reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

MADZIU 3maj sie cieplo dobrze cie rozumiem i wspolczuje to okropne uczucie
moj maz tez mial podobna sprawe jak jak urodzilam emi on siwetnie sie bawil z koezanka na pepkowym wszyscy nasi znajomi nikt go nie powstrzymal przed DOBRą ZABAWA noi potem tez sms caly tydzien ktory ja bylam w szpitalu

pozniej rozne slyszlaam opinie ale wolalam to olac i uwierzylam mu nie wiem czy dobrze zrobilam :zawstydzona/y:
takze nie zamartwij sie bo to czesto wraca ja do tej pory jestem zla jak o tym pomysle a to juz ponad rok temu
 
reklama
Magda, bardzo mi przykro po tym, jak przeczytałam co u Ciebie :-(

Ja jestem za szczerą, spokojną rozmową.
Wiem jakie to trudne, kiedy emocje trzeba trzymać na wodzy.

Ja zawsze przed trudnymi rozmowami (z R. też) przygotowuję się, żeby za dużo nie powiedzieć. Możecie się śmiać, ale siadam przed lustrem z kartką na której wypisuję to o czym chcę powiedzieć i mówię to najpierw sobie. Staram się dobrać wtedy tak słowa, jak chcę, zeby ta druga osoba to usłyszała.

I zazwyczaj zdania mają mniej więcej taką konstrukcję:

W sytuacji.... czułam się ...... kiedy Ty........

dokoncze pozniej , bo karola wstala i idziemy na spacer
 
Magda, bardzo mi przykro po tym, jak przeczytałam co u Ciebie :-(

Ja jestem za szczerą, spokojną rozmową.
Wiem jakie to trudne, kiedy emocje trzeba trzymać na wodzy.

Ja zawsze przed trudnymi rozmowami (z R. też) przygotowuję się, żeby za dużo nie powiedzieć. Możecie się śmiać, ale siadam przed lustrem z kartką na której wypisuję to o czym chcę powiedzieć i mówię to najpierw sobie. Staram się dobrać wtedy tak słowa, jak chcę, zeby ta druga osoba to usłyszała.

I zazwyczaj zdania mają mniej więcej taką konstrukcję:

W sytuacji.... czułam się ...... kiedy Ty........
konczę mój wywód :-)

tak stawiane zdania pomagają w tym, żeby osoba słuchająca nie czuła się zaatakowana, tylko odbiera nasze uczucia.

Magduś, łagodnością możesz wszystko zdziałać.

I nie zgodzę się z radą, żeby teraz gdzieś wyjść, a potem opowiadać historie jak to było, ilu facetów się oglądało, bo wg mnie to nie przyniesie niczego dobrego.

A po rozmowie chyba tylko czekać na jej efekt.

Ja często pytam R. (jak już zakładam klapki na oczy i niczego innego nie widzę poza Karolą i domem :confused:), czego mu brakuje z mojej strony. To dużo mnie kosztuje, bo rozmowa wtedy nie jest zbyt miła dla mnie (na szczęście nie zdarza się zbyt częst :-) ). Może Ty też powinnaś zapytać swojego M i ... uderzyc się w piersi i zadbac o te sfery, które zostały opuszczone przez Was.

Pisząc to myslę tez o sobie i o swoich doświadczeniach, nie to, żebym tu chciała Cię jeszcze zdołować.

Buziaki dla Ciebie, nie poddawaj się. A w trudnych chwilach weź 4 głębokie oddechy i ... będzie dobrze.
 
konczę mój wywód :-)

tak stawiane zdania pomagają w tym, żeby osoba słuchająca nie czuła się zaatakowana, tylko odbiera nasze uczucia.

Magduś, łagodnością możesz wszystko zdziałać.

I nie zgodzę się z radą, żeby teraz gdzieś wyjść, a potem opowiadać historie jak to było, ilu facetów się oglądało, bo wg mnie to nie przyniesie niczego dobrego.

A po rozmowie chyba tylko czekać na jej efekt.

Ja często pytam R. (jak już zakładam klapki na oczy i niczego innego nie widzę poza Karolą i domem :confused:), czego mu brakuje z mojej strony. To dużo mnie kosztuje, bo rozmowa wtedy nie jest zbyt miła dla mnie (na szczęście nie zdarza się zbyt częst :-) ). Może Ty też powinnaś zapytać swojego M i ... uderzyc się w piersi i zadbac o te sfery, które zostały opuszczone przez Was.

Pisząc to myslę tez o sobie i o swoich doświadczeniach, nie to, żebym tu chciała Cię jeszcze zdołować.

Buziaki dla Ciebie, nie poddawaj się. A w trudnych chwilach weź 4 głębokie oddechy i ... będzie dobrze.

Kinguś ale ja mówiąc o tym żeby Madzia zadziałała zazdrością na męża miałam na celu zeby zobaczył że jego zona jest piękna i nie powinien się oglądać za innymi...o to mi chodziło:tak: :tak: :tak: :tak: ......faceci to dziwne istoty i czasami wierzcie mi troszkę zazdrości pozawala spojrzeć na sprawę bardziej trzeżwo..ale Kinguś masz racje tylko rozmowa szczera jest w takiej sytuacji najlepsza...o tym także wspomniałam...ale ja stoję na stanowisku...facet czasami musi się poczuć zagrozony wtedy docenia to co ma ...choć może ten pogląd wydaje się zbyt radykalny......;-) ;-) ;-)

Madzia- ja za Ciebie z całej siły trzymam kciuki i wierze że będzie dobrze bo cudowna jesteś dziewczyna...i Twój ślubny to wie...jestem tego pewna.....!!!!
 
Madzia Trzymaj się dziewczyno. Popieram, że rozmowa jest najważniejsza i tak, jak pisze Kinga warto mówić o Twoich uczuciach, a nie atakować czy oskarżać. Wiem, jak bardzo to trudne. Pamiętaj, że masz nas i oczywiście synka. A takiej wrednej krowie, to..... (cóż emocje:no: )

Jejku, czasami myślę, że faceci, tak naprawdę są słabi - najlepiej czują się jak chorągiewki (oczywiście nie wszyscy).
 
Madzia wszystkie tu jestesmy z Tobą. Ja też i mam nadzieję, ze będzie dobrze, wiem, ze musisz czuć sie teraz strasznie ale wierze, ze Twój mąż zmądrzeje jak sobie zda sprawe, że Cię takie jego zachowanie bardzo zabolało
Trzymaj sie i nie obwiniaj! To on był nie w porządku
 
U nas tez było nerwowo przez ostatnie dni bo znowu Michałowi nie wypłacili pieniędzy do 15-tego a tu rata do zapłacenia i rachunki i stwierdził, ze nie bedą z niego głupka robić i powiedział, ze dopoki kasy nie dostanie nie bedzie dalej pracowal.. No i mogło być tak, że mu podziękuja , co prawda ma jeszcze druga prace ale wiadomo, szukanie nowej znowu na nocki... Ale dzis do niego zadzwnili, poinformowali, ze kasa jest i zapytali grzecznie czy do pracy przyjedzie no i pojechał

A i mamy jeszcze problem z kominkem, boję sie że sie potrujemy, bo dym sie cofa do środka.. W końcu przestalismy palić, tylko troche zimno w domu, 16 stopni... Jutro moze uda się Michałowi zabrać jakoś za czyszczenie komina bo prawdopodobnie cos sie tam zatkało:-(
 
reklama
Madziu, trzymam za ciebie kciuki!

Ale wiecie co dziewczyny, ogolnie troche dziwnie czyta sie wasze rady, w ktorych wszedzie tylko jest napisane, ze to Magda ma byc spokojna, wyrozumiala, zastanowic sie, czego zabraklo jej mezowi ze musial sobie uciech na boku szukac i teraz to ona ma wszystko naprawiac. A druga winna to ta babka, co Magdzie meza podrywa. Hmmmm... A moim zdaniem to glownym winowajca jest tu Magdy maz. Ona jest dzielna mamusia, a on cos zbyt latwo daje sie poderwac.I nie mowmy, ze faceci tacy sa- oni tacy sa, bo ich wybielamy i im na to pozwalamy.

Kinga- a czy twoj maz tez sobie takie pytania zadaje i sam z siebie sie zastanawia czy cie nie zaniedbuje???
 
Do góry