kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
nie chce nawet komentować jak głupie były decyzje tych lekarzyKochana, dziękuję za pamięć
U mnie teraz troszkę się dzieje, Franek urodził się 17 grudnia, i teraz uczymy się siebie nawzajem.
Końcówka ciąży niestety nie była dla nas łaskawa, półtorej tygodnia przed porodem leżałam w szpitalu. Położyli mnie po złym zapisie z KTG, mały miał spadki tętna i przez te półtorej tygodnia niemalże błagałam o rozwiązanie ciąży, zwłaszcza że była już donoszona, a ten dźwięk wolno bijącego serduszka na KTG powoli doprowadzał mnie do wykończenia się. Przez te półtorej tygodnia 3 razy byłam na porodówce przez kolejne złe zapisy podpięta pod oksytocyne, choć dobrze wiedzieli, że Franek to spory dzidziuś a moja miednica jest za wąska. Uznali że i tak muszą probować naturalnego porodu. Skończyło się tak, że ostatecznie 7 godzin wymęczyli mnie i Frania na porodówce, oczywiście nie było postępu porodu ze względu na to, że nie miał miejsca żeby zmieścić sie w kanał rodny. W pewnym momencie tętno małego na KTG znikło, wtedy w końcu podjęli szybką decyzję o ekspresowej cesarce, w minute znalazłam się na sali operacyjnej. wątku, wiadomo dlaczego...
Jaki to szpital?
Ja pierwszy raz jestem na tym wątku ale niestety już tu „pasuje” - właśnie poroniłam w 9 tyg