JoJoB
mamuniaDziabunia
Umi2 tak jak pisalam na innym forum: pojecie klapsa jest POJECIEM WZGLEDNYM! Jeden przylozy dziecku tak, ze az dziecko bedzie sie zwijac z bolu (wlasnie tylko reka)tez uwazajac ze to tylko klaps a ktos da lekkiego klapsa.Problem polega na tym, ze nie majac "bata nad soba" czyli uznania przez spoleczenstwo, ze wszelka przemoc fizyczna i psychiczna wobec dzieci jest zla, wielu rodzicow bez problemow posuwa sie dalej.A naiwnoscia jest twierdzenie, ze przekroczenie granic zdarza sie tylko ludziom z "korzeniami patologicznymi".Kazdy normalny czlowiek moze miec "chwile slabosci" i mocniej uderzyc.I ja nie twierdze, ze kazdy bije dla przyjemnosci ale tak jak podalam we wczesniejszym poscie, jest on kierowany naszymi emocjami.Ja nie potepiam tych ktorym sie zdarzy.Ale uwazanie tego za dobra metode wychowawcza podnosi mi cisnienie.Dla mnie nie jest argumentem, ze sama dostawalas klapsa i wyroslas na czlowieka!!!Ja moze dostalam ze 3 razy (nawet tego nie pamietam!!!!) i tez wyroslam na czlowieka.I trudno mi jest powiedzec, czy to zasluga tych klapsow bo ich nie pamietam!!!!Wiem, ze dzieci sa rozne (pracuje w przedszkolu.I dlatego wiem, ze mozna bez klapsa!!!I jeszcze raz: nie potepiam tych ktorym sie zdarzy,tylko mantalnosc! Bo wiem po sobie, ze jak jestem zmeczona a moja Mala potrafi wtedy wyc,bo np. nie chce spac, to mowie otwarcie do mojego mezczyzny aby sie nia zajal bo... Ale zdaje sobie sprawe, ze moja irytacja jest wywolana moim zmeczeniem ale to nie jest problem mojego dziecka!
I naprawde przeczytaj ten artykul.
Poza tym przeczytalam post "Maly terrorysta" i mi te dziewczyny naprawde imponuja!BO MOZNA INACZEJ!
A przyklad ktory podalas swiadczy tylko i wylacznie o niekonsekwencji tej kobiety.
I naprawde przeczytaj ten artykul.
Poza tym przeczytalam post "Maly terrorysta" i mi te dziewczyny naprawde imponuja!BO MOZNA INACZEJ!
A przyklad ktory podalas swiadczy tylko i wylacznie o niekonsekwencji tej kobiety.
) nie pamiętam, ale te które utkwiły w pamięci wzbudzają gniew. Dlaczego nie chciaeli ze mną rozmawiać tylko za wszytko po tyłku......no i gdzie się trafiło. Szczerze mimo, że czasem faktycznie coś przeskrobałam to nie było mi fajnie jak dostawałam. Byłam wtedy zrozpaczona, że nikt nie chce mi nic wytłumaczyć, zrozumieć i porozmawiać. Klaps nie załątwił sprawy bo ja nadal nie potrafiłam problemu w swojej głowie rozwiązać. Nie pochodzę z patologicznej rodziny. co jeszcze dziwniejsze moi rodzice są wierzący i praktykujący
a mimo to wyrządzili mi krzywde i tego im nie zapomne. Dokłądnie ja eż nie raz mówie do małego uspokój się bo dostaniesz po dupie. ale mówie tak tylko daltego, żeby siebie uspokoić bo on i ak mnie nie rozumie. Jak będzie bardziej rozumny to strachem wychowywyać go nie będę a o biciu nie ma mowy! Nie chce, żeby mój syn czuł się upokożony.....bo dla mnie właśnie to znaczy.
:-(