reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

a ja mam dosyc! urodziłam dziecko, siedze w domu i czuje sie nieatrakcyjna!

Aniu dziękuję Ci za miłe słowa ;-)
wiesz co, mój mąż wychowywał się w domu, gdzie wszyscy się bardzo kochali ale nie widzieli potrzeby by to sobie na codzień okazywać, żyli razem, wspólnie ale zawsze obok siebie a nie ze sobą i byli i nadal są szczęśliwi. myślę, że w jakimś stopniu przejął to po nich. pretensje pewnie miałam, teraz się już zamknęłam i nie pozwalam do siebie dotrzeć bo uparty ze mnie osiołek... poza tym wtedy, kiedy dzieje się coś złego, mój mąż staje na rzęsach ale jak już dochodzimy do siebie to najwidoczniej uważa że nie musi. on twierdzi że cąły czas zachowuje się tak samo, ale wiem jak zachowywał się, jak mieliśmy poważne problemy i jak, kiedy one minęły. nie wiem z czego to wynika... ojcem był i jest wspaniałym, wstawał w nocy, nawet jeśli nastęnego dnia szedł do pracy, dbał żebym poszła do tego fryzjera czy na masaż a jak stanęłam na nogi to tak, jabym dała mu milczące zwolnienie ze starania się... i tak oto kobiety drogie życie to nieustająca walka, ciągle z kimś, o coś, dla kogoś ;-)
 
reklama
Karmelciu wydaje mi się,że on po prostu kiedy wiedział,że musi się bardzo starać żeby Ci pomóc to to robił,a widząc,że jest już z Tobą lepiej nie stara się tak bardzo,bo wie,że sobie poradzisz.On mając rodzinę,która się kochała i była szczęśliwa nic nie robiąc robi to samo,bo to jest dla niego wzór szczęścia.Może nie zdaje sobie do końca sprawy z tego,że Ty potrzebujesz trochę więcej?Także uparty osiołku karmelowy;-) powiedz mu o tym.Podziękuj za to jak bardzo Ci pomógł,za to,że jest,że macie cudowną córeczkę i poproś by był tak cudowny i wspaniały na codzień żebyś z każdym dniem mogła go kochać coraz bardziej:tak: Kiedy mężczyzna jest chwalony za to,że robi coś dobrze,zazwyczaj stara się robić jeszcze więcej.Nie każdego krytyka motywuje do działania.Na początku zacznij dostrzegać wszystkie te maleństwa,które on robi.Ciesz się każdą drobnostką i zacznij pięknie rozkwitać:tak: Kiedy poczujesz się lepiej na pewno i Twój mąż to zauważy.Pokonałaś depresję,uda Ci się także poczuć piękną kobietą:tak: Za jakiś czas na pewno o tym napiszesz;-)
 
Rozumiem Was dziewczyny doskonale!!! Wiem jak to jest siedzieć w domu i mieć wszystkiego dosyć!!!Tym bardziej że podczas ciąży przytyłam kilka kilogramów za dużo i teraz nie mogę tego diabelstwa zzżucić!!!Ja już nie wiem co mam ze sobą zrobić!!!
 
Ania, na pewno masz rację, tyle że to nie jest łatwe, bo oboje zabrnęliśmy tak daleko... może jak pokończy się parę spraw nad którymi teraz pracujemy i będzie chwila czasu to wrócimy do rozmów i planów naprawczych...
apsi - wiem jak jest... ja przytyłam 17 kg a do dzisiaj pozbyłam się 12 ciągle 5 zostaje a chodziłam na basen, siłownię, bycie samemu w domu z dzieckiem to też nie leżenie na kanapie, były diety, głodówki, wody to prawie 3 litry dziennie pije i nic... wyglądam okropnie, niby rozstępów nie mam na szczęście i skóra jędrna została ale brzuch to tak jakbym piłkę połknęła a po porodzie smarowalam się kremami, ściskałam pasem poporodowym i robiłam brzuszki... jak myślę o tym to szlag mnie trafia... a potem idę do znajomej, która urodziła niewiele ponad miesiąc wcześniej a ona już wróciła do wago sprzed ciąży a przytyła prawie 18... po 4 miesiącach od porodu spodnie sprzed ciąży wiszą na niej jak worek i do tego je co popadnie... teraz, bo na początku ze względu niby na dziecko prawie nic nie jadła tylko ser, chudy rosołek i suche bułki ale nie przeszkadzało jej to palić i karmić piersią i nóż się w kieszeni otwiera... to ni zazdrość tylko poczucie cholernej niesprawiedliwości ;-)
a najważniejsze w tym jest to, że ja uwielbiam być z moim dzieckiem w domu i wcale mi to nie przeszkadza bo jako mama czuję się wspaniale i mogłabym jeszcze ;-)
 
Karmelciu i to jest właśnie najważniejsze:tak: Ja przytyłam w ciąży 26 kilo_Od razu po porodzie spadło mi 13,a 13 zostało.I przytyłam jeszcze 2:-p A i tak czuję się atrakcyjna:tak: Tobie też się uda.Trzymam mocno kciuki:tak:
 
Ja również nie mogę zrzucić, w ciąży przytyłam 20kilo, ubyło mi już 13 ale tych 7 nie mogę za nic w świecie zrzucić, najgorszy jest ten brzuch bo z resztą się pogodziłam ale brzuch to porażka, nie wyobrażam sobie rozebrać się na plaży :) była dieta, był ruch i nic z tego, a wiecie moja siostra przytyła w ciąży 38kilo, a urodziła miesiąc później i teraz wygląda jak sprzed ciąży, po brzuchu nie ma śladu.
Byliśmy z mężem na imprezce, powiem wam, że usłyszałam mnóstwo komplementów od innych mężczyzn, widziałam w mężu odrobine zazdrosci i wiecie jak humor sie poprawil, odrazu wzrosła samoocena.
 
oj jak ja was dobrze rozumiem:-(
ja przed ciaza wazylam 55kg dzis mam 16 miesiecznego lobuza waze 72 i zamiast spadac to wciaz jakos mi przybywa... o dietach to nawet juz nie mysle bo mam dosc...
moze nie byloby az tak zle ale najbardziej to mnie wkurza moj brzuch...:-( jak sobie pomysle jaka mialam deseczke przed ciaza to mi sie plakc chce:-( maz mi ciagle powtarza jaka to jestem sliczna ze on kocha moj brzuszek ale za kazdym razem jak to slysze to coraz bardziej mnie to irytuje:-( oni nie potrafia zrozumiec ze my mozemy sie czuc zle we wlasnej skorze:-(
oj marzenie moje zeby sie tego pozbyc i znow wejsc w stare ukochane spodenki:-(
 
Hej dziewczyny:-)
Ja akurat z wagą problemu nie miałam gdyż w ciąży przytyłam tylko 7 kilo i wszystko zgubiłam jeszcze w szpitalu, ale depresja poporodowa też mnie w pewnym stopniu dopadła...na szczęście nie na długo.
Pierwsze trzy tygodnie były masakryczne. Nie miałam ochoty nawet się przebrać z dresów i wyjść. Wyglądałam jak chodzące nieszczęście.
Chodziłam całymi dniami z kąta w kąt, zajmowałam się małym, a jak spał to ryczałam.
Na szczęście mój mąż zachował trzeźwy umysł. Wziął parę dni wolnego, zawiózł mnie do fryzjera, zabrał na zakupy i od razu pomogło.

Dużo też pomogła mi koleżanka. Jak z małym sobie nie radziłam albo sama miałam doła to zawsze pomogła.

Dużym plusem jest też to, że studiuję. Średnio co dwa tygodnie weekendy spędzam na uczelni. Jest okazja wyjść z domu i odpocząć psychicznie:-)

Dziś mija równo 10 tygodni od mojego porodu i śladu po depresji nie ma:-)
 
Sadze, ze w tym wszystkim bardzo wazne jest wsparcie drugiego partnera, bez tego jest ciezko ogromnie. Ja rowniez cierpialam na depresje po porodzie, plakalam po katach, czulam sie niepotrzebna, niechciana, bezwartosciowa, udalo mi sie samej to zwalczyc, nie moglam liczyc na zadna pomoc a to bolalo jeszcze okrutniej. Obecnie coreczka czyni mnie silniejsza psychicznie, nie wiem co by bylo gdyby nie ta mala istotka.
Dziewczyny tak jak czytam o waszych partnerach, ze was wspierali, ba namawiali nawet na drobne przyjemnosci to plakac mi sie chce, ze moj partner nigdy w zyciu nie zaproponowal czegokolwiek co pomogloby poczuc sie wazna i atrakcyjna i zapomniec o niedogodnosciach i smutku po ciazy:-(.
 
reklama
ja czuje sie nie atrakcyjna ale i zamknieta w domku mojemu mezowi to nie przeszkadza ze po ciazy z 110 kilo spadłam tylko na 86 kilo ale wagowo spadłam ale duzo mi brzucha zostałąo i mojemu mezowi to nie przeszkadza ale ja czuje sie włansie nie atrakcyjna i i staram sie to spalic ale nie wychodzi mi to i czuje sie taka jakas gruba a moj maz uwaza ze duzego ciała nigdy za wile ale mi to przeszkadza co ja moge zrobic prosze o pomoc
 
Do góry