, ja mam aspirator „Katarek” podłączany do odkurzacza na regularny katar, a na pojedyncze gluty Fridę
-
małe nożyczki z okrągłymi końcówkami albo cążki dla niemowląt - tu też co kto woli, ja umiem obcinać tylko nożyczkami
-
patyczki higieniczne z końcówką dla niemowlaczków - przydają się do czyszczenia uszu (tej zewnętrznej części), przemywania pępka jak jeszcze jest kikut
-
wyjałowione gaziki - w tej kwestii też eksperymentowałam, bo używałam ich duuużo. Na początek faktycznie kupowałam jałowe gaziki pakowanie po 5 sztuk z apteki, ale jak skończył 3 m-ce to przeszłam na kompresy z włókniny (mięciutkie) pakowane po 100 szt i kupiłam je hurtowo przez internet w poniższym sklepie (pewnie te jałowe też mają). Służyły do przemywania oczek i uszek. Przy drugim dziecku będę także przemywała dziąsełka, żeby przyzwyczaić go do otwierania buzi (Szymek nie chce sobie dać umyć zębów)
Kompresy z włókniny Matovlies niejałowe 5x5cm, 40g -100 szt. - Sklep Internetowy Matopat 24
-
pieluchy tetrowe 5 -20 szt.- polecam kupić osobiście (zacząć od kilku sztuk), nie przez internet żeby wybrać te naprawdę miękkie. Służyły mi do owinięcia Szymka po porodzie i generalnie podkładałam je wszędzie gdzie go kładłam, bo skóra dziecka jest bardzo wrażliwa i dostawał pokrzywki. Przydawały się do położenia na przewijaku, żeby go nie zafajdał, przy karmieniu żeby nie wyciekało na ubranie, latem ochrona przed słońcem. Szybko też usypiał jak miał pieluszkę przyłożoną do buzi.
-
pieluszki flanelowe 5 szt - Szymek ulewał, więc podkładałam mu je pod głowę, latem zamiast kocyka
-
termometr do mierzenia temperatury wody – niektórzy uważają, ze łokieć lepszy, ale u nas sprawdził się termometr, bo już od 3 miesiąca chodziliśmy na basen i musieliśmy przyzwyczaić Szymka do temperatury 32 stopni
-
wanienka - tu fronty są zazwyczaj cztery, albo wiaderko do kąpieli, albo prosta wanienka typu Ikea, albo wanienka profilowana, albo wkładka do wanny. My mamy opcję 3 (Onda Evolution) i już praktycznie od połowy drugiego miesiąca mąż nie musiał podtrzymywać Szymka, bo on sobie po prostu wygodnie leżał. Wanienki używamy do tej pory.
Jak kupować wanienkę dla dziecka? strona 4
-
przewijak - kręgosłup Wam podziękuje za przewijak na łóżeczko, super sprawa. Do kompletu w necie można kupić prześcieradło frotte na przewijak, bo sam przewijak jest zimny w dotyku. Ja miałam 3 prześcieradła.
-
proszek do prania niemowlęcych ubranek i płyn do płukania - zaczęłabym od jakiegoś pewniaka typu Lovela, Jelp, które (podobno) najmniej uczulają, na początek kupcie małe opakowanie i skóra dziecka to zweryfikuje
-
spirytus do przemywania pępka lub octenispet - u nas octenispet nie dał rady, bo pępowina była za gruba, więc kupiliśmy setkę spitytusu, odlaliśmy 1/3 i dodaliśmy przegotowanej wody i to dopiero pomogło żeby kikut odpadł, ale generalnie chyba warto zacząć od octeniseptu (bo nie szczypie), tylko kupić małe opakowanie
-
sól fizjologiczna – to można kupić hurtowo, bo z pewnością zejdzie. Z tym że trzeba pamiętać, że po otwarciu trzeba zatkać i przechowywać w lodówce do 3 tygodni, potem traci swoje właściwości.
-
kateter - u nas akurat się przydał kilka razy, bo Szymek rzadko kupki robił i strasznie się męczył
-
nebulizator - prędzej czy później się przyda, bo nasze dzieciaczki jesienne będą, a lepiej przyzwyczaić do inhalacji z soli już nawet kilkutygodniowe dziecko, niż później walczyć (zazwyczaj bezskutecznie) z kilkumiesięcznym. Szymek pierwszy katar dostał jak miał 7 tygodni i inhalacje uwielbia, uspakaja się już w momencie nałożenia maseczki

To co kupiłam, a się nie sprawdziło/nie przydało:
- elastyczny termometr wkładany do pupsa - używaliśmy elektronicznego z pomiarem na skroni
- końcówka do inhalacji w kształcie smoczka - używaliśmy maseczki, tylko wcześniej go do niej przyzwyczailiśmy
- smoczek do podawania syropku (strasznie dużo się marnowało)
- termofor do którego wlewa się wodę - nigdy nie byłam pewna czy temperatura jest dobra, wolałam termofor z pestkami wiśni, bo jasno instrukcja mówiła na ile włożyć do piekarnia czy mikrofali, ale to można kupić po porodzie jak się okaże że dziecko ma bóle brzuszka, kolki, wzdęcia