ufff jestem

już po wizycie, wymęczył mnie ginek na wszystkie strony, bo prawy jajnik schował się pod kiszkami i za cholerę nie można go było dojrzeć. Nawet przechadzałam się po gabinecie, poszłam siku zrobić, ponaciskaliśmy wspólnie brzuch i nic! nic nie było widać, tylko jelita

Ale za to na lewym dojrzał dwa pęcherzyki, w sam raz na mój dzień cyklu, jajnik nie przestymulowany, więc wszystko ok po Clo..nawet mogłam brac normalną dawkę, a nie pół. Aha...i winko działa, endometrium 3-liniowe (????) i odpowiedniej grubości

Kazał działać w weekendzie. A zastrzyku nie dał, bo mam zbadać znowu progesteron, i niby on powie czy pękło czy nie...W ostatnim cyklu pękło, bo progesteron był wysoki. Hmmmm co tam jeszcze....kurczę za dużo tego wszystkiego, a do tego piję winko, to nie mogę spokojnie myśleć...jak coś sobie przypomnę, to dopiszę
zuznaka dobrze muma piszę, może to implantacja

trzymam kciuki!!!!!
muma za Ciebie i Fasola tez trzymam kciuki!!!! i za jutrzejsze badania też!!!!
lumina, zapomniałam wczesniej napisać, że widzę już jakieś postępy u teściowej;-) w końcu może do niej dotarło i przestanie się czepiać...Nie zazdroszczę Ci takich relacji, bo jak wiesz, i u mnie nie lepiej...czekam jak na szpilkach na telefon z Polski od mojego eMa rodziny, bo doszło do nich, że ja się wkurzam, że mój szwagier urządził biuro w moim domu i że niby ja powiedziałam, że nie jade w tym roku do Polski, tylko na wczasy, bo nie chcę się tam denerwować. Cieszę się, że do nich to doszło, ale wolę sama wytłumaczyć o co mi chodzi, a nie jakieś domysły itp. Tak więc, dobrze zrobiłaś, że powiedziałaś jej kolejny raz dobitnie co Cie boli i teraz nie będzie miała wymówki, że nie wiedziała...ehhh rodzinka....
Spijam winko, zaraz ziółka i idę spać, bo coś niedospana jetsem, budzę się w nocy po 3 razy, zasnąc nie mogę...budze się też przed budzikiem na mierzenie tempki..chyba za dużo o tym myślę...pora się wyluzować, nie?
Miłej nocki Kochane i do jutra!!!!!