Jeszcze tak mi sie przypomniało.
Polecam zakup urządzenia do gotowania na parze

Po porodzie nie można za wiele rzeczy, i para jest idealnym rozwiązaniem. Ja mam takie 3-piętrowe z tefala. Super sprawa, bo nie dość że zdrowo, to jeszcze szybko i mało mycia.
Ja np robiłam sobie obiadki :ryz, warzywka z mrożonek i filet z kurczaka (jak mogłam nabiał to z żółtym serem). Wszystko za jednym podejśćiem., Nie trzeba było stać i pilnować....
Na kolacyjkę lubiłam tez ryż lub kluski z lubella (bo bezjajeczne a jajek nie mogłam), a na wyższej półeczce starte jabłuszko. Ono kapało na ryż i był taki pyszniutki przez to. Później łączyłam ten ryż lub makaron z jabłuszkiem i pychotka była.
Jak juz można było rybkę to też sobie parowałam...