jestem po wizycie u endo.
Mam hashimoto. :-(
Zapisała mi euthyrox 25. Powiedziała, że ostatnie badania naukowe mówią, że euthyrox właśnie blokuje przenikanie przeciwciał anty tpo przez ścianę kosmówki i łożyska. Co daje coraz więcej podstaw do twierdzenia, że te głupie przeciwciała mogły spowodowac poronienie.
Dlatego mi zapisała ten lek, mimo, że moje hormony są ok. Mam brac przez pierwszy tydzień po pół, a potem całą raz dziennie. Jak zajdę w ciążę, to w pierwszym trymestrze zrobic TSH i przyjśc na wizytę, a jak nie to za trzy miesiące na kontrolę. Czyli, co dziewczynki?
Z I E L O N E Ś W I A T Ł O ???
Kobietki, które biorą euthyrox- czy to coś szkodzi ciąży? Bop moja mama panikuje, że może to szkodzi, bo jej bratowa (30 lat temu) też miała problemy z tarczycą i się wszyscy dziwili,że się na ciążę zdecydowała. A ja mamie na to, że to 30 lat temu było. A nie dodało mi się, że przecież ciocia urodziła zdrową córkę- moją 30letnią kuzynkę. Tak dla uspokojenia napiszcie mi coś, co?
Pozdrawiam i czekam na uspokajające wieści. Chyba Gatto ma coś z tarczycą o ile dobrze pamiętam...
No nic, spadam do pracy! Pa! :-)
Mam hashimoto. :-(
Zapisała mi euthyrox 25. Powiedziała, że ostatnie badania naukowe mówią, że euthyrox właśnie blokuje przenikanie przeciwciał anty tpo przez ścianę kosmówki i łożyska. Co daje coraz więcej podstaw do twierdzenia, że te głupie przeciwciała mogły spowodowac poronienie.
Dlatego mi zapisała ten lek, mimo, że moje hormony są ok. Mam brac przez pierwszy tydzień po pół, a potem całą raz dziennie. Jak zajdę w ciążę, to w pierwszym trymestrze zrobic TSH i przyjśc na wizytę, a jak nie to za trzy miesiące na kontrolę. Czyli, co dziewczynki?
Z I E L O N E Ś W I A T Ł O ???
Kobietki, które biorą euthyrox- czy to coś szkodzi ciąży? Bop moja mama panikuje, że może to szkodzi, bo jej bratowa (30 lat temu) też miała problemy z tarczycą i się wszyscy dziwili,że się na ciążę zdecydowała. A ja mamie na to, że to 30 lat temu było. A nie dodało mi się, że przecież ciocia urodziła zdrową córkę- moją 30letnią kuzynkę. Tak dla uspokojenia napiszcie mi coś, co?

Pozdrawiam i czekam na uspokajające wieści. Chyba Gatto ma coś z tarczycą o ile dobrze pamiętam...
No nic, spadam do pracy! Pa! :-)