reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

No właśnie... ja mam ten sam problem. Mój synek za miesiąc kończy dwa latka, chodzi do żłobka i bardzo bije starszego brata (który go nie bije), nas i dzieci w żłobku. Nawet dziś pani w żłobie naskarżyła, że mały bije dzieci (wczoraj wrócił ugryziony, co pewnie było odpowiedzią na jego bicie). W ogóle wczoraj musiało być nieźle bo mój synek po raz pierwszy nie chciał dziś iść do żłobka i nawet się rozpłakał jak tam wszedł. Jeśli ktoś ma jakieś wypróbowane metody reagowania na takie zachowania to proszę o podpowiedzi.
 
reklama
Mi się wydaje że to nie od żłobka - u mnie chodzi do żłobka, w którym są kamery i tam generalnie (dziwne ale prawdziwe) nie ma agresywnych zachowań, z tego co patrzyłam. No zabawki to sobie zabierają, ale też nie jakoś agresywnie, raczej sposobem, natomiast bicia i gryzienia nie ma (moze dlatego że panie są uosobieniem łagodności i nawet ostrzejszym tonem nie mówią do dzieci?).
Natomiast w domu mój aniołek lubi się zmienić w diabła jak mu coś nie pasuje (usiłuję coś zrobić zamiast się nim zająć, czegoś mu zabraniam itp) i owszem bije gryzie itd. I wie, że to "ała" bo powtarza z uśmiechem "ała ała". Ja zakładam że taki to etap, przetłumaczyć się bardzo nie da... ja odstawiam na kilka metrów, unieruchamiam rączki, odchodzę, jak jest bardzo źle do innego pokoju, albo wkładam do krzesełka żeby się uspokoił na minutę... ale to na razie bardzo nie skutkuje, jak się wścieknie to znowu bije i gryzie. Chyba musi dorosnąć jeszcze trochę po prostu. Na pewno staram się nie reagować agresją (ani krzykiem ani biciem ani gryzieniem), i dość łatwo go wyciszyć, tylko trzeba koło niego niestety biegać a nie robić cokolwiek innego... Często się lepiej zachowuje, jak jest wybiegany - po długim spacerze, po szaleństwach z innymi dziećmi. Wtedy jest zwykle grzeczny.
 
dziewczyny u nas problem jest taki sam, Nikus w zlosci caly czas gryzie, bije albo ciagnie za wlosy.Podobno to przejsciowe i ma minac ale tez juz czasami mam dosyc:baffled:

Absolutnie nie wolno oddawac albo gryzc dziecka! wtedy mu sie tlumaczy ze tak mozna robic(bo skoro nawet mama tak robi) i mimo ze na jakis czas przejdzie beda problemy pozniej, np w przedszkolu itd.
trzeba tlumaczyc i rozmawiac, wiem ze nie wiele to daje ale jak bedziemy cierpliwe to minie.
czytalam jezyk dwulatka tracy hogg i i ty mozesz miec superdziecko Doroty Zawadzkiej i naprawde to okres przejsciowy tylko trzeba odpowiednio wtedy podejsc do dziecka no i miec duzooooo cierpliowsci:tak:;-)
 
A czy to nie coś normalnego, że w tym wieku dzieci przechodzą bunt?
Mój synek miał dokładnie to samo, robił się wściekły bez powodu. Al e przeszło mu.
 
Chwała, że nie tylko u nas faza gryzienia i bicia i chwała, że większość z Was pisze , że to mija;-):tak::-)

Mój mały ma 2 lata, nie chodzi do przedszkola, wychowuje się w spokojnym domu, gdzie wszyscy się kochają (;-):-)), a gryzie i bije najczęściej w piaskownicy.

Ograniczam wtedy jego ruchy i najpierw rozmawiam z ofiarą. Potem mówię małemu, że "nie wolno gryźć, to chłopca boli, spójrz, jest smutny/płacze itd". Adaś robi podkowę i ma łzy w oczach, przeprasza mnie, ale nie chce dzieci. Dwa razy dałam mu klapsa - nie pytajcie, jak się z tym czuję :zawstydzona/y::sad::sad:.

Czasem bez powodu drapie, albo próbuje "gryznąć" którąś z babć, nigdy mnie ani taty.

Staram się znaleźć jakąś prawidłowość w tych zachowaniach, ale ze średnim skutkiem. Nie chce też dzielić się swoimi zabawkami, ale też przesadnie nie dostawia się do cudzych, ponieważ mówię, że to nie jego i trzeba zapytać.

W ogóle trudne to wszystko. On jest mały i taki kochany, ale to gryzienie mnie przeraża...!
 
Mój Michałek dopiero od niedawna zaczął bić, klepać, czy szczypać swoją mamusię :no2: i tatusia. Robi to teraz, jak coś nie po jego myśli jest, albo poprostu znienacka. Denerwuje mnie to. Mówię, ze nie wolno bić, że boli mnie to. Czasem jakąś karę mu robię. Michałek wtedy na ogół zaraz przeprasz i całuje tam, gdzie uderzył. Traktuje to trochę jak zabawę. Chyba muszę przestać na to reagować, to może mu się znudzi.
 
Mój Maks od niedawna gryzie mnie i ciągnie za włosy. U niego jest to objawem zazdrosci - robi to zwykle wtedy, gdy karmię młodszego.
Staję na rzęsach, żeby Maks nie czuł się odrzucony czy mniej kochany.... ale cokolwiek zrobię, on i tak w taki własnie sposób wszystko odbiera.... :-:)-(
Staram się dawać mu maksimum miłości, czułości, noszę go na rękach choć jest już dość ciężki.... ale gryzienie i szarpanie za włosy (aha jeszcze nie zapominajmy o szczypaniu!) karam. Wynoszę go na 3 minuty do jego pokoju. Od razu zaczyna okropnie płakać, potem wychodzi i przeprasza. Co z tego, kiedy wkrótce zdarza mu się ugryźć ponownie....

Ciężko mi z tym, szczerze mówiac, nie wiem czy to przejdzie, kiedy przejdzie... czy nie daj Boże zacznie gryźć brata niemowlaka....
W żłobku też zdarza mu się gryźć dzieci i panie, chociaż niezbyt często. Chyba odreagowuje w ten sposób swoje stresy i niepokoje.
 
mój Mirek - tez namiętnie wszystkich w domu gryzie i bije ( np. dużą łopatą) oraz ciągnie za włosy - i faktycznie dla niego to jest świetna zabawa:eek:
 
reklama
Dziewczyny, mam nadzieję, że nie pochwalę się zbyt szybko, ale chyba mamy sprawę pod kontrolą :-D:tak::-) Od dłuższego czasu zero agresji na dworze :-).
 
Do góry