reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

OneMoreTime czas zawsze szybciej płynie, jak jest dużo rzeczy do załatwienia. Trzymam kciuki, żeby w lipcu leciał wolno, a staranka były owocne :tak:

Enya gin już na pierwszej wizycie w tej ciąży powiedział, że nie mam co liczyć, że wrócę do pracy :no:. W sumie to nie ma szans, żebym fizycznie dała radę (mam bardzo ciężką i trudną pracę). Dodatkowo naraża mnie ona na duże ryzyko. Dlatego nie będę się głupio upierać, żeby za wszelką cenę wrócić.
Wczoraj pojechałam do pracy na chwilę i akurat była wizytacja przedszkolaków. Jakoś tak mnie wmanewrowali, że zostałam z nimi sama. Chyba wreszcie zaczęłam rozsiewać aurę ciążową- wszystkie dzieci wyznały mi miłość, powiedziały, że jutro do mnie przyjdą i że jestem bardzo fajna :-D Na koniec rzuciły się na mnie, zaczęły się przytulać i obcałowywać mnie :eek: Byłam w takim szoku... Ale na koniec doszłam do wniosku, że to nawet miłe :-p.
Ustaliłam z szefem, że będę przyjeżdżać co tydzień wypełniać papiery. Poza zwykłą pracą jestem jeszcze kierownikiem. Teraz, jak jestem na zwolnieniu, papierologię robił za mnie szef, więc mogę go trochę odciążyć :happy:. No i będę miała jakieś zajęcie :happy:
Zazdroszczę Ci tych ruchów dziecka i pewności, że żyje... Niby coś czuję, trochę jak bym miała w brzuchu akwarium i rybka by w nim pływała ;-) Ale tylko jak leżę na plecach, wciągnę trochę brzuch i uda mi się trafić. Trafiam raczej rzadko :frown:. No nic, jeszcze trochę trzeba poczekać.

Naala martwisz się krótkim cyklem a ja się złościłam, że mam długi (około 34 dni) ;-). Do psychologa póki co nie idę. Czekam z niecierpliwością na 18 czerwca- jedziemy z mężem na wesele a później prosto na krótkie wakacje do Karpacza :-):-):-).

Tekla trzymam kciuki, żeby mały cierpliwie wytrzymał jak najdłużej :tak:

As witaj :happy: Przepiękną masz córeczkę :happy: Na pierwszym i drugim zdjęciu jakie ma włosy !!! :surprised:


Już niedługo dzień dziecka:happy:. Mam małą chrześnicę (3 lata) i wymyśliłam w tym roku ekstra prezent :-). Kupiłam jej kostium kąpielowy, biały z neonowo-różowymi brzegami, palemkami, falbankami i kokardką, dmuchaną żyrafę do pływania i niedługo jadę po wejściówkę do aquaparku z wodami termalnymi :-). Strasznie lubię kupować jej prezenty, zwłaszcza, że ona bardzo się cieszy z najmniejszej nawet pierdółki :-D Kiedyś na urodziny wysłałam jej prezent paczką (mieszkałam wtedy w Szczecinie i nie mogłam do niej przyjechać). Kupiłam wtedy komplet majtek z księżniczkami i płaszczyk przeciwdeszczowy. Podobno latała po całym domu w majtach założonych na spodnie i w tym płaszczu i nie chciała się z tego rozebrać nawet do spania ;-)
 
reklama
Tekla, to super:tak::happy: a czemu piszesz o bliźnie? czy może się jakoś rozchodzić pod koniec? bo ja też byłam cięta, ale z powodu mięśniaka... ja miałam zawsze pecha z moim lekarzem, jak coś się działo to na urlopie był...:baffled:

OneMoreTime wszystko zależy od wieku blizny, ale już nie raz słyszałam że nawet po dłuższym odczekaniu może się coś dziać, np. blizna może się rozchodzić lub może pęknąć macica podczas skurczu w miejscu blizny jak ta się zrobi cienka (z tego też względu nie zaleca sie rodzić sn po cc, jednak jak blizna jest ładna i gruba lekarze dają pacjentce wybór) u mnie ostatnio bizna miała 3,9mm ale może być tak że nagle się zrobi cieniutka. Koleżanka w 35tc miała bliznę 4mm, a w 35+5 już 0,9mm i jej szybko cc robili. No i na czerwcówkach mamy dziewczyne która ok 34tc miała cc przez rozejście się blizny.
 
Cześć
Wpadłam się przywitać, choć nastrój kiepski od wczoraj, dlatego nie piszę. Już było lepiej, znów jest gorzej, tak mi brak Aniołka mojego. Jutro wracam do pracy, miałam od jutra być na zwolnieniu ciążowym....
Buziaki dla Wszystkich!!!!
 
As76 corcia przeslodka. Widac ze pociecha ;)
I jaka mama ladna :)
heheh na pierwszym zdjęciu jest z siostrą swoją ,czyli moją najstarszą córką ,a na ostatnim jest ze mną ;-)
Jakby co to proszę nie mylić nas ze sobą :-)
Witajcie .
Własnie wróciłam z fundacji z pracy .Miałam dziś grupę 4 dzieci w tym jedno 7 miesięczne z Zepołem Downa i 12 latkę z autyzmem .
Niestety rozwojem niewiele się róznią ,a wiekiem przepaść między nimi :(
Karola też była ze mną i została na zajęciach .Całe zajęcia grzecznie się bawiła ,a na koniec gdy psy były już bardziej zobligowane do aktywniejszych zabaw dołączyła do grupy .Skarmiła mi sporo karmy i chyba ze 30 razy przeszła pod psami :szok::-D:-D:-D
Teraz padła jak kawka .
Kolejny dzień pełen wrażeń .
 
OneMoreTime tsh mam teraz 2,3 także nie jest źle - no ale moje wyjściowe to 2,62 także wiele nie spadło, a w między czasie było nawet 2,7. Ale nic łykam tabsy i powinno ładnie spaść. Wiem, że nie ma się co nakręcać, ale ja już taka pesymistyczna pesymistka od urodzenia;-)
Alza 18 już niedługo także trochę się oderwiesz od szarej rzeczywistości:tak: Udanego wyjazdu, a pomysł na prezent bardzo fajny:-)
 
hej
ja znowu z doskoku, na internet chodzimy na dworzec kolejowy :-)
egzamin myślę że poszedł nie najgorzej ale za wynikami muszę poczekać dobre 2 miesiące... więc zobaczymy :sorry:

jestem strasznie zła na siebie :wściekła/y::no: wczoraj przeholowałam ze słońcem i się spaliłam :no: siedziałam na słońcu przez może 1,5 godziny i mam spalone nogi, najgorzej jedna z nich w okolicach kolana, przedramiona i trochę dekolt, na szczęście nie miałam głębokiego, ale za to będzie to śmiesznie później wyglądać, taki kwadrat opalony pod szyją :-D
w każdym razie najgorzej jest z nogami, smaruję się jogurtem naturalnym...
oczywiście mam nadzieję że nie zaszkodziłam Łucji, nie mam objawów udaru słonecznego, a córeczka daje znać o sobie, ale dopiero teraz sobie uświadomiłam że przecież mogłam przegrzać organizm i spowodować skurcze i krwawienia z macicy... na samą myśl jest mi słabo... jestem taka głupia i zła na siebie:no:
 
Alza mnie gin powiedział że wrócę owszem do pracy, ale nie w tej ciąży:) Na każdej wizycie mi tak mówił, ale ja się uparłam. I denerwowało mnie jak w pracy 3/4 osób pytało - po co wróciłaś zamiast siedzieć na zwolnieniu?? Wkurzało mnie wiecznie tłumaczenie że po prostu chcę nie jestem chora obłożnie tylko w ciąży. Może komuś zwolnienie jawi się jako Eldorado ale nie mnie. Już tak mam że lubię pracować, a że pessar trzyma to ja nie widzę przeciwskazań. Fakt że teraz po tych 2 tygodniach jestem mega zmęczona ale wzięłam tydzień urlopu więc znowu wrócę z siłami do pracy. Przynajmniej nie myślę, mam wypełniony dzień po brzegi i czuję że żyję. Na zwolnieniu czułam sie jak sflaczały kapeć, do tego jadłam na potęgę z nudów, o braku ruchu nie wspomnę :rofl2: Mam zamiar popracować do końca lipca ale może być tak że nie dam rady już w czerwcu i wyłożę się wtedy na łopatki;-) Zobaczymy....

As rany to już 2 lata?? Ja dobrze pamiętam Twoją ciążę bo ja byłam w środku swojej walki ;-) Świetna ta Twoja córcia:-D
 
Naala, wiem, że ciężko czasami nie być pesymistką skoro ciągle coś...:baffled: ale &&&&&&&&&& żeby jeszcze trochę tsh spadło ;-)

Edytka, będzie dobrze, Łucja tez troszkę słoneczka i wit. D potrzebuje :tak:
enya, ja się cały czas biję z myślami: co jak zaciążę? iść na zwolnienie odpoczywać, ale i bić się cały czas z myślami i objadać:-p czy jednak pracować? ale jak będę pracować i się nie uda, to znów będę się obwiniać, że mogłam iść na zwolnienie... mój J powiedział, że jak coś to tym razem idę od razu na zwolnienie, ale oczywiście to ja podejmę ostateczną decyzję...:confused:

Ja chrześniakom kupuję prezenty tylko na urodziny. Mam na razie dwoje, ale trzeci się zapowiada. Tylko nie wiem co robić, bo jak by nie było żyję w grzechu :baffled: i nie za bardzo odpowiada mi kłamać podczas spowiedzi (czy przemilczać fakt), że (nie) mieszkam z facetem bez ślubu... a jak powiedziałam o tym mojej kuzynce, to powiedziała coś w stylu: a co Ty stara dewotka jesteś... i tak poniekąd czuję, że to co mnie spotyka to kara za życie w grzechu a dokładać do tego jeszcze kłamstwa podczas spowiedzi (bo przecież muszę się wyspowiadać, by trzymać dziecko do chrztu).... nie wiem. Ale chyba będę asertywna i jak przyjdą do mnie oficjalnie to im odmówię :zawstydzona/y:
 
witajcie dziewczyny,jest mi bardzo bardzo zle i smutno czuje pustke zlosc itp.....
dzieki temu forum ktore czytam od pierwszej strony jakos funkcjonuje bo widze ze nie jestem sama przykre to ze tyle nieszczesc i lez przeszla kazda z was a teraz i ja to przezywam
 
reklama
dla mnie to szok bo dla mnie pierwsza ciaza to byl cud ,cud medycyny nikt nam niedawal szans, juz sie pogodzilismy ze bedziemy we dwoje tylko, a potem moze pomyslimy o rodzinie zastepczej by pomoc jakims malym opuszczonym serduszkom:-)i kiedy juz odpuscilismy po ostatniej porazce przygodzie z in vitro , nasz kochany przyjaciel ginekolog sie niepoddal kazal :wściekła/y:jeszcze raz sprobowac i dla swietego spokoju zgodzilam sie ale bez zadnych nadzieji i prosze cud jeden jedyny groszek ktory zawalczyl i sie udalo cala ciaze drzalam , dopiero w 7tyg3bylo widac serduszko bylam juz szykowana do zabiegu ale i tym razem moj ginkolog jeszcze raz chcial sprawdzic , i to na sprzecie kolegi i prosze choc bardzo malutkie to serduszko bylo to bilo jaka byla nasza radosc ale i strach bo to nic dobrego niewrozylo potem progesteron i kolejne usg za 2tyg serduszko bije ale maluszek malutki byl i znow moj kochany ginio dal zwolnienie kazal wyjechac na wies (mieszkam w paryzu wiec jest duze zanieczyszczenie)bylam tam 2tyg w Normandii przy krowach zieleni i miejscach historycznych jak zamki:-Di znow usg i drzace serce czy moj maly groszek da rade i dal byl z nami cichutko sobie spal u mamy w brzuszku z raczkami podniesionymi za glowke (zostalo mu to do dzis)i tak co kilka tygodni wraz z moim giniem walczylismy o malenstwo potem byla walka o cesarke bo niechcieli mi jazrobic az to tez wywalczylam wie sie uspokoilam ale nie na dlugo po cesarce zle wyczyscili drogi oddechowe groszka i po jednym dniu bycia razem zaczal tracic sily , nic nie pil wczelam alarm ale nikt nieragowal bo powiedzieli ze to normalne ze maluchy po cesarce sie nieruszaja i sa malo aktywnea jak cos bedzie nie tak to maja ranimacje dziecieca :angry:okey ale moj groszek byl sina szmatka ktora moglam wszystko wycierac a on nic nie reagowal dopiero interwencja mojej siostry postawila wszyskich do pionu i zaczeli latac i szukac co jest z moim groszkiem i odkryli ze ma nieczystosci poporodowe w drogach pokarmowo oddechowych tz flegme szok oczyscili go ale on juz byl taki slaby ze nic juz nie jadl wiec musial zaliczyc reanimacje ale niezgodilam sie na sonde tylko strzykawka go zakraplalam co pol godziny to trwalo 3dni a potem juz bylo coraz lepiej az do dnia dzisiejszego nasze serduszko ma juz 11miesiecy i czuje sie super, zaczelismy z mezem mysles o drugim malenstwie ale ja sie balam tych wszystkich podejsc jeszcze raz:baffled:wiec kiedy okazalo sie ze jestem w ciazy myslalam ze oszaleje ze szczescia a potem jeszcze serduszko w 6tyg 3dni to juz cos wiec sobie obiecalam ze ta ciaza bedzie inna bez stresu taka nasza cichutka bez udzialu osob trzecich cud zacisza domowego niestety dla mnie szok dlaczego tak sie stalo ,wszystko bylo dobrze !!!!!!!!! dobrze sie czulam uwazalam na siebie.........i tak szybko zgasla nasza fasolka
 
Do góry