Esiunia, moje współczucie!!! Ja jakoś nie mam tych problemów z Madzią, ale u nas z kolei mało mleczka. Zawsze coś za coś. Choć ostatnio u mnie na zmianę. Najpierw miałam 2 dni, kiedy piła mleko z butli 3 razy dziennie i już byłam pewna że to koniec cycowania. Potem jakoś się uspokoiło bo wypiła butlę tylko raz wieczorem i tylko ok. 50 ml, a dziś po powrocie od koleżanki ze wsi znowu musiałam podać butlę wcześniej. Jak poszłam z Nią do sklepu to wróciłam z całą orkiestrą dętą! Nic nie pomagało. W domu cyc - jeden, drugi i dalej ryk. No i dostała butlę, wypiła 70 ml (po dwóch cycach!!!) i wtedy spokój.
Za to Magda wreszcie chyba załapała smoka. Kupiłam przed wyjazdem czwartego - silkon w kształcie kulki i wreeeeeeeeeszcie! Wprawdzie nie daje sobie wcisnąć na siłę (jak wyła przy powrocie do domu to nie dało rady), ale przy lekkiej zachęcie jak załapie to ssie parę minut - nawet zasnąć potrafi z moniem!