reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak sobie radzic z dolegliwosciami Maluszków

Esiu bo u Michałka nie było kolki, tylko mały problem z gazami... Ale życzę powodzenia i szybkiego zażegnania kolki.
 
reklama
:happy::-)
patrycja a jak to jest z kolką, czy pierś może na chwilę uspokoić i maluszek uśnie na jakiś czas (krótki) a potem znów to samo???

To prawda :tak: Ale bardzo często jak dziecko w trakcie kolki ssa pierś robi to dość nerwowo , wręcz haotycznie.

Kolki jest ciężko zdiagnozować. Takim wyznacznikiem jest jej stała powtarzalność w godzinach popołudniowych lub wieczornych, kiedy to po całym dniu ssania dziecko jest max nagazowane. Należy pamiętać o odbijaniu i w miare możliwości układac dziecko na brzuszku. Jak nie chce samo leżeć to chętnie położy się na brzuchu mamusi. Taki układ nagich brzuszków ładnie rozgrzewa i pomaga uwolnic się gazom.
 
Dziewczynki, to ja Wam opowiem naszą dzisiejszą nocną przygodę. Wprawdzie aż mi wstyd że coś takiego mogło się zdarzyć:zawstydzona/y::-(, ale piszę ku przestrodze.

Wiem że wiele z Was śpi z maluszkami, albo bierze je w nocy do siebie do łóżka. Małe miki, jak śpicie z dzieckiem same, choć to też jest niebezpieczne, bo w nocy się nie kontrolujecie. Ale uważajcie jeśli jesteście w łóżku we troje.
Mój Mąż chodzi niepatomny, bo często kładzie się spać razem ze mną, bo pomaga mi uśpić Magdę (a jest wtedy 0-1.00 w nocy), a wstaje do pracy ok. 5.30. Wczoraj ok. 0.30 poszedł do Teściowej zapalić a ja w tym czasie wzięłam Magdę do nas do wyrka, bo nie mogła usnąć, więc pomyślałam, że sobie razem poleżymy. Mąż długo nie wracał, pomyślałam więc że pewnie zasnął w fotelu, zabezpieczyłam Magdę przed spadnięciem i poszłam go obudzić. No i on wysunął prawie biegiem do nas do pokoju, a mnie nie przyszło do głowy aby mu powiedzieć że Magda leży u nas w wyrku, zresztą byłam pewna że zauważy. A on prawie spał na stojący i wchodząc do wykra, podparł się ręką - niestety na Magdzie. Wiecie co się działo??? Myślałam że umrę ze strachu. Dziecko się przestraszyło, bo pewnie zabolało ją coś po raz pierwszy w życiu, więc zaczęła tak przeraźliwie płakać jak nigdy - myślałam że mi serce pęknie. Mąż się wściekł i z jednej strony był gotów bić łbem w ścianę a z drugiej mnie udusić że mu nie powiedziałam że ona leży u nas. Ja z kolei płakałam ze strachu że Magdzie coś się stało, że coś jej uszkodził i że ona tak potwornie płacze, więc pewnie ją bardzo boli. Wprawdzie dość szybko się uspokoiła, sprawdziłam jej ruchliwość nóżek, rączek i ponaciskałam brzuszek i nic się nie działo, ale na wszelki wypadek zawołałam taksówkę i pojechałam z Nią do szpitala żeby lekarz zobaczył. Pomyślałam, że teraz może ją nic nie boleć, ale nie daj Boże jakieś wewnętrzne obrażenia będą to może na razie nie czuć. Lekarz ją zbadał, obmacał, opukał we wszystkich miejscach i na wszystkie strony i stwierdził że nic jej nie jest, ale kazał ją obserwować. W razie gdyby nie chciała jeść, albo płakała czy była niespokojna to iść do pediatry. Wygląda na to że jednak nic się nie stało, bo Madzia normalnie je i śpi i się uśmiecha, ale ja na wszelki wypadek resztę nocy spędziłam z budzikiem w ręku, nastawiając go co pół godziny i wstając żeby sprawdzić czy wszystko ok. I cały czas mam w uszach jej rozpaczliwy płacz i od razu lecą mi łzy. Mam potworne wyrzuty sumienia i przysięgłam sobie że NIGDY więcej nie wezmę jej do nas do łóżka! Będę ją karmić nawet na stojąco i wisząco przez 3 godziny ale na pewno nie w łóżku.
Tak że Kochane uważajcie, bo nigdy nic nie wiadomo.:-(
 
A jeszcze mi się jedno przypomniało.
Z tego co mi mówił w nocy ten lekarz, to Maleństwo często samo się napędza na kolkę, bo jak boli brzuszek, to płacze, a jak płacze to się nałyka powietrza i dodatkowo gazy idą do brzuszka. Nawet o tym nie wiedziałam. A ten lekarz jak zaczął badać Magdę, to stwierdził, że ma strasznie napompowany brzuszek, bo się nałykała przy krzyku powietrza. No i zaczął ją właśnie masować, przygniatać, układać i robić różne takie czary mary. W rezultacie najpierw jej się ulało (musiałam dać cyca przed wyjściem żeby ją uspokoić), a potem jak zaczęła sadzić bąki, to aż mnie było wstyd.:zawstydzona/y::-):-D A brzuch to normalnie było widać jak jej się zmniejszy, a po minie widać było że Magda jest zadowolona i bardzo jej się to podoba. Bączyła jeszcze dłuugo po powrocie do domu.:-D
 
Dziagud ale sie u Was dzialo!!! Szok!! Ciesze sie ze dobrze sie skonczyla ta ''przygoda''. Ucaluj ode mnie Madzie ,sie nastresowala bidulka :*

Moja malutka pierwsza noc w swoim lozu spala i tak juz chyba zostanie...tylko rankiem ja wzielam do siebie zeby sie potulic,a jaki komfort spania...tylko raz sie obudzilam i jej szukalam po swojej wersalce,o malo zawalu nie dostalam :)))
 
Dzagud i Madzia - biedulinki byłyście tej nocy....

Ja Zuzi na noc do łóżka jeszcze nigdy nie zabrałam i nie mam takich pokus, za to zabieram ją zawsze rano - jak M wychodzi do pracy - wtedy ja sobie leżę i ją podziwiam :-):-) (napatrzeć się nadal na nią nie mogę:-)) a ona sobie słodko śpi.
 
Dzagud ale mieliscie przezycia, dobrze że małej nic się nie stało. Ja z moja tez razem nie śpię i to z bardzo egoistycznego powodu, po prostu nie wyspałabym się. Cały czas sprawdzałabym czy jej nie przygniatam albo czy jest zakryta. Robię tak jak Luka biorę ja rano do łóżka jak wiem ze juz nie zasnę i patrzę na nią i głaszczę ile wlezie :-).
Dziewczyny mam pytanie jak układacie maleństwa po podaniu im kropelek do noska (soli fizjologicznej lub wody morskiej)? Czy kładziecie na wznak czy na brzuszku czy trzymacie pionowo? I ile czasu trzeba odczekac żeby móc potem odciagnąc gruszką?
 
Dzagud ale mieliscie przezycia, dobrze że małej nic się nie stało. Ja z moja tez razem nie śpię i to z bardzo egoistycznego powodu, po prostu nie wyspałabym się. Cały czas sprawdzałabym czy jej nie przygniatam albo czy jest zakryta. Robię tak jak Luka biorę ja rano do łóżka jak wiem ze juz nie zasnę i patrzę na nią i głaszczę ile wlezie :-).
Dziewczyny mam pytanie jak układacie maleństwa po podaniu im kropelek do noska (soli fizjologicznej lub wody morskiej)? Czy kładziecie na wznak czy na brzuszku czy trzymacie pionowo? I ile czasu trzeba odczekac żeby móc potem odciagnąc gruszką?

Kotek ja po podaniu Zuzi kropelki soli fizjologicznej do noska trzymam ją w pionie - czekam jakieś 10-15 minut i wyciągam.
 
Biedna Dzagud, musieliście się wszyscy nieźle wystraszyć..
Ja pierwotnie byłam za spaniem z dzieckiem z powodu wygody w karmieniu, ale praktyka pokazała że wcale nam wygodniej nie jest bo zajmuje nam połowę łóżka nasza kruszynka ;-) i jak tylko się naje to go do łóżeczka od razu pakujemy, tylko rano ok. 5-6 jak ma fazę aktywności i nie chce spać w łóżeczku biorę go do siebie, ale wtedy to już spania nie ma, bo on sobie tak sam nie lubi w ciszy leżeć tylko trzeba go zabawiać.

Na "odgazowanie" dobrze też działa układania na brzuszku no i w ogóle na wzmacnianie mięśni i prawidłowe układanie bioderek.
 
reklama
Dzagud przerażająca ta "przygoda" :szok: Dobrze że nic się nie stało... Ucałuj Madzię w piętkę :tak:

My nie mamy wyjścia. Piotruś musi z nami spać. Nie jestem tym zachwycona, ale co poradzę :sick: Jeszcze przynajmniej tydzień zanim będziemy mogli odkładać go do łóżeczka...
Póki co, ja śpię bardzo czujnie - właściwie cały czas na jednym boku. Mały budzi nas na tyle często, że nie ma szans na mocniejsze zaśnięcie. I zawsze zawijam go w becik - nie nakrywamy naszymi kołdrami. Kurcze, no nic na to nie poradzę :-(
 
Do góry