reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co można a czego nie?

A ja mam kotka i wręcz przeciwnie jeszcze ją przytulam, bo to kocica jest;) Wydaje mi się jednak, że kot, który przebywa tylko w domu (mieszkaniu w bloku) i ma jedzenie tylko karmę suchą i czasami mleczko nie ma się czym zarazić, dostałam skierowanie na badanie na toksoplazmozę, więc sprawdzę co i jak. Moja kotka jest dosyć zadbana, je tylko jedno i to samo, bo po innym jedzeniu niestety wymiotuje. Jak tylko dowiedziałam się o ciązy nie czyszczę jej kuwety, na szczeście ma kto to robić za mnie. Wyczytałam, że można wyleczyć toksoplazmozę w razie czego, także raczej nie dopuszczę się usuwania kota z domu na czas ciązy...
 
reklama
Raaany hehe,ja uważam, że przede wszystkim należy zachowywać się normalnie :-D A z górami jak na mój rozum to chodzi o zmianę ciśnienia u samej ciężarówki, że może się kiepsko ona czuć, jak nieprzyzwyczajona. Ja mieszkam praktycznie w górach, koło Freiburga, od pół roku... ale pochodzę spod Jasnej Góry... nie wiem czy mi to szkodzi, mojemu alergikowi służy :sorry: A tomusiałby być wyjątkowy pech, żeby zarazić się z warzyw czy mięsa toksoplazmozą akurat w ciąży... No,ale przypadki chodzą po ludziach, równie dobrze możemy nie wychodzić wogóle z domu, bo samolot lecący nad nami może się akurat rozbić...... :dry:
 
Tak wszystkie ssaki, czyli idąc takim tokiem rozumowania jak Twój maż przechodzi aktualnie zakażenie to również możesz się zarazić przez pocałunek zakładając, że cysty zostały w jego ślinie. Moim zdaniem nie można Pies tak jak człowiek jako żywiciele pośredni nie wydala oocyst. Zakażenie toxo człowieka od człowieka jest raczej nie realne. Jeśli już to tylko przez krew (tak moja mama lek)/
To oznacza, że rola psów w zakażeniu ludzi toksoplazmozą nie ma żadnego znaczenia. Aby człowiek zaraził się pasożytem od psa, musiałby go zjeść, w dodatku na surowo.
Oczywiście wchodząc w kazuistykę, może być tak pies - spacer - ziemia z cystami na łapach - czyścisz mu łapy - potem ręce brudne do buzi. No ale przy minimum higieny nie mieszczą mi się takie sytuacje w głowie.
Też jestem przyszła, zestresowaną mamą ale bardziej to obawiam się cytomegalii bo tego nie da się uniknąć tak łatwo.
 
Troszkę mnie to martwi... Mój narzeczony mieszka w górach i wybieram się na Sylwestra do Krynicy. Nie zamierzam chodzić po górach ani jeździć na nartach mimo to mam małe obawy... :(

Dziewczyny jeszcze raz apeluję o rozsądek :)
Na początku pierwszej ciąży jak czytałam właśnie takie różne opinie czego to nie wolno to stwierdziłam że ciąża to wprawdzie nie choroba, ale należałoby się zawinąć w taki wielki kondom i najlepiej schować aż do rozwiązania bo zło tylko na ciężarną czyha.
Po zapytaniu o to wszystko lekarza ten mi odpowiedział: "Internet jest pełen wariatek - niech Pani tego nie czyta."

oczywiście nie podejrzewam nikogo o postradanie zmysłów. Ale warto we wszystkim stosować umiar i nie popadać w panikę przy każdej przeczytanej informacji. to bardziej zaszkodzi niż kot w domu:)

Co ma się stać to i tak się stanie niezależnie od tego czy wyjedziemy w góry czy nad morzem. Trzeba o siebie dbać nie tylko będąc w ciąży. Ręce trzeba myć wiele razy dziennie, dbać o racjonalne żywienie, unikać tego co jest oczywistym złem - a nie wymyślać czy dyktować się złymi radami lub obiegowymi opiniami.
 
A ja jutro z samego rana jade na 5 dni w gory do Bialego Dunajca. Mam nadzieje ze w koncu troche odpoczne po przygotowaniach swiatecznych i stresie w pracy. Oczywiscie bede na siebie uwazala a w torebce bede miala nospe i luteine na wszelki wypadek. Ale mam nadzieje ze sie nie przydadza. Jak bylam na wizycie to zapomnialam z przejecia zapytac czy nie ma przeciwskazan do takiego wyjazdu, ale moja pani doktor jest z tych lekarzy co maja zdrowe podejscie do ciazy i mowi ze najwazniejsze to spokoj i zeby nie panikowac :-) Ale trzymajcie kciuki zebysmy wrocili do Was w dwojke i zeby wszystko bylo ok.
 
W piątek zapytałam lekarza czy wyjazd w góry może mi zaszkodzić bo wybieram się na Sylwestra do Krynicy. Oczywiście pan doktor uśmiechnął się i powiedział, że bardziej może zaszkodzić mi hulanie niż sam wyjazd :) Także powoli zaczynam się pakować :)
 
milejdi ja wlasnie pisze do Was z gor. Bardzo sie ciesze ze pojechalam. Wlasnie wrocilismy ze stoku gdzie maz i znajomi jezdzili na nartach a ja z dolu robilam zdjecia i filmiki. Teraz leze w lozeczku i odpoczywam, bo uwazam na siebie. Ja troche przesadza z wysilkiem to troche czuje bol brzucha ale delikatnie i jak poleze to przechodzi. Jeszcze 3 dni pobytu i wierze ze bedzie wszystko w porzadku. Ciesze sie ze pan doktor powiedzial Ci ze mozesz jechac, to ja tez czuje sie pewniej.
 
My mieliśmy w lutym jechać do Karpacza, ale ja nie chcę jechać, w zeszłym roku weszłam na Śmieżkę, w tym roku raczej czekałabym w schronisku pod Śnieżką. Ale nie zdecydowałam się i nie chodzi tylko o spacery w górach tylko o to ciśnienie, bo boję się, bo nie chcę stracić drugiego dziecka..
Natomiast myślałam, żeby raczej w tym lutym nad morze jechać, na jakąś rybkę do smażalni:D
 
reklama
az się za głowe chwyciłam z przerażenia:-p

jeżeli chodzi o cisnienie: jezeli któras z Was ma problemy z nadcisnieniem to napewno o tym juz dawno wie i stosuje odpowiednie leczenie (ale chyba zadna z Was nie ma) i tylko takie osoby mają przeciwskazania do wyjazdów w góry czy lotu samolotem.. w samolocie cisnienie wyrównuje się na poziomie 2000m czy prawie nieodczuwalne dla zdrowej kobiety i tak samo w górach!!!!!!!!!!!!

w 4 ciązy w 4 miesiacu byłam w górach w lutym zaliczałam szlaki w sniegu za kolana
2 ciąży w 8miesiącu przejechałam ok 1000km samochodem!! i co i gów.....

a ja własnie mam problemy z cisnieniem i wiem ze nie mogę przekraczac 2000metrów bo puchne od razu... wczoraj miałam juz być w górach (węgierska gorka) marzyłam by wytaplać się w sniegu i dzieciaki przeciągnąc po szlaku a tu nici wyjazd odwołany

kota mam i sama mu kupacza codziennie zmieniam i kuwete raz na tydzien myje, jeżeli kot nie lata jak bezpanski pies po dworze to jest czysty ja łza!!

acha a o co chodzi z tymi ziemniakami i sledziami bo chyba kolezanka ciążówka wykasowała!!! chętnie poczytam kolejną pierdołe:cool:
 
Do góry