reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kolejne dziecko? Tak, nie, kiedy?

ja zawsze mowilam rodzicom ze chce braciszka - ale jakos nie byli skłonni wziasc drugiego dzieciaka - i nie dziwie im sie..


technicznie... mam brata :baffled: starszego o 3 lata, mieszka we włoszech z Lucyną - ouu... niedobrze mi sie zrobiło jak to napisałam :confused::baffled::szok:


urodziłą nas ta sama kobieta...ale na tym pokrewieństwo sie kończy :hmm:
 
reklama
no rodzenstwo to dla mnie podstawa(ale wiadomo, ludzie maja rozne sytuacje) ja sobie nie wyobrazam zycia bez mojej siostry, chcialabym miec jeszcze rodzenstwo, tata meczyl nawet mame o to ale mama juz nie chciala, a szkoda....ale niestety sa tez rodzenstwa sa mogli by sie pozabijac niestety
 
mam brata i nie wyobrażam sobie bez rodzeństwa...
ja bym chciała drugie dziecko (zawsze chciałam mieć 3 - kę) ale M. na razie nie chce. Za rok będę go molestowć, najwyżej gumki poprzecinam ;-):-D
Choć póki co za bardzo warunków lokalowych i finansowych nie ma :-(
ale M. zmienia prace na dniach więc mam nadzieję, ze bedzie lepiej
 
szczerze, to ja nie wyobrazam sobie zeby Mati był jedynakiem, nie chciałabym mu tego zrobic zeby kiedys był sam (w sensie bez rodzeństwa)
poza tym chyba dzieci inaczej sie rozwijaja gdy maja rodzeństwo i gdy obcuja z innymi dziecmi

ja tez mam siostre 4 lata młodszą i zawsze miałysmy dobry kontakt, wiadomo nie obyło sie bez kłótni itp ale to zawsze siostra; ostatnio troche sie oddaliłysmy od siebie (kazda ma swoja rodzine, oddzielnie mieszkamy) ale spotykamy sie, zawsze moze na mnie liczyc i tez nie jest źle, ale to nie to co było w latach wczesniejszych...
 
co do pytanie o miłość - to mi sie wydaje, że się wszystke dzieci kocha tak samo, choć... czasem masz faworyta bo cośtam.. ;-) Aleja nie miałam problemów z pokochaniem bliźńiaków, każdego z osobna :) i cieszę się. Choć troszkę się bałam co będzie. I dziękitemu, że dzieciaki są różne, to każde inaczej ale równie bardzo kochane. :)

Sama mam 4 rodzeństwa i bardzo bardzo mi z tym dorbze. Choć - rzeczywiśćie na spadek po rodzicach to nie bardzo mogę liczyć. No i nie mogłam liczyć na to, że dostanę na "nową drogę życia" mieszkanie i samochód ;) Ale miliard razy bardziej wolę moje rodzeństwo niż wyprawkę :tak::tak:
 
Mi do drugiego Bąka niespieszno, ale tak jak Trasia uważam, że pozbawienie Mieszka rodzeństwa, to wielka krzywda dla niego. Mam znajomych, którzy macierzyńsko i ojcowsko spełnili się przy pierwszej córeczce ale jak mAŁA miała 4 lata- stwierdzili, że jak już się powiedziało a, to trzeba powiedzieć b i zapewnienie Nataszce rodzeństwa, to ich rodzicielski obowiązek. Szybko wzięli się do roboty i mają drugoą ukochaną córę:-) Ja myślę podobnie- kiedyś chciałam 5 ale teraz, po przejściach, w sumie może i bym poprzestała na Miesiu, ale to strasznie samolubne, nie zrobię mu tego:no: Ja nie wyobrażam sobie życia bez brata!!! Też nie zamieniłabym go na wyprawkę, rodzeństwo to coś bezcennego- ktoś kto Cię rozumie, jest związany nierozerwalną nicią porozumienia, bo dorastał w podobnym schemacie, świecie, otaczali go Ci sami ludzie. Ktoś kto znał Cię w tym magicznym okresie życia jakim jest dzieciństwo... To w ogóle magiczna relacja!
 
Ostatnia edycja:
nie bardzo rozumiem dlaczego ktos kto nie chce drugiego dziecka z własnego wyboru to egoista nie bardzo mi sie to podoba... :no:


mnie się wydaje ze kazdy ma prawo do decyzji i nie mozna mówic ze ktos kto nie chce dziecka to samolub i egoista - równie dobrze mozna powiedziec ze ktos kto chce mieć 5 to dzieciorób i głupek :eek::eek:


:shocked2:

poza tym wg mnie najwieksza głupotą jest robic dzieci tylko dla zasady a nie majac do tego warunków.. na to w zyciu bym sie nie zdecydowała bo nie wyobrażam sobie sytuacji ze musze dziecku powiedziec ze nie kupię mu tego czy tamtego bo mnie na to nie stać :confused:
 
Ostatnia edycja:
ironia zdecydowanie zgadzam sie z Tobą, że mówienie ogólnie o ludziach, którzy nie chcą mieć więcej niż 1 dziecko, to egosići, to ogromna niesprawiedliwość.ja mogę powiedziec tylko o sobie, że jakbym poprzestałą na Krzysiu,to byłoby to z mojej strony egoistyczne. ;) właściwie raczej przy decyzji o 1szym dziecku tak myslałam bardziej - no bo zycie bez dzieci było wygodne.
W żadnym wypadku nie można tak uogólniać, że rodzicie jedynaków to egoiści. ,brrrrrr.
co nie zmienia mojego zdania, że fajnie jest dać swojemu dziecku rodzeństwo, bo większość dzieci woli mieć choć 1 siostrę lub brata. i tyle. Mam dużo rodzeństwa i bardzo bardzo duzo osób nas znających bardziej lub mniej zachwyca się naszą rodziną. Co znaczy, ze nie tylko nam jest dobrze, jak jest nas tak duzo.
 
Ironia - masz rację, jeśli ktoś się zupełnie nie nadaje do dzieci - a są tacy - to niech poprzestanie na jednym :eek: No i kwestia co się dziecku/dzieciom chce/może dać - ja nie jestem z tych jakoś tam będzie - również pod względem może nie materialnym ale wiążącym się z finansami mam gł. na myśli wykształcenie, możliwość rozwijania swoich pasji, pokazywania świata - z cienkim albo wręcz pustym portfelem jest to mocno ograniczone. :zawstydzona/y: Ja się kompletnie pod żadnym względem nie czuję na drugie dziecko nie tylko dlatego, że Młoda jest bezkonkurencyjna :-p, szanuję decyzję w obie strony i czapka z głów dla tych co mają albo chcą mieć więcej niż jedno - oczywiście wersji co rok to prorok a bieda aż piszczy mówię nie.
Ja dostałam jakąś "wyprawkę" od Rodziców, mam Brata 12 lat młodszego i jedyny plus, że gdy się urodzić to przestali zagłaskiwać mnie a wzięli się za niego. A tak to kompletna porażka jak dla mnie i kłopot wręcz w niektórych kwestiach. :eek:
 
reklama
Puk puk, ktoś tu jeszcze zagląda? Jak się układa mamusiom? Jak z rodzeństwami? U nas niestety nie pomagają leki, diety, monitoringi i po prostu odpuściliśmy starania o biologiczne rodzeństwo dla Hani. Przez tych 6 lat jeden raz zaszłam w ciążę i w 6 tygodniu poroniłam, szanse na drugie dziecko maleją, bo mam już 39 lat. Na początku czerwca chcemy złożyć wniosek adopcyjny i przygarnąć siostrę dla młodej ze 2-3 lata młodszą :) Zawsze chcieliśmy, żeby dzieci było 3-4 w zbliżonym wieku, ale niestety nie udało się, więc trzeba spróbować inaczej. I tu moje pytanie, czy któraś przechodziła podobny proces? Może ktoś ze znajomych albo rodziny adoptował dziecko mając już jedno własne? Wiem, że dla niektórych to dziwne, ale Hania codziennie dopytuje o rodzeństwo, już wie, że będziemy próbowali z adopcją i bardzo jest pozytywnie nastawiona. Nie może się już doczekać. Chciałaby od razu 2 braci i siostrę, ale najpierw czeka nas weryfikacja zdrowotna, finansowa i mieszkaniowa. Próbowałam co nieco doczytać na forum adopcyjnym, ale brak informacji, które by mnie interesowały. Zazwyczaj adoptują pary, które nie mają własnych dzieci. Nasze będą miały szansę na "wyprawkę" jedynie dzięki temu, ze od 2 lat jesteśmy w UK. Na razie tylko mąż pracuje, ale na bardzo dobrych warunkach, więc o przyszłość rodziny jestem spokojna, mogę pozwolić sobie na to, żeby szukać pracy nie pierwszej lepszej tylko takiej, która będzie mi odpowiadała. Czasami zazdroszczę rodzinom, gdzie "co rok to prorok" ;)
 
Do góry