witajcie czerwcowe mamusie!
wpadam wprost z maja 2007, mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.
Troszkę się wam wtrącę, bo problem karmienia jest mi bardzo bliski:
a propo piwa karmi, owszem pobudza laktację ( u moich koleżanek pomogło), ale niestety może się zdarzyć, że maluszkom od bąbelków będą cierpieć brzuszki

więc nie każdy może, ale nie zaszkodzi spróbować, jednym się udaje, drugim nie, niestety.
Moja zuzia dostawała w szpitalu mleko Nan1, ale w domciu już nie smakowało, więc kupiłam Bebiko i wcina ze smakiem.
Dokarmiam ją butlą, bo w moich cycuniach mc od porodu nadal mało pokarmu, pomimo, że piłam herbatki mlekopędne, połykałam granulki homeopatyczne, piłam nawet 4 litry dziennie wody mineralnej i małą przystawiam do cyca, kiedy tylko chce, tzn. co godzinę, co pół godziny i ssie mi cycunie godzinami i okazuje się, że nie najada się, ponieważ po ok. 1-2 h karmienia ona płacze, że dalej jest głodna, więc daję butlę i potrafi wydoić nawet 100-120 ml! Jest to strasznie frustrujące, ale zdaje mi się, że pewnych rzeczy nie przeszkoczymy- a szkoda.
Nie poddaję się jeszcze, może mi się uda kiedyś osiągnąć ten najwyższy poziom- ale wszystkim zmartwionym- musimy pamiętać, żeby wszystko co dla nas jest kłopotem nie sprowadzało się do karmienia, a jeżeli dziecko jest głodne, a my mamy za mało pokarmu- nie bójmy się podać mieszanki- to nie może być jakąś ujmą.
Powodzenia zyczę wszystkim waszym cycusiom:-);-)