reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Kochana wiem jak to jest ja ostatnio mniej sie udzielalam na forum bo tez bylo mi przykro i nie chcialam psuc atmosfery i dopiero jak przeczytalam Twoj post to pomyslalam ze bardzo niepotrzebnie, chociaz nie wiem co tam u mnie w brzuszku dopiero 6+5, to widze ze bez roznicy na jakim kto jest etapie, jestesmy tu aby sie wspierac i przeszlysmy przez to samo. Potrzeba troche czasu to prawda. Najwazniejsze zebys wiedziala ze nie mialas na nic wplywu, ze to natura jest taka bezlitosna i kropek byl za slaby. Takie pechowe polaczenie komorek, nieprawidlowy podzial. Ale Twoje dzidzi przyjdzie na swiat tylko w innym terminie, juz silne i zdrowe. Maz na pewno jak minie troche czasu, tez bedzie patrzyl na to inaczej i razem zawalczycie o dzidzi:) daj sobie czas..:* oczywiscie staraj sie przelamywac, robic to co robilas, a powolutku rana bedzie sie goic:* a jak sie czujesz fizycznie?
 
Płeć jeszcze nie znam za 2 tygodnie idę na kontrolę to może się dowiem.Nawet nie pytałam gina o to jest mi wszystko jedno ,najważniejsze by wszystko było dobrze i zdrowo.Ruchy czuje i to mnie uspokaja .Ale w poprzedniej ciąży też czułam łaskotanie.W Poniedziałek byłam wtedy na kontroli zapewniali mnie że wszystko, ok że nie mam się przejmować krwawieniami które były 8 tygodni!!!!nawet mnie nie zbadali ,szyjki ,moczu cokolwiek. .w środę odeszły mi normalnie wody i stało najgorsze.Teraz obecnie jestem spokojniejsza wiem że chociaż ginekolog mnie zbada w Polsce Myśle pozytywnie ,trzeba żyć dalej :)
Witaj:) Trzymam kciuki :) kiedy czytam historie takie jak Twoje i dziewczyn, wierzę, że za kilka tygodni ja tez sz Wami podzielę radosną nowiną:)
 
Kochana wiem jak to jest ja ostatnio mniej sie udzielalam na forum bo tez bylo mi przykro i nie chcialam psuc atmosfery i dopiero jak przeczytalam Twoj post to pomyslalam ze bardzo niepotrzebnie, chociaz nie wiem co tam u mnie w brzuszku dopiero 6+5, to widze ze bez roznicy na jakim kto jest etapie, jestesmy tu aby sie wspierac i przeszlysmy przez to samo. Potrzeba troche czasu to prawda. Najwazniejsze zebys wiedziala ze nie mialas na nic wplywu, ze to natura jest taka bezlitosna i kropek byl za slaby. Takie pechowe polaczenie komorek, nieprawidlowy podzial. Ale Twoje dzidzi przyjdzie na swiat tylko w innym terminie, juz silne i zdrowe. Maz na pewno jak minie troche czasu, tez bedzie patrzyl na to inaczej i razem zawalczycie o dzidzi:) daj sobie czas..:* oczywiscie staraj sie przelamywac, robic to co robilas, a powolutku rana bedzie sie goic:* a jak sie czujesz fizycznie?
przypisałam sobie, że to post do mnie:) wczoraj dźwigałam rowerek biegowy synka i dzisiaj czułam ciągnięcie w dole. Czy to normalne. Zaraz po zabiegu tego nie czułam. W zasadzie oprócz lekkiego krwawienia nie było nic.
 
Do Ciebie @Monia M wiem ze o tej porze juz nikt nie napisze wiec wiedzialam ze moj post bedzie pod Twoim;) ja tez przy wysiłku czulam takie dziwne uczucie ale nie ciagniecie tylko tak jakbym sie miala posiusiac;) tylko ja mialam juz po poronieniu zabieg, ale mysle ze to normalne, trzeba sie troche pooszczedzac, wysilek taki na ile nam pozwala nasz aktualny stan, jednego dnia moze byc lepiej raz troszke gorzej, na spokojnie i z wyczuciem:)
 
@Monia M z każdym dniem będzie lepiej, zobaczysz :) rozumiem że nie chciałaś pisać, też miałam taki moment że się wycofałam na chwilę. Czytałam wszystko na bieżąco, ale nie chciałam innym psuć humoru moimi dołami. Wtedy dziewczyny mnie tu naprostowały :p bo to nie o to chodzi. Tylko tak jak @Totois30 pisze, jesteśmy tu żeby się wzajemnie wspierać w tych gorszych chwilach i wspólnie cieszyć w tych lepszych ;)
U ciebie to wszystko jest jeszcze takie świeże, więc boli bardzo, ale z czasem będzie lepiej i choć może ciężko ci w to teraz uwierzyć, to zobaczysz że tak będzie :) trzymam za Ciebie kciuki i pamiętaj że jesteśmy tu zawsze :)
 
@Monia M ojejku, Monia kochana jesteś, że myślisz też o innych, bo mają baloniki, fasolki to nie będziesz psuć atmosfery smutkami, ale to jest akurat taki wątek, że zmieści się tu wszystko: radość, lęk i ból. I nawet jak wśród uśmiechów pojawią się łzy to niech się pojawią, my pomożemy, zagadamy, bo same byłyśmy w podobnej sytuacji. Chyba, że chcesz poprzeżywać swoje emocje sama, bo tak też bywa to ok, ale jeśli chcesz się wypłakać na forum to pisz. Nie ma tu czasu niestosownego, zwłaszcza jak ktoś jest smutny.
 
Do Ciebie @Monia M wiem ze o tej porze juz nikt nie napisze wiec wiedzialam ze moj post bedzie pod Twoim;) ja tez przy wysiłku czulam takie dziwne uczucie ale nie ciagniecie tylko tak jakbym sie miala posiusiac;) tylko ja mialam juz po poronieniu zabieg, ale mysle ze to normalne, trzeba sie troche pooszczedzac, wysilek taki na ile nam pozwala nasz aktualny stan, jednego dnia moze byc lepiej raz troszke gorzej, na spokojnie i z wyczuciem:)
Dziękuję :) ostatni Twój post jakby do mnie przemówił. Ostatnio zauważyłam, że wypieram to zdarzenie ze świadomości. Jakby to się nigdy miało nie zdarzyć. I dziś rano nie płakałam:)
 
@Monia M ojejku, Monia kochana jesteś, że myślisz też o innych, bo mają baloniki, fasolki to nie będziesz psuć atmosfery smutkami, ale to jest akurat taki wątek, że zmieści się tu wszystko: radość, lęk i ból. I nawet jak wśród uśmiechów pojawią się łzy to niech się pojawią, my pomożemy, zagadamy, bo same byłyśmy w podobnej sytuacji. Chyba, że chcesz poprzeżywać swoje emocje sama, bo tak też bywa to ok, ale jeśli chcesz się wypłakać na forum to pisz. Nie ma tu czasu niestosownego, zwłaszcza jak ktoś jest smutny.
Chcę!!chcę być z Wami. Bo narodziła się we mnie wiara. Bo przeżyłyście też ten koszmar. I bez słów rozumiecie jak to boli. A teraz bardzo cieszę się z Wami bo jest czym:)
 
reklama
@Monia M z każdym dniem będzie lepiej, zobaczysz :) rozumiem że nie chciałaś pisać, też miałam taki moment że się wycofałam na chwilę. Czytałam wszystko na bieżąco, ale nie chciałam innym psuć humoru moimi dołami. Wtedy dziewczyny mnie tu naprostowały :p bo to nie o to chodzi. Tylko tak jak @Totois30 pisze, jesteśmy tu żeby się wzajemnie wspierać w tych gorszych chwilach i wspólnie cieszyć w tych lepszych ;)
U ciebie to wszystko jest jeszcze takie świeże, więc boli bardzo, ale z czasem będzie lepiej i choć może ciężko ci w to teraz uwierzyć, to zobaczysz że tak będzie :) trzymam za Ciebie kciuki i pamiętaj że jesteśmy tu zawsze :)
Dziękuję i nie żałuję nawet przez chwilę, że los mnie do Was zaprowadził. A bałam się takiego publicznego uzewnętrzniania. Widocznie miałam szczęście trafić na tak dobre duszyczki.
wczoraj jak byłam w pracy dowiedziałam się, że koleżanki córka jest w trzeciej ciąży. I... ja naprawdę się cieszyłam, owszem trochę zazdrościłam, ale nie przezywałam smutku. Może mija powoli? Może będzie lepiej??
 
Do góry