Wczułam się w rytm Kochana:*
Dzielna czy ja jestem...hm...nie powiem, że nie, bo jak na swój wiek to już duuuużo przeżyłam, wiem jak paskudne może być życie w pewnych momentach. Szczerze mówiąc, to kolejny kryzys między nami, ale już naprawdę nie chciałam Wam tyłka zawracać, i chciałam jakoś sama się z tym wszystkim przespać...powiem tylko tyle...odpoczywamy od siebie, odetchnąc trzeba od ciągłych sprzeczek...za tydzień się zobaczymy i stwierdzimy, jakie były nasze przemyślenia, jemu już jest ciężko ale ja jestem twarda, zacisnęłam zęby...
wiesz, kochana, czasem lepiej jest od siebie odpocząć, dać chwilę wytchnienia, zatęsknić za soba, nawet za wadami drugiej osoby...zwłaszcza że przed Wami ważna decyzja! ale i tak wierzę, że się dotrzecie i będzie wszystko dobrze
a czasem trzeba sie wygadać, zeby sobie ulzyć. masz Nas i mozesz tu poprzeklinac na los, na faceta, na świat. Ja ze swej strony postama sie być lepszym sluchaczem. obiecuję
Czytam Twoje posty i widze w nich silną, madrą kobietę, bardzo dzielną. Taka którą podziwiam, ze ma swoje zdanie i mówi je śmiało. tak trzymaj. nie daj sie przerobic, nikomu nigdy.
anisen napisała tak o Gucha...ja się ciutkę (jako niedoszły psucholog, a doszły socjolog
ja juz tez uciekam do lozka bo jutro wizyta i usg polowkowe wiec trzymajcie za nas kciuki! Dobranoc kolorowych snow
Marga82 trzymam kciuki, dawaj znać potem!!
Idę w końcu męzowi obiad robićBuziaki dziewczyny. Spokojnej nocy.
eee o tej porze obiad????
Ja też już się żegnam na dziś. Dobranoc dziewczynki. Uciekam jeszcze pooglądać House'a![]()
House????skąd House????która seria????kolega ściągnął mi dopiero 2 odcinki z 6 serii są jakieś inne????
no i poszły spać Lodóweczki.... a ja siedzę i się troszkę wkurzam.... odezwała się do mojego męża dziewczyna z którą się kiedyś przez chwilę spotykał (nawet nic poważnego, nawet nie było kontaktu fizycznego -żadnego!, a mnie już nosi...)... nie lubię takich sytuacji, chociaż coraz rzadziej się zdarzają... wierzę mu, ale mimo wszystko jest stresik... po prostu jestem chorobliwie zazdrosna (paradoks? bezgranicznie mu wierzę i cholernie jestem zazdrosna??!!!) o każdą taką sytuację!! w sumie to się dobraliśmy, bo on o mnie też... zwłaszcza, że dla niego porzuciłam narzeczonego z którym byłam 3 lata i miałam już wybraną sukienkę ślubną i przybliżony termin ślubu (myślicie, że mogę się teraz do niego zwrócić o skórzane sofy, które kiedyś kupili nam moi rodzice
)... a w ogóle coś mnie na zwierzenia bierze, a w moim przypadku nie jest to bezpieczne, nawet na zamkniętym wątku
idę spać...jutro 400km podróż do Poznania, do męża... jutro zasnę już wtulona w niego juuuupi

dobranoc kochane!!
