U nas jak na razie wszystko wchodzi. Moje dziecko koneserem z pewnoscia nie bedzie hehehe bo buzia nn stop cos mieli. Wszystko jest cacy. Poza tym bardzo lubi szpinak:-);-). Mam nadzieje, ze tak zostanie. Kolezanka ma malego niejadka i rece jej juz opadaja. Dziecko wpada jej non stop w anemie. Horror. Nie dosc tego jest uczulony na prawie wszystko, wiec pole popisu ma bardzo ograniczone. ojj...
Co do dziennej dawki witamin i protein to jezeli mleczko dziecku wchodzi to nie stanie mu sie zadna krzywda. Pielegniarka mi powiedziala (no i zrobilam maly "research" na necie), ze w tym wieku dziecko jeszcze eksperymentuje z jedzeniem a glowne zrodlo witamin i tak pochodzi z mleczka. to tak by was uspokoic jak cusss...:-)
Co do schematu ktory napisala Isztar - niestety sie nie zgodze;-) Bo schematow i opinii jest duzo. Nie mowiac o tym, ze my jestesmy wegetariankami i zdrowiutkie jak rybki hehehe Wiec, wydaje mi sie, ze tez indywidualana sprawa. Mysle tez, ze to co czujecie dziewczyny intuicyjnie, ze jest ok - to jest ok. Kazde dziecko jest inne. Fakt, iz potrzeby dzieci w tym wieku sa zblizone, ale pamietajmy, ze sa jednak one indywidualne. Znam dzieci ktore wcale nie musza jet duzo, a sa zdrowe i rozwijaja sie bez problemu.
tak na marginesie tylko...przepraszam, ze zapytam, ale czy czytalyscie jaki jest sklad dannonek. Boooo to, ze sa reklamowane jako zdrowe (bo maja wapno) hmmm - tu tez bym sie kluciala nad jego iloscia ;-) ... Nie znaczy, ze sa. W ogole jest cala debata npodwazajaca zalety mleka krowiego (tak ...tak... nie spadlo mi nic na glowe ;-) hehehe, ale to inny temat.
Mam kolege ktory pracowal w wytwurni kubusiow i dannonow (byl dyrektorem) i z reka na sercu powiedzial, ze nie dal by takiego swinstwa dziecku. Przepraszam, ze to pisze, ale o wiecie...
Oczywiscie to jest moja opinia .
Jesli chodzi o wapn. Zaskocze was, ale bardzo duzo jest go w serze zoltym. Znacznie wiecej niz w dannonkach ;-) ;-)
Wiecie, tak tylko wspomne bo sie wymadrzam, ale ja jestem bardzo wybredna na temat tego co jem. I akurat interesuje sie tym tematem Powiem wam dlaczego, otoz dlatego, ze teraz jedzenie jest napychane taka iloscia swinstw, ze mozna pasc. Wszystkich E jest z 800 rodzai (oficjalnie dopuszczonych) nie wspominajac o innych dziadostwach. Wiec, nie mozna uniknac akumulacji swinstwa w naszym organizmie - kilku miesieczne dziecko ma w sobie iles setek juz roznych zwiazkow obcych organizmowi - jestesmy tak szczerze chodzacymi smietnikami - pelno w nas plastikow (nawet szampony nie sa nam obojetne) itp., No i wiecie pytanie... po co wiecej ladowac dziadostwa w siebie. To oslabia nasz organizm, nei mowiac o podatnosc na rozne chorobska - rak oczywiscie jest tutaj numer 1. No, ale... hehehe nie to chcialam napisac - rozpedzialam sie. Taka rada - sprawdzajcie dziewczyny co jest w jedzeniu ktore podajecie dziecku.Nawet jezeli jest drozsze organiczne (sa takie sklepy eco ;-) ) - to jest inwestycja na dluzsza mete. Mowicie o alergii... no to macie odpowiedz. Dlaczego tyle dzieci teraz jest alergikami...hmm
