Cześć!
Wpadam na chwilkę zdać relację z wizyty u gina: na szczęście wszystko jest dobrze!:-)
Szyjka bez zmian, tzn nadal zamknięta, a to najważniejsze.
Dzidzie rosną równo, ważą ok 1000 gramów każda.
Jedno małe się przekręciło i przeszło z położenia poprzecznego w miednicowe, drugie jest nadal w położeniu główkowym. Jak to powiedział lekarz - są w pozycji 69 ;-)
Poza tym mam lekką anemię i będę łykać 1x dziennie żelazo.
Zostałam zwolniona z powtórnego badania cukru (po glukozie) z czego się cieszę niezmiernie. Lekarz stwierdził, że skoro poprzedni wynik był dobry, to nie ma potrzeby powtarzać badania. No chyba, że chcę dla własnego spokoju, to mam pójść 1,5h po śniadaniu zbadać poziom cukru we krwi i niby to jest tak samo jakbym wypiła 75g glukozy

(podobno tak się bada cukier w USA).
Za to będę teraz musiała regularnie kontrolować odczyn Coombsa (czy nie ma konfliktu serologicznego). Do tej pory nie miałam przeciwciał, ale im wyższa ciąża, tym większe ryzyko, że konflikt wystąpi (tfu tfu tfu odpukać i odpluć).
To chyba tyle z nowości. Idę leniuchować do łóżka, wymęczyła mnie ta wizyta w przychodni.
Buziaki dla wszystkich!