Witajcie kobiety nie było mnie parę dni a tu taaaki ruch. Wybaczcie milczenie ale męczyło mnie przeziębienie, potem wyskok na weekend do przyjaciół pod Warszawę, który trochę się przedłużył;-) i tak zeszło a ostatnie dni to totalne zamulanie...

Ale jest już ok pogoda cudna więc i humorek od razu lepszy. U mnie na szczęście dzieciaki zdrowe, nawet nie zaraziły sie ode mnie a pociągałam ostro
Ivett kochana, to normalne co sie u Ciebie dieje spójrz na suwaczek Kubusia, nadal trwa połóg, a to się równa osłabieniu burzy hormonów które wariuja u jednych więcej u drugich mniej. Do tego dokłada się zmęczenie codzienna opieką nad dzieckiem. Pogadaj z małżęm córą że potrzebujesz teraz trochę pomocy choć godz dziennie dla siebie. Wyjdz z domu na spacer, czy połazić po sklepach. Teraz jest okazja wolny poniedziałek wyrwij się sama na cmentarz. Wierz mi taka godzinka samotności naprawdę pomaga. Przytulam mocno, będzie dobrze
Prychatka pamietamy witaj i gratulacje:-)
Basia no to faktycznie słomiana wdowa jestes, pomysł z łóżkiem piętrowym super, teżmam taki plan przyszłościowy ale na razie to mój jest taki szalony że skoki z góry by ćwiczył
Mery oj chorobowo u Was, mnie też taki kaszel męczył z 2 tygodnie bez żadnych objawów, a potem przeziębienie zaatakowało
Agusia malutka słodka a jaka duża
Dorisday widzę że młody rośnie, a jak starszaki w roli rodzeństwa?
Zmykam ogarnąć chatę póki młody śpi.