reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy bić dzieci? Oczywiście że

kasiulka - bunt 2-latka?? 2latki się nie buntują, to akurat pozytywny i konstruktywny okres w rozwoju dzicka. Bunt i wszelkie "negatywne" w naszej ocenie zachowania to okres okolo 2,5 roku u dziecka. Niemniej, nie ma to znaczenia, albo się zakłada wychowanie dzicka bez bicia i wtedy to czy dziecko jest buntownicze czy potulne nie ma znaczenia.

Uważam, że juz maluszka powinno sie uczyć poprzez metody rządzące relacjami w zyciu dorosłych. jak skończy 10 lat to jeszcze można dac klapsa? A 16 lat? To tez się da lekkiego klapsa, żeby bunt z głowy wybić?
 
reklama
Ja mam nadzieję, że w końcu wejdzie ustawa o zakazie bicia dzieci, wtedy skończy się cała debata na temat "klapsów".
 
Gemini81 Wejdzie taka ustawa i większość z nas wyląduje w sądzie bo ot co nasze dzieci mogą zrobić psikusa i np w żartach powiedzieć ze rodzic mi wlał a wtedy co? Postępowanie karne... Sama znam taki przypadek chłopak 15 lat w szkole zapytany przez nauczycielkę skąd ma siniaka na nodze powiedział ze mama sie nad nim znęca, efekt był taki że kobieta była wezwana na przesłuchanie, a jakie było zdziwienie syna gdy zapytany o to jak katuje go mama otworzył usta i go po prostu zatkało. Oczywiscie sprawa sie wyjasniła, chłopak sobie zażartował, ale jeśli raz się tak stało to może sie to powtórzyć nawet u mniejszych dzieci, które jak wiadomo maja wybujała wyobraźnie a raczej powinnam powiedzieć są bardzo kreatywne i jesli potrafią sobie wyobrazić, że są księżniczkami, robotami, maja wyimaginowanych przyjaciół, to równie łatwo moga powiedzieć przedszkolance ze dostały klapsa. Są 3 możliwości, na prawde dostały, rodzic postraszył i one poczuły sie uderzone, a także zapytane przez kogoś potwierdza bo nie wiedza co to klaps nie będąc bite oczywiście. I co wtedy większość będzie się musiała tłumaczyć. Jestem za tym aby mówić NIE przemocy w rodzinie, ale tez za tym żeby używać wyobraźni, zdrowego rozsądku i zdystansować się do pewnych rzeczy. Bo żadna z nas nie wie czy dziecko gdy np będzie chciało wbiec na ulice pod rozpędzony samochód a złapane przez nas, wcześniej uświadomione o swoich prawach, nie uzna naszego zapobiegawczego uchwytu za przemoc i nie powie " Puszczaj bo cie podam do sadu" Nie mówię tu o małych dzieciach tylko tych większych...
Taka ustawa ma dwa końce nie tylko jeden pzytywny
 
Umi, zgadzam się, też słyszałam o takich przypadkach, ale nie wydaje mi się, żeby bylo to nagminne. Każdy kij ma dwa końce, jak to się mówi, ale dzięki takiej ustawie, żaden nadużywający przemocy tatulek nie będzie mógł się tłumaczyć wychowawczym klapsem. Wydaje mi się więc, że jednak więcej dobrego niż złego mogłaby taka ustawa przynieść.:tak:
 
głos Marula w kwestii bicia dzieci czy nawet dawania klapsów (chociaż ja różnicy nie widzę) jest oczywisty - jest przeciw :tak:
 
Moim zdaniem klaps nawet w pieluszkę czy tzw. lekki klaps też jest bolesny dla dziecka. Nie w sensie fizycznym. Po pierwsze to dla niego to poniżające, po drugie dziecko może albo potraktować to jako brak akceptacji dla jego osoby a nie zachowania, albo dojść do wniosku, że "silniejszy" ma rację i bić wolno. To czy boli fizycznie to sprawa mniejszej wagi (no chyba że mówimy o znęcaniu się). Rozumiem, że czasem powstrzymanie się bywa trudne:tak:Oj rozumiem:-)

Kar niecielesnych to można wymyślić stosownie do przewinienia mnóstwo. Dobrze, jeśli jest jakiś związek między przewinieniem a karą.

Za to tak na dłuższą metę to chyba skuteczniejsze są nagrody i zachęty niż kary. Nawet, jeśli dotyczą tego samego (zamiast "(...) za karę nie obejrzysz bajki", to "jeśli(...) to w nagrodę ją obejrzysz" ). A nagrodą może być cokolwiek: naklejka-medal, wspólna zabawa, przeczytanie dodatkowej bajeczki itd. U mnie nagrodą za posprzątanie zabawek jest odkurzenie dywanu :-D

A co do krzyczenia, to potrafię się wydrzeć tak, że mnie potem gardło boli. Też mój system nerwowy czasem puszcza. A mój mały skarb ma dość stanowczy charakter i bywa wytrwały w dążeniu do celu (niekoniecznie zbieżnego z moimi ;) )I myślę że nic w tym złego. Ważne, że nigdy nie wyzywam dziecka, nie używam zwrotów typu "Ty (...)". To raczej sformuowania typu " (polecenie) bo jak nie to (sankcja)"
 
Ja nie rozumiem, po co dawać klapsa? Bo dziecko ma histerię, bo coś stłukło, bo uderzyło inne dziecko łopatką po głowie? Jakie jest uzasadnienie bicia dziecka? Co to daje?

Według mnie to nie ma żadnego efektu pedagogicznego. Dzieci bite częście mają kompleksy i są wystraszone, mają zatracone poczucie bezpieczeństwa.

Moja siostra jest pediatrą i mówiła, że nawet bicie po rączkach zaburza prawidłowy rozwój maleństwa.

My z mężem wybraliśmy wychowanie bez bicia:tak:
 
reklama
Moim zdaanie klaps to nie bicie jak wy uwazacie mam racje?

zXcZp1.png
 
Do góry