reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

a ja mam dosyc! urodziłam dziecko, siedze w domu i czuje sie nieatrakcyjna!

Iza nie każda kobieta w ciąży ledwo się porusza,chodzi zasapana,wiecznie się objada i marudzi.Nie które kobiety poza tym,że rośnie im brzuszek nadal pozostają takie same i są bardzo atrakcyjne.Ja ciężko znosiłam ciążę,ale im większy był mój brzuszek tym czułam się bardziej szczęśliwa i piękniejsza.I mojemu mężowi bardzo się podobałam:tak: Zresztą nie tylko jemu.Także kobieta w ciąży naprawdę może być piękna:tak:
 
reklama
co może być seksownego w kobiecie ciężarnej? jest wielka jak balon, ledwo się porusza, zasapana, ciągle się objada, nie ma siły, wszystko ją boli, marudzi
według mnie to jest błedne postrzeganie tylko przez nas same (niektore kobiety w ciazy)bo ja siebie tak nie postrzegam. to ze sie tyje w ciazy jest naturalne ale według mnie te krągłosci sa piekne. Też sporo przytylam a moj maz nie moze oczu oderwac i ciagle powtarza jak wspaniale wygladam i nie przeszkadza mu ze brzuszek duzy itp. a skoro jemu sie to podoba to mi rowniez trzeba to zaakceptowac bo ciazy z plaskim brzuszkiem i wysportowana sylwetka nie przechodzimy. Ja też sie praktycznie nie maluje bo moj woli naturalne wiec podkreslam tylko oczy kredka i tuszem kupilam pare fajnych wygodnych ciuszkow w ktorych dobrze sie czuje i to mi poprawia humor nie lubie chodzic w obszernych ciuchach dresach itp... przed ciaza mialam dobra sylwetke i lubilam rzeczy ktore ja podkreslaly(nie mylic z ubiorem wyzywajacym itp hehehe) wiec teraz rowniez podkreslam sylwetke hehe ciezarnej ...z tym naprawde mozna sie dobrze czuc mam kolezanke ktora jest tez w ciazy i ma rowniez takie podejscie jesli jest cos co nam sie nie podoba trzeba to zmienic by bylo lepiej i nie myslec ...nie da sie bo jestem gruba brzydka napuchneta itp... mi dobry ubior poprawia humor i dodaje energi :)
 
Ja też nie mogę powiedzieć, że w ciąży sama czułam się szczególnie atrakcyjnie, ale mimo to starałam się zrobić wszystko, żeby poczuć się dobrze i fajnie wyglądać. Teraz jest taki wybór ciuchów ciążowych na wszelkie okazje...Pomyślmy o naszych mamach, które musiały chodzić w workowatych sukniach. Do tego makijaż jak kto lubi, fryzura a i można się wybrać na opalanie natryskowe, zwłaszcza teraz, jeśli nie chce się świecić bladością.

Ja też za bardzo nie rozumiem na czym polega atrakcyjność kobiet w ciąży;-) Ale skoro mój mąż też tak twierdził, to przyjęłam, że tak jest. Dopiero teraz mi mówi, że mój balon i moja waga go dusiły jak się kochaliśmy;-) Dyplomata...

A na koniec, to jest to tylko krótki okres w życiu nie najlepszego samopoczucia i nie największego komfortu. Nikt wiecznie w ciąży nie chodzi i prędzej czy poźniej z powrotem piękne i zgrabne panie z nas będą;-)
 
Camel ale czym różni się kobieta w ciąży od kobiety,która w ciąży nie jest?Nie wiesz na czym polega atrakcyjność w ciąży.A na czym tak normalnie polega atrakcyjność?Na tym,że kobieta jest szczupła?Jest mnóstwo kobiet,które są puszyste i są bardzo atrakcyjne.Bo według mnie atrakcyjność polega na dobrym samopoczuciu i dbaniu o siebie.
 
dziewczyny ja nie napisałam, że wszystkie kobiety są nieatrakcyjne, pisałam o tym jak ja się czułam, ciążę znosiłam bardzo źle, popadałam w depresje od leżenia w łóżku a ciężko się wystroić w super ciuszki żeby poleżeć w łóżku, mój mąż także mówił, że jestem piękna, jednak to fakt, że czujemy się tak jak same się postrzegamy, być może czułabym się lepiej gdybym mogła wychodzić z domu, a tak to jedyną okazją była wizyta u lekarza :)
Tu już bardziej działała psychika ludzka, no cóż. Teraz próbuje zaakceptować swój wygląd, jest mi ciężko zrzucić te kilogramy mimo starań, chyba już tak zostanę, muszę zaakceptować ponieważ inaczej popadłabym w depresje, a skoro mój mąż mówi, że jestem seksowana i wyglądam ślicznie więc muszę mu uwierzyć choć jest ciężko patrząc w lustro :)
 
Iza no to już troszkę inna sprawa.Masz rację,że po pierwsze musisz siebie zaakceptować.Ja przytyłam w ciąży 26 kilo i byłam napuchnięta jak hipopotam,a czułam się piękna;-) Po porodzie zostało mi jeszcze 13 kilo i za nic w świecie nie potrafię się ich pozbyć.Nie umiem!A może po prostu mi się nie chce?:-D Ale co tam.Ja i tak jestem zadowolona:tak:
 
ja bałam sie ciązy

a czułam sie wspaniale jako cieżarówka fkt przytylam mam roztepy na brzuchu ale dziwnym trafem czuje sie atrakcyjnie-nie wiem jak bede sie czuc w stoju kapielowym ;-) ale jestem mamą i nie załamie sie bo mam rozstepy i cellulit ;-)

i w ciązy malowałam sie często
teraz sie łapie na tym że chc ebyc czysta hihi a nie maluje sie dbam by włosy były czyste wygladac schludnie
ale zaczne sie malowac niech deszcze przejda tylko i wtedy na pewno tez samopoczucie jest lepsze:-) i tego życze nam wszystkim:-)
 
dziewczyny nie zawsze jest tak, że to jak się czuje kobieta zależy tylko od niej. Ja urodziłam we wrześniu '08 ale moje dziecko jest wcześniakiem, miesiąc było w szpitalu, potem zaczęło się jeżdżenie po lekarzach. Wszystko było nie tak, jak sobie wyobrażaliśmy, ale kochaliśmy Naszą małą, dzielną kruszynkę. Mimo to nadmiar problemów mnie przerósł i popadłam w mega depresję. Dziecko miało gigantyczne kolki, ja sama w domu, mąż w pracy, znajomi w pracy a rodzina prawie 300 km ode mnie. Przyszedł dzień że bałam się na chwilę zostać z małą sama. potrafiła jeść, krzyczeć, ze zmęczenia na chwilę zasnąć i tak 24 h na dobę. Dopadła mnie bezsenność - mimo że Amelka spała ja nie mogłam więc o 3 rano w łazience ze łzami w oczach malowałam sobie paznokcie, żeby jakoś wyglądać, nic że ze zmęczenia pomalowałam i palce. szybko poszłam do fryzjera, na masaż czy wychodziłam na zakupy jak mąż wracał z pracy, mimo to do dzisiaj nie poczułam się atrakcyjną kobietą... patrzę w lustro i jest mi niedobrze, w ciuchy sprzed ciąży weszlam niektóre, ale wszędzie się opinają, bluzki i swetry są za krótkie, na nowe ciuchy nie mam kasy. godzinę stoję przed szafą jak mam wyjść a i tak ubiorę dżinsy i sweter który będzie mi się podwijał do góry. chodzę do fryzjera, maluję paznokcie i to nic nie daje. męża teraz ciągle nie ma bo się wyprowadzamy więc kpa roboty a nawet jak jest to nigdy po ciąży nie poczułam się atrakcyjna. odkąd urodziło się dziecko między nami popsuło się wszystko. Owszem, w okresie depresji, czyli październik, listopad ył wsparciem ogromnym. pomagał przy dziecku i psychicznie też pomógł stanąc na nogi. potem święta w grudniu były magicznym okresem. zostawialiśmy wieczorami śpiące dziecko rodzicom i chodziliśy na spacery wśniegu, cud... potem, jak ja stanęłam na nogi i dziecko nie stanowiło dla mnie ani wyzwania ani tajemnic zaczęliśmy się oddalać. On uznał że daje sobie radę więc jest ok. a ja prosiłam porozmawiajmy, źle się czuję, potzebuje mężczyzny po godzinach bycia matką, ale to było jak kulą w płot. nie każdy mąż potrafi rozmawiać i być z drugim człowiekiem. Po porodzie okazało się, że mój mąż nie umie i nie jest w stanie się nauczyć. wygląd to jedno a brak wsparcia ze strony najbliższej osoby i poczucie oddalenia to drugie. czy ja sobie na to zapracowałam? nie sądze. ja właśnie chciałam żyć tak, żeby oprócz mojej kochanej córeczki było inne życie, kobiety, zadowolonej, szczęśliwej, spełnionej... ale samej ciężko... teraz muszę wrócić do pracy i znowu zero wsparcia ze strony M. mówi, że może mi to na dobre wyjdzie a ja nie chcę zostawiać Amelki, po tym co przeszłyśmy od dnia jej narodzin chcę być z nia, uczyc ją i obserwować jak się rozwija... ale nie, kasy brak i nie ma zmiłuj, nawet rozmowy co tu robić żeby ewentualnie w domu pracować nic... to sprawia że mam jeszcze większego doła. dziecko daje mi tyle szczęscia, ale mężczyzny nie zastąpi choćby nie wiem co. bez mężczyzny, przy którym czujesz się atrakcyjna i potrzbna ciężko pokochać samą siebie... nie wiem po co wdałam się w takie szczegóły, ale przynajmniej zrzuciłam z siebie ciężar ;-) a w domu też się nie maluję, bo różne jedzenie lądowało na mnie i mojej twarzy i włosach ;-) ale jak wychodzę na spacer to oko zawsze, włosy niekoniecznie bo przy tych wiatrach ostatnich to ledwo wyjdę i po fryzurze ;-)
 
reklama
Karmelcia bardzo dobrze,że napisałaś.Na peno troszkę lżej Ci na serduszku:tak: Ja owszem myślę,że to czy kobieta czuje się atrakcyjna zależy od jej samopoczucia.Ale jej samopoczucie nie zależy tylko od niej.I wcale się nie dziwię,że Ty nie czujesz się dobrze,czując,ze jesteś zupełnie sama.Że oprócz mamy nie jesteś już nikim więcej.Nie jesteś dla swojego męża ważną kobietą,a co dopiero piękną kobietą...Niestety bywają i tacy mężczyźni.Nie rozumiem tylko dla czego Twój mąż był z Tobą w tak trudnych chwilach i potrafił Ci pomóc,a oddalacie się kiedy wydawałoby się,jest już dobrze.Pytałaś go o to?Pewnie setki razy...Ale może miałaś żal?Pretensje?A nie zastanowiłaś się nad tym co on czuje?Bo dla mnie to jest strasznie dziwne,że facet potrafił pomóc gdy naprawdę było trzeba,a nie ma go tak normalnie na co dzień...Gratuluję Ci siły i wytrwałości.Mam nadzieję,że z Amelcią jest już wszystko w porządku.Postaraj się dowiedzieć dla czego Twoje małżeństwo wygląda w taki sposób.Myślę,że naprawdę warto.I pamiętaj-kryzysy zdarzają się wszędzie.Nie daj się pokonać i nie dopuść by depresja powróciła...
 
Do góry