lenkabar to było tak, że do poprzedniego nazwijmy go Dr B. skierował mnie mój długoletni ginekolog i zarazem przyjaciel mojej mamy, który wprost mi powiedział, że on się nie zajmuje niepłodnością, nie jest w stanie mi pomóc i on polecił mi Dr B. Więc poszłam, chodziłam chyba ok roku przerobiłam z nim HSG, dwie IUI no i przygotowanie do in-vitro. Za każdym razem jak byłam w szpitalu ani razu do mnie nie przyszedl, czy też nie skojarzył na korytarzu...Nie oczekuję skakania wokół mnie, ale tak jak piszesz- to jest mój życiowy problem i życiowy cel i chciałabym żeby mój lekarz o tym pamiętał. Także zadowolona nie byłam wcześniej, ale nie chcialam byc taką co to zmienia lekarzy bo nie wychodzi więc tak trwałam, ale przy in-vitro w laboratorium jak umawiałam kolejny monit to powiedziałam, że nie musi być do niego i chyba Pani zrozumiała, trafiłam na dr Brelika podajże, który od razu powiedział że musi to zobaczyc prof Kurzawa i tak już potem zostałam. Też slyszałam różne opinie, tylko że ja od lekarza oczekuję dwóch rzeczy - zaangażowania, wiedzy i planu działania, nie musi mnie głaskać po głowie itd a styl bycia i osobowość prof. mi osobiście nie przeszkadza.
Co do traktowania pacjentek w Policach to zawsze miałam skierowanie od Dr B i byłam na III piętrze i była świetna opieka na prawdę nie narzekałam. Teraz pierwszy raz pójdę na IV piętro.