Kasia - nie jesteś śmieszna, każdy ma prawo postępować jak uważa. Wiem co jest w parówkach cielęcych, znam też procesy technologiczne oraz ile wyrobu wychodzi z kg mięsa.
Ciekawa jestem, która z Was będzie za pięć sześć lat dalej kupowała żywność "ekologiczną" i jak uchronićie dzieci przed całą masą chemikaliów zawartą w batonikach, słodkościach jak również w "zdrowych" serkach z danona czy innej super dobrej firmy.
Jeśli, któraś z Was da radę to wielkie gratulacje.
Ja nie mam zamiaru zatruć Krzysia niezdrową toksyczną żywnością, ale nie mam zamiaru szaleć, bo i tak zacznie jeść to co my wszyscy domownicy.
I nie wierze w żadne super zdrowe firmy, zawsze znajdzie się coś np brak należytej higieny w zakładzie, albo inne niedociągnięcie.
A co do telewizji to robią nagonkę na produkty jednego zakładu a reklamują inny. To wielka biznesowa machina.
Jedyne co pewne to jak chcesz coś mieć dobre to zrób to sam.