reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy bić dzieci? Oczywiście że

Umi2 tak jak pisalam na innym forum: pojecie klapsa jest POJECIEM WZGLEDNYM! Jeden przylozy dziecku tak, ze az dziecko bedzie sie zwijac z bolu (wlasnie tylko reka)tez uwazajac ze to tylko klaps a ktos da lekkiego klapsa.Problem polega na tym, ze nie majac "bata nad soba" czyli uznania przez spoleczenstwo, ze wszelka przemoc fizyczna i psychiczna wobec dzieci jest zla, wielu rodzicow bez problemow posuwa sie dalej.A naiwnoscia jest twierdzenie, ze przekroczenie granic zdarza sie tylko ludziom z "korzeniami patologicznymi".Kazdy normalny czlowiek moze miec "chwile slabosci" i mocniej uderzyc.I ja nie twierdze, ze kazdy bije dla przyjemnosci ale tak jak podalam we wczesniejszym poscie, jest on kierowany naszymi emocjami.Ja nie potepiam tych ktorym sie zdarzy.Ale uwazanie tego za dobra metode wychowawcza podnosi mi cisnienie.Dla mnie nie jest argumentem, ze sama dostawalas klapsa i wyroslas na czlowieka!!!Ja moze dostalam ze 3 razy (nawet tego nie pamietam!!!!) i tez wyroslam na czlowieka.I trudno mi jest powiedzec, czy to zasluga tych klapsow bo ich nie pamietam!!!!Wiem, ze dzieci sa rozne (pracuje w przedszkolu.I dlatego wiem, ze mozna bez klapsa!!!I jeszcze raz: nie potepiam tych ktorym sie zdarzy,tylko mantalnosc! Bo wiem po sobie, ze jak jestem zmeczona a moja Mala potrafi wtedy wyc,bo np. nie chce spac, to mowie otwarcie do mojego mezczyzny aby sie nia zajal bo... Ale zdaje sobie sprawe, ze moja irytacja jest wywolana moim zmeczeniem ale to nie jest problem mojego dziecka!
I naprawde przeczytaj ten artykul.
Poza tym przeczytalam post "Maly terrorysta" i mi te dziewczyny naprawde imponuja!BO MOZNA INACZEJ!
A przyklad ktory podalas swiadczy tylko i wylacznie o niekonsekwencji tej kobiety.
 
reklama
truskawki to była moja historia. Ja większości klapsów, bicia (dla mnie bez różnicy...to bolało i to też:sorry:) nie pamiętam, ale te które utkwiły w pamięci wzbudzają gniew. Dlaczego nie chciaeli ze mną rozmawiać tylko za wszytko po tyłku......no i gdzie się trafiło. Szczerze mimo, że czasem faktycznie coś przeskrobałam to nie było mi fajnie jak dostawałam. Byłam wtedy zrozpaczona, że nikt nie chce mi nic wytłumaczyć, zrozumieć i porozmawiać. Klaps nie załątwił sprawy bo ja nadal nie potrafiłam problemu w swojej głowie rozwiązać. Nie pochodzę z patologicznej rodziny. co jeszcze dziwniejsze moi rodzice są wierzący i praktykujący:eek: a mimo to wyrządzili mi krzywde i tego im nie zapomne. Dokłądnie ja eż nie raz mówie do małego uspokój się bo dostaniesz po dupie. ale mówie tak tylko daltego, żeby siebie uspokoić bo on i ak mnie nie rozumie. Jak będzie bardziej rozumny to strachem wychowywyać go nie będę a o biciu nie ma mowy! Nie chce, żeby mój syn czuł się upokożony.....bo dla mnie właśnie to znaczy.
 
Umi, ja nie dostawalam za najmniejsze przewinienie. Po prostu od czasu do czasu i niestety nie zgodzę się z tym, że klaps nie wywołuje strachu. Dziecko więcej czegoś tam nie zrobi, bo się będzie bało, że dostanie klapsa, więc jak to nazwać, jak nie strachem?
Kerna, mam podobnie jak Ty. Nie mogę zapomnieć, że dostawałam lanie, choć dzisiaj mam dobry kontakt z rodzicami. Boli mnie to i już.
 
Tez jestem zdanie ze nie bic bo tak jak nie ktore dzoewczyny tu pisaly tez dostawalam "klapsy" oczywiscie to nie bylo zadne martrotowanie ala tez do tej pory za nie ktore mam zal bo oby dwoje mieli ciezko reke a wszczegolnoscie tata i nie chce ze by moje dziecko na mysl o mnie miala takie skojarzenie i poczucie zalu. Mam nadzieje ze nigdy nie strace na tyle cierpliwoasci bo narazie Mikolaj jest malutki wiec wszytko przedemna ale juz teraz staram sie wygrywac konsekwencja zeby pozniej miec jak najmniej problemu.
 
Gemini81 Ja cie pomyliłam z kerna wybacz hm... powiem tak ja mysle moze o klapsach które ja dostawałam nie wiem jak to jest gdy dziecko sie bije za byle głupotę ja dostałam po tyłku raptem kilka 5 razy bo nie pamiętam w sytuacji takiej że teraz jak pomysle to az mi sie włos na głowie jeży, ja rozumiałam że czegos nie wolno i rodzice mogli mi tłumaczyc do woli że czegos nie wolno, ja i tak musiałam to zrobic do teraz nawet cos takiego mam że sama musze spróbować czy np (ogień rzeczywiście parzy) to z tym ogniem to tylko przykład. Ja swoim zachowaniem próbowałam wytyczyc granice co mi wolno. Oglądając np ten program o niani to ja uwazam ze te dzieci w porównaniu do mnie to aniołki ja co prawda nie histeryzowałam ale wystawiałam cierpliwość rodziców na próbę niejednokrotnie, co najciekawsze wcale nie musiałam mieć widowni, jesli wiedziałam ze cos jest złe i mama byłaby niezadowolona to robiłam to tak zeby nie widziała i wiele takich rzeczy uszło mi na sucho, a więcej ich nie powtórzyłam... Poza tym nie wiem co to mocny klaps ja jak dostałam to jakieś klepniecie w tyłek którego nawet nie czułam... Wiec dla mnie klaps to właśnie takie coś. O ile klaps był dla mnie lampką która zaczynała swiecic na czerwono to największa karą dla mnie była smutna mina mamy i 100 razy wolałam dostać po tyłku niż patrzec jak jest smutna. Moze dlatego mam takie podejście do klapsów

kerna Każdy jest inny i czuje inaczej ja klapsy odbierałam zupełnie inaczej niż ty bo pewnie inne dostawałam...
 
Umi no na pewno dosawałyśmy inne klapsy:sorry: dokładnie jak to ujęłaś każdy jest inny i ja nie mam pewności, że mój syn zrozumie moje powody i przyzna mi rację. Może tak, a może mi to wypominać przez długie lata
 
JojoB sorry,ale czytajac Twoje posty to noz mi sie otwiera w kieszeni...robisz z siebie ideal nad idealami,i pouczasz innych, przytaczajac przyklad Bartusia ktory byl bestialsko katowany- w taki sposob jakby matki ktore stosuja klapsy, byly wyrodnymi rodzicielkami...To pierwsza sprawa druga to taka,ze sadze,ze nie masz pojecia co to jest bunt,rzucanie zabawkami,bicie psa i inne rzeczy bo Twoje dziecko ma 10 miesiecy i jeszcze nie przysparza problemow wchowawczych wiec nie idealizuje sie,az tak i napisz w tym watku moze jak Twoje dziecko skonczy 18 miesiecy i zacznie sie okres buntu 2-latka...bo takie pisanie,ze Ty nigdy nie uderzysz swojego dziecka jest dla mnie smieszne...nigdy nie mow nigdy...ja nie popieram klapsow,Nicole nie dostala jescze ode mnie w tylek,ale reki nie dam sobie uciac,ze nigdy tego nie zrobie bo zycie jest przewrotne.
 
reklama
JoJoB widzisz nie czułam albo czułam klepniecie, a i tak wiedziałam ze przegięłam wiec myślę że to nie sztuka bić nie wiadomo jak mocno wystarczy klaps( klepniecie bo to dla mnie jest klaps). Nie jakieś maltretowanie biednych bezbronnych dzieci... Dla ciebie powinno sie dawać klapsy takie żeby tyłek był czerwony to wtedy człowiek jest logiczny? świat nie jest czarny lub biały, oprócz tych dwóch kolorów jest też inna gama barw o których trzeba pamiętać. Czy moi rodzice byli nie logiczni cóż nie wiem może i dla niektórych tak, ale skoro ja jak dostałam tego mojego klapsa wiedziałam za co, wiedziałam że zrobiłam źle to chyba nie do końca tak mało logiczne to było. Po co mieli mnie np katować żebym to zrozumiała skoro zwykły klaps wystarczył?
kerna Ja się klapsów nie bałam dla mnie klaps był jakby granicą którą już któryś raz przekroczyłam i to całkiem świadomie bo tłumaczono mi coś po 10 razy. Moze traktowałam klapsa jako słuszna kare, bo jak wcześniej pisałam nigdy nie dostałam za niewinność. Jesli ktos obrywał za byle co to sie nie dziwie ze jest anty nastawiony. Ja nie popieram aczkolwiek wiem ze może przyjść taki czas ze dam klapsa młodemu nie teraz oczywiście ale jak pisała np firanka jak będzie większy i zacznie odstawiać fochy
 
Do góry