reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Mamo Aniołeczka Natalki z tego co wiem martyyna coś o tym wie, miała problemy z szyjką a w USA medycyna jest trochę do przodu i ma świetnego lekarza, chyba profesora, który pomógł wielu kobietom z takim problemem.
Lekarze mają swoje opinie, każdy każe czekać inaczej, jeśli ufasz swojemu lekarzowi to go posłuchaj, raczej nie chce dla Ciebie źle.
 
reklama
czy któraś z was miała jeszcze zakładany szew przy kolejnej ciąży?Czy to jest pewniejszy taki zabieg?pomaga donosić ciążę?
ja mialam zakaladany szew przy drugiej ciazy jak sie nie myle to byl chyba 22 tc a czy pomaga donosic to raczej tak jezeli nie ma sie skurczow przedwczesnych to szew sie nie zerwie ja mialam przepisany fenoterol wlasnie zeby tego uniknac
 
plenitude hej kochana a u mnie jakos leci jezdziliśmy gdzie sie dalo zwiedzalismy:tak:niestety jak narazie nie jestem w ciazy:-(w tym cyklu sobie odpuscilam,tylko spontan:-)a jak u ciebie testowalas juz bo cos doczytalam ze pecherzyk sam pekl i wogole...z czego bardzo sie ciesze;-):-)mam nadzieje ze w koncu sie nam uda i bedziemy mogly spogladac na nasze mknace suwaczki,buziaki:*:*:*:*
 
Cześć dziewczyny.Widzę ,że jesteście bardzo aktywne,co mnie miło zaskoczylo.Cały dzień zabiegana tu i tam,ale w końcu mam czas dla siebie.może napiszę coś o sobie.Ogólnie nie jestem zbyt wylewna ,ale czytając Wasze historie ryczałam jak bóbr i mam wrażenie że moje przejścia to małe ,,coś,,.Jestem po trzydziestce,szczęsliwą żoną,mamą ośmiolatki i dwóch Aniołków:30.11.2010(8/10tydz) i 23.08.2011(7/11tydz).Tych dat nie zapomnę do końca do końca życia,nawet jak na stare lata dopadnie mnie skleroza.Też jestem staraczką,w chwilowym ,,uśpieniu,,.Czekam (już ponad pól roku)na zabieg usunięcia migdałków,bo po wszystkich możliwych ciążowych (i nie tylko) badaniach,wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują ,że to te dwie gardłowe kulki zrujnowały mi zdrowie i fizyczne i psychiczne.Nigdy nie zapomnę tych ciężkich dni spędzonych w szpitalu,a łez to wypłakałam więcej niż przez cale dzieciństwo.W szpitalu pielęgniarki i lekarze bardzo bardzo bardzo spoko
 
plenitude hej kochana a u mnie jakos leci jezdziliśmy gdzie sie dalo zwiedzalismy:tak:niestety jak narazie nie jestem w ciazy:-(w tym cyklu sobie odpuscilam,tylko spontan:-)a jak u ciebie testowalas juz bo cos doczytalam ze pecherzyk sam pekl i wogole...z czego bardzo sie ciesze;-):-)mam nadzieje ze w koncu sie nam uda i bedziemy mogly spogladac na nasze mknace suwaczki,buziaki:*:*:*:*

teścior negatywny :baffled: jutro go powtarzam, ja też pozwoliłam sobie z mężem na spontan bo pęcherzyk najpierw przerósł i stwierdziliśmy, ze nic z tego w tym cyklu, klapa na całej linii, a tydzień później już go nie było i nie wiadomo kiedy pękł :szok: więc trafiliśmy w owu lub nie, mimo tego ja również nie jestem nadal w ciąży. Ale nie martw się, musimy być cierpliwe :tak:
 
plenitude no musimy byc cierpliwe tylko wiadomo jak to z nami kobietami jest chce teraz i juz:-D:-)a to nie tak dziala......ja tez ten cykl spisuje na straty jakos pokickane to wszystko:-(chwilami jestem tak wsciekla ze nic nie wychodzi po mysli, wszystko na przekór Alan rośnie a ja nie wiem kiedy dam mu rodzeństwo....
Ja teraz mialam @ 30lipca wiec powinnam dostac jutro tak jak sie nie myle,bo o dziwo zeszly malpiszon byl po 29dniach.A teraz znowu moga sie te cykle pochrzanic......
 
Ostatnia edycja:
Dobry wieczór,
Aniolkowa Mamo Natalki witaj na najlepszym forum,gdzie spotasz wiele kobiet,które przezyly takie tragedie i które zrozumieja Cie najlepiej.
Twoja historia rozdziera serce na 100 kawalków.Bardzo mi przykro.Dla Aniołka {
[*]}
Jesli moge Ci cokolwiek doradzic to nie przyspieszaj tej decyzji.Po raz-musisz przezyc zalobe do konca po Córeczce a dopiero pozniej zmierzyc sie z kolejnym wyzwaniem.Jesli "porzucisz" zalobe na wczesnym jej etapie i zajmiesz mysli czyms innym bedzie tak,ze nie przezyta do konca żałoba wróci do Ciebie ze zdwojona sila.
Uswiadomila mi to psycholog do ktorej chodzilam jak umarly moje bliznieta.I to jest swieta racja.
Ja czula sie tak samo ja Ty,równiez chcialam od razu niemalze zajsc w ciaze,bo ta ciaza zakonczyla sie tak nagle,brutalnie,dzieci odeszly i zostala pusta i ból.
Ale lepiej poczekac.
Po raz,ze zaloba.Musisz sie z tym zmierzyc.Teraz prawdopodobnie jestes na jej pierwszym etapie,czyli tzw.szoku.
Ja potrzebowalam roku,zeby dojsc do siebie.Wiadomo,zaraz powiecie-kazdy jest inny-wiem...
Druga sprawa- organizm tez musi dojsc do równowagi.Niby lekarze mówia 3 cykle ale tak naprawde to powinno sie poczekac min.pol roku,zeby sie ustabilizowac fizycznie,hormonalnie.
Robisz badania-bardzo dobrze.Powolutku sobie rób rozne.Poszukaj najlepszego lekarza,który to wszystko "ogarnie",ktory Cie przygotuje a pozniej poprowadzi.
Ja zdecydowalam sie na ciaze 1.5 roku po stacie.Teraz jest niby dobrze ale nie ma dnia,zebym nie umierala ze stachu...Natura sobie tak to urzadzila,ze mam lozysko na przedniej scianie i bardzo slabo czuje ruchy wiec kazdego dnia mam mini-zawal serca,ze dziecko sie nie rusza.Jest mi ciezko i bardzo sie boje.
Zostan na tym forum,dziewczyny pomoga w sprawie badan i wespra Cie psychicznie.
 
kobietko ja też o tym pomyślałam i nawet zamierzam kupić sobie taki specyfik żeby im tą drogę ułatwił ;-), może nie ma przeszkód, ale miewam problemy ze śluzem, a te żele dostępne w drogeriach mogą bardzo utrudniać im życie i ruch.
tak to prawda, te wszystkie żele utrudniaja zajscie. Przez jakis czas brałam tabletki z olejem z wiesiołka przez pierwsze 2 tyg cyklu do owulacji i mialam o wiele lepszy śluz.
cieszę się, ze masz pozytywne nastawienie i kibicuję ci z całego serca.

Plenitude, duncus, czy wy przy diagnozie PCO miałyscie badany cukier? Gdzieś wyczytałam że jest taka forma PCO z insulinoodpornością, i że to powoduje, ze nasze komórki maja grubsze ścianki (co za tym idzie wychodza problemy z owulacją) wyczytałam również, ze leczenie PCO metforminą skutecznie poprawia owulację nawet u kobiet u których nie wykryto problemów z cukrem. zanotowano również, że kobiety, które przeszły na dietę cukrzycową znacznie częściej miały owulację.

Nie wiem co otym mysleć, bo nigdy nikt nie badał mi cukru w związku z PCO, nie mam problemu z nadwagą, ale kto wie może mogę mieć jakąś forme insulinoodporności. w szpitalu kiedy Jasiek mial problemy z oddychaniem wszyscy mnie sie wkolo pytali czy mam cukrzycę, bo wiem że cukrzyca u matki powoduje takie powikłania u dziecka.
mam mętlik w głowie, myślę, ze warto sprawdzić czy owulacja sie wyreguluje na diecie cukrzycowej, pogadam z moim lekarzem o tym metformaxie, chociaz wiem, ze przepisuje sie to tylko kobietom z PCO z nadwaga.
Co o tym myślicie?

Emy dziękuje Ci bardzo za słowa otuchy,jest tak lepiej na sercu gdy ktoś wspiera i pociesza A szew zakładali Ci w szpitalu?bezpłatnie?czy należy za to płacić?
Szew oczywiscie zakłada sie w szpitalu. Wydje mi się że bezpłatnie skoro leczenie ciężarnej kobiety nawet nieubezpieczonej jest bezpłatne w Polsce. Nie chcę się wypowiadać co do formalności bo nie mieszkam w PL.

Ja dziś spać nie mogę:nerd:
Pozdrawiam dzieczynki!
Miłego dnia jutro życzę
 
reklama
Dziękuje Aniołkowa Mamo za wsparcie Wydaje mi się że w szoku już nie jestem,poprostu staram się jakoś wszystko dobrze ogarnąć,gdybym była w szoku to raczej bym normalnie nie funkcjonowała między swoimi.Do mnie moja psycholog mówiła prosto z mostu że Bóg tak chciał,tak musiało być i nie odwróci się tego nigdy.Nie należy tego unikać,nie mówić o tym,poprostu jeśli ma się chęć to należy rozmawiać,ale nie może być również tak że ktoś siądzie obok i będzię się nad tobą użalac,płakać.Nie oto tutaj chodzi kochana.Na początku tragedii mówiłam codzień o tym dużo....płakałam jakby coś wstąpiło we mnie,na dzień dzisiejszy jest to mniejsze,ból troszkę zanikł.Jednak codzien ją wspominam i nigdy nie przestanę o moim skarblu myśleć.
Dzisiaj mąż ma przynieść mi ciuszki które kupiłam przed porodem dla dziecka.Prosiłam go aby je schował gdy w szpitalu byłam...bo to by był dla mnie wiekszy szok jeszcze.Wiadomo nie będzie łatwo,ale wszystko trzeba przeżywać od nowa,muszę być silna i mocna w sobie.Napewno wrócą wspomnienia z większą siła,ale chce tego,chce ich dotknąć i wspomnąć sobie jak by to było gdyby przy nas była.
 
Do góry