Witam Was Dziewuszki,
Molla, trzymam nadal mocno kciuki za Ciebie i bobaski na szkielku. A Twoj "plemniczek" ,tak jak pisalam,ze wybudzi sie ze snu zimowego, tak tez sie wybudzil. ;-)Fantastycznie. Fakt,ze mysli o duzej gromatce dzieci z Toba swiatczy tylko o tym,ze teraz bedzie juz tylko lepiej i szczesliwiej :-)
Madzialenak, ciesze sie ,ze maly Sebastianek rosnie jak na drozdzach :-) ,niech przyniesie mamie i tacie duzo radosci :-)
Asia, nie martw sie slowami kolezanki. Tak mowia tylko Ci , ktorzy pozwalaja na to, by kosciol wypral ich umusly. To sa ludzie, ktorymi kosciol manipuluje, ktorzy nie potrafia sami spojrzec na problem z innej strony.Znam osobe bardzo wierzaca i jest jak najbardziej za in vitro. Sama jestem katoliczka moze niepraktykujaca ale nia jestem i zawsze sadzilam ,ze in vitro to dar dany od Boga lekarzom, by mogli w obecnych czasach, gdzie istnienie czlowieka jest zagrozone temu zaradzic.Nie moge sluchac jak ktos mowi,ze bezplodnosc dotyczy tylko kobiet, ktore zdecydowaly sie na macierzynstwo zbyt pozno lub ,ze prowadzily rozpustny styl zycia. Ci ludzie nie rozumieja sedna problemu. Sama podczas jedenj z pierwszych wizyt bylam zaskoczaona jak wiele jest mmlodych par przesiadujacych w poczekalni. Z czasem dowiedzialam sie jak wiele jest mezczyzn w tym bardzo mlodych , ktorzy sa bezplodni. Gdzie jest przyczyna??? Przyczyna tkwi w zatruwaniu przez czlowieka srodowiska. Przeciez, to co my wdychamy i jemy , to jedna wielka tablica mendelejewa.Najwazniejsza w obecnych czasach jest szybka i tania produkcja. Zdrowie czlowieka sie nie liczy a rzady zezwalaja na takie powolne wytruwanie istoty ludzkiej zapewniajac ,ze taka czy inna substancja w tak malej ilosci jest bezpieczna. Dobrze,ale jak ja zjem to troche w jablku i to troche w salacie, gruszce to sila rzeczy, jego ilosc sie zwiekrzy i juz bedzie grozne dla organizmu.
Z tego tez wzgledu uwazam,ze swietym obowiazkiem rzadu jest finansowanie in vitro, bo to z ich winny tak bardzo szerzy sie bezplodnosc.
Dodam jeszcze,ze bardzo przykre jest to co zrobila Twoja mama i to na dodatek w dniu I Komuni Swietej. Mogla poczekac na bardziej odpwiedni moment. Na takie zjednanie sie z rzeczywistocia trzeba dziecko przygotowac a nie doprowadzic do tego, by spadlo na niego jak grom z jasnego nieba. Na dodatek wypowiedziala wiele smutnych i bolacych slow. Jestem jednak przekonana ,ze to co czulas pozniej do niej nie mialo wplywu na Twoje obecne problemy z zajsciem w ciaze.
Oj ale sie rozpisalam, ale to chyba dlatego,ze wracam do zywych. :-)Mdlosci juz mi coraz mniej dokuczaja.