reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

czas na poród

a ja jako "doszły psycholog" :-) potwierdzam słowa fazerkamm :-) Sama stosuję i się sprawdza idealnie :-).
Dlatego tak wkurzyłam się na laryngologa Jakuba, który chce nam to wszystko zburzyc za wszelka cenę i nawet kosztem przesunięcia zabiegu usunięcia migdałka Jakuba, nie pozwolę aby zabieg zbiegł się z wielkim domowym wydarzeniem jakim jest pojawienie się drugiego synka w domu.


Ważny jest "prezent dla starszego od młodszego" i warto poprosić gości przychodzących w odwiedziny do maluszka aby przynieśli coś dla starszego, choć słodycze, a jesli nie możecie na to liczyć to sami zakopać gdzieś w domu i przy każdej wizycie gościa niosącego coś dla maluszka wyskoczyć z czymś miłym dla starszego.

Asteria
Wojtuś też jest w takim wieku że "normalnie" dzieci zaczynają przychodzić do rodziców bo pojawiają się nocne lęki-to naturalny rozwój. A z drugiej strony jest o tyle za mały żeby zrozumiał Wasze tłumaczenia i argumenty- nie łatwy czas. Może wyjściem będzie przeniesienie malutkiej do pokoiku z Wojtusiem, ale to itak najwczesniej za 6 mcy :-/
 
Ostatnia edycja:
reklama
Fazerka niedoszły psychologu: coś w tym jest co piszesz.

Co prawda dziwna to sytuacja, bo to nie mi się urodził brat, ale...

za młodu miałem bardzo dobrego kolegę, prawie rówieśnika, sąsiada. Do jego rodziców mówiłem ciociu/wujku. Bawiliśmy się razem cały czas, jak nie u mnie w domu to u niego. Nie było dnia, żebym do niego nie poszedł "bawić się klockami", aż pewnego dnia pojawił się Przemek. Ja miałem 5 lat, mój kolega 3. Nie wiadomo kto to był ten Przemek, skąd się wziął, nic. Przemek nagle wywrócił nasze życie do góry nogami. Nie można było się bawić klockami "bo Przemek śpi". Nie można było iść po Michała, żeby chociaż do mnie przyszedł, żeby nie zapukać "bo można obudzić Przemka". KOSZMAR!!!

Przemka nie lubiliśmy do czasu, aż pokończyliśmy 18 lat. Zawsze był niechciany w naszym towarzystwie, taki rzep u psiego ogona. Rodzice oczywiście wszędzie kazali nam z nim chodzić. Wkurzało nas nawet jak bawiliśmy się z nim w chowanego, bo nie umiał się schować ani nawet liczyć.

Z Michałem do tej pory utrzymuję kontakt, z Przemkiem nie.
 
Ostatnia edycja:
Ja też się boję jak to będzie z moimi chłopakami, różnica niecałe 20 miesięcy, podobno takie dzieci łatwiej się do siebie przystosowują, ale każdy mówi że początki ciężkie, więc się przygotowujemy. Prezent od młodszego juz od dawna czeka schowany w szafie, Mati powinien się ucieszyć bo to autka z jego ulubionej bajki. Zamierzam też wykorzystać radę, żeby dawać inne pokamuflowane zabawki, jesli ktoś nietaktownie przyniesie prezent tylko dla małego. Na szczęście przez ok miesiąc mąż ma być ze mną, więc zamierzam ten czas przeznaczyć na spędzanie ile czasu się da z Matim, żeby się trochę przyzwyczaił. Dziadki proponują, że mogą się Matim zajmować, ale nie jest to dobre wyjście bo wtedy naprawdę poczuje się odrzucony. Zobaczę co wyjdzie w praktyce i wtedy się podzielę.
 
Ja też się trochę boję, jak to będzie z moim starszakiem. Oczywiście biorę sobie do serca te wszystkie dobre rady i mam zamiar nie zaniedbywać starszego dziecka, ale boję się że różnie może być.
Póki co, Bartuś się cieszy na siostrzyczkę, głaszcze brzuszek, mówi do dzidzi i nie może się doczekać, kiedy się urodzi:tak:
 
Ja też się martwię jako to będzie i to strasznie, bo Przemuś jest jeszcze taki malutki i on sam potrzebuje maximum uwagi i dużo opieki i nie bardzo jest w stanie zrozumieć, że jakaś dzidzia się w domu pojawi. Ogólnie jak się go spytamy, gdzie jest Ala to on pokazuje na mój brzuch,ale przeciez on nie rozumie co to takiego ta 'Ala', pewnie myśli, że brzuch to jest właśnie Ala.
 
Kama - ja podobno też się strasznie cieszyłam z młodszego braciszka, a jak mama wróciła z nim ze szpitala, to moim pierwszym działaniem było walnięcie go w główkę. ;)
 
Ja się boję, że na początku będzie wszystko ok ale tylko pozornie. Że schody mogą się zacząć jakiś tydzień, czy dwa po powrocie do domu - jak Młody zorientuje, że ten maluch to nie jest chwilowa rozrywka i że nie wróci już tam skąd przyszedł.

Teraz na topie są zdjęcia z okresu ciąży z Szymonkiem oraz Szymona - niemowlaka. Prezent od dzidziusia jest oczywiście spakowany.
 
ja sie boje ze sie chlopaki nie zsynchronizują. jeden pojdzie spac, drugi bedzie urzedowal i tak w kółko albo beda sie budzić nawzajem...
może tak być, ja tak miałam niestety, ale jakoś przetrwaliśmy i teraz są super zżyci :-)

Dorotka, u nas właśnie po jakichś 2 tygodniach zaczęły się problemy z zazdrością ze strony młodszego syna, musiałam mieć oczy dookoła głowy - potrafił przynieść sobie krzesło z innego pokoju, np. kiedy byłam w łazience i wskoczyć Kubie do łóżeczka, bałam się, że wskoczy na niego, zrobi mu krzywdę, było ciężko, ale warto
 
reklama
Strzyga, dzięki za pocieszenie:eek:
Ja zaś podobno mojej młodszej siostrze palce do oka wkładałam:eek:
Maarcia, tak niestety może być,to już słyszałam od mam, które mają dwójkę dzieci.
 
Do góry