Dzagud no tak - to współczuję, bo też Cię to wszystko czeka 
toska niestety, nikogo nie mogę polecić, bo sama zbieram się do pójścia
Piotrek też ma kiepski zgryz (po mnie
) i powinnam się tym zając...
Co do zasypiania. U nas pewne rzeczy ulegają eskalacji cyklicznie i jedyną metodą jest ostre cięcie. Tak było z wieczornym wołaniem (skończyło się, gdy totalnie przestaliśmy reagować) i zabawianiem przy jedzeniu. No i u nas totalne nie reagowanie (poza płaczem oczywiście - wtedy lecimy natychmiast) sprawdza się idealnie

toska niestety, nikogo nie mogę polecić, bo sama zbieram się do pójścia
Piotrek też ma kiepski zgryz (po mnie
) i powinnam się tym zając...Co do zasypiania. U nas pewne rzeczy ulegają eskalacji cyklicznie i jedyną metodą jest ostre cięcie. Tak było z wieczornym wołaniem (skończyło się, gdy totalnie przestaliśmy reagować) i zabawianiem przy jedzeniu. No i u nas totalne nie reagowanie (poza płaczem oczywiście - wtedy lecimy natychmiast) sprawdza się idealnie

wysypywać zaczęło mnie wczorajszej nocy, najpierw łokcie, kostki i kolana, a po pracy wyglądałam jakbym w pokrzywy wpadła cały cielskiem
czerwone plamy i wielgaśne bąble ;-) teściowa obejrzała i stwierdziła książkową pokrzywkę na tle alergicznym 
Ciekawe czy nasz mały artysta nie zwieje ze sceny widząc liczną publikę

swędzi, swędzi i jeszcze raz swędzi