reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Lipiec 2014

Ja zawsze byłam beksa i łatwo się wzruszam, więc tym bardziej teraz w ciąży. Jagódka fajnie, że mogłaś iść na próbę :)
Kropka ja też zajmuję się Mikołajem od strony obowiązków... Tatuś bawi się i wygłupia:/ Wiem, że sobie poradzi, ale ja i tak najlepiej wszystko robię przy moim Synusiu:p Postawa matki polki często obraca się przeciwko mnie i pewnie tak będzie po urodzeniu...
 
reklama
Cześć dziewczyny :)

Jagódka fajnie, ze byłaś na próbie i widziałaś córcie :) A w zruszenie to normalna sprawa w takich sytuacjach :)

Co do dzieci i ich wyborów rodziców to u mnie tak był, że mój brat zawsze leciał do taty jak mama coś kazała albo zabraniała. Mama jednak więcej się zajmuję i więcej wymaga, a tata to właśnie takie od zabawy i wygłupów. Ciekawe jak u mnie będzie hehe.

Moja nocka o dziwo lepsza. Chociaż też nie spałam chyba do 3 ale nie swędziało, aż tak bardzo ze stopami miałam tylko problem. Na razie też jest dobrze zobaczymy jak będzie w ciągu dnia.

A odbiegając od tematu to wstaje dzisiaj rano mierze cukier na czczo i co ?? Równiutko na granicy :baffled: Pierwszy raz :/ zawsze wychodziło dobrze. Ehhh no nic zobaczymy jak będzie dalej.

Miłego dnia dziewczyny :)
 
Catsun, dasz radę! raz jest lepiej a raz gorzej, ale myślę że na tym etapie jest już z każdym dnie bezpieczniej dla dziecka.

Jagódka, super, że Klaudia tak fajnie wypadła, ja od ciąży też jestem taka becząca, ostatnio w ikei zaglądnęłam do tego kącika zabaw dla dzieci - Smalandia czy coś - i normalnie się popłakałam, ale zabijcie mnie- nie mam pojęcia dlaczego??? Mój mąż to patrzył na mnie jak na nienormalną jakąś.

Dziewczyny,
przypomniało mi się, żeby do torby do szpitala spakować ręcznik papierowy w rolce - taki kuchenny. Nie wiem czy o tym było, ale zaleca się po podmyciu podcierać ręcznikiem papierowym. Przy wycieraniu ręcznikiem zwykłym może dojść do zakażenia np, jeśli zostanie na nim krew to pożywka dla bakterii i krocze może się nam źle goić. Także do kibelka butelka z rozrobionym tantum, lub czym innym według gustu i papierowe ręczniki do wytarcia, (podmywamy się za każdą wizytą w toalecie).
 
A to mnie Jagódka zaskoczyłaś bo zdajesz się być osobą twardą ;-) bo ja to się wzruszam i wyję w różnych sytuacjach np. na filmach :-D a tak samo wyłabym na przedstawieniu.

Co do szpitala to ręcznik papierowy ale o papierze toaletowym nie zapominajmy co by zonka nie złapać w wc po lewatywie:rofl2::-D
 
Jagódka-tak mam to samo.. Wczoraj były uderzenia gorąca, mdłości, drzenie rąk i nóg, zawroty głowy, czasami mnie coś swędzi:/ kołatanie serca i szybkie bicie.. W tym że tamte rzeczy uderzają na zmianę a drzenie rąk utrzymuje się ciągle.. Ale przetrwam to.. Żeby tylko leki źle nie wpłyneły na maleństwo i będę przeszczęśliwa. Wczoraj na usg sprawdzono mi tylko przepływowość pępowiny i tętno w główce.. Nie poznałam wagi itd.. Gin nie chciał zbytnio pobudzać brzucha... Ale 2 tyg temu waga to było 2 kg. A czy po odstawieniu w 37 tyg skurcze wróciły i urodziłaś naturalnie?? Mój lek to: Salbutamol. Ty pewnie miałaś jakiś na F- jest popularny.. I czy leżałaś cały czas do tego 37 tyg?

Leżałam do 37tc, mogłam tylko do łazienki wstawać, jadłam też na leżąco, potem pozwolili mi w miarę normalnie funkcjonować. Skurcze miałam, ale słabsze, dziecko miało hipotrofię i skończyło się na oxytocynie w 39tc, żeby szybko poród wywołać. Leki nie zaszkodziły Klaudii w żaden sposób. Nie brałam fenoterolu, tylko cordafen, ale to to samo i teraz oba są wycofane.

Katka bo jestem, sama siebie zaskoczyłam, to moje pierwsze takie wzruszenie w tej ciąży, ja generalnie raczej nie płaczę, prędzej mięsem rzucam w szale;-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Boże zwyłam się jak norka:zawstydzona/y: Musiałam wyjść na chwilę ochłonąć, bo niektóre dzieci z zainteresowaniem patrzyły na to jak mama Klaudii traci panowanie nad hormonami ciążowymi:-D Jej, no tak się wzruszyłam okropnie, że dalej mi się płakać chce. Duma mnie rozpiera, bo Klaudusia ma aż 2 wierszyki i piosenkę i sama wszystko pięknie śpiewa i recytuje z dykcją dorosłego, ani razu się nie pomyliła. Aż się śmiać z siebie zaczęłam, bo nigdy tak nie reagowałam, a tu łzy jak grochy i trzęsąca się broda.
Dzieci mnie po przedstawieniu rozwaliły, bo przyszły do mnie dwie dziewczynki i pytają czy idę do szpitala:-D I dlaczego muszę tam iść..


to sie ciesze ze sie udalo i ze masz taka zdolna core :tak: ja tez sie stalam ostatnio bardziej wrazliwa, a jak sobie pomysle o malym i zblizajacym sie porodzie to nie moge sie doczekac i tez wyje ze szczescia :cool2:

wlasnie mi maly funduje melblowanie w brzuchu, tak sie wierci ze hoho,i tylko prawo str mi wypycha, jakby go w ogole nie bylo po lewej str brzucha :-D
 
Stwierdziłam, że przezorny zawsze ubezpieczony i że pewnie jak przyszykuję, to się nie przyda i spakowałam do reklamówki małe ubranka do szpitala i dorzuciłam do drugiej torby jakieś rzeczy do porodu. Bo już widzę jak maż siateczkowych majtek po całym domu szuka:-D Oczywiście mam nadzieję, że się przydadzą dopiero w lipcu, a w razie W, będę spokojna.
 
Tu fajny artykuł na temat:
Superbohater ojciec i zestresowana matka - wielozadaniowo

No ja wiem, że trzeba ustalać i rozmawiać i tak robię, ale tak jak Venus mam, ze wydaje mi się że najlepiej wszystko zrobię. W pracy też tak miałam, że jak ja czegoś nie zrobię to nie będzie to dobrze zrobione, błędne koło!

Wiem że ojcowie też często odpuszczają jak słysza ciągle - to źle, nie tak, żnowu źle zapiąłeś pampersa, itp, dlatego ja nie zniechęcam swojego męża i nawet nie pisnę jak krzywoo mi dzieciaka pozapina - mały od tego nie umrze, a ja będę miała mniej do roboty ;)
 
reklama
Ja też się zaczynam rozczulać, wystarczy ,że moja córka ćwiczy taniec codziennie wieczorem.

A w 1szej ciąży to jakoś dużo płakałam. Kiedyś w sklepie popłakałam się bo chciałam kupić pałki z kurczaka ,ale nie było.Pani proponowała udka ,mówiąc że przecież to samo. Ale ja nie , bo chciałam pałki.
Na koniec się mężowi oberwało bo był po stronie ekspedientki i jeszcze ośmielił się to publicznie powiedzieć:tak:

Macie rację,dzieci są zafascynowane tatusiami, bo mniej czasu z nimi spędzają. A i zabawy bardziej szalone,bo my niezbyt sprawne już jesteśmy. Ale w razie awarii to mamusia musi przytulić i pocałować.

Mój mąż na początku miał plan,że dziecko będzie miało kontakt taki sam z mamą i tatą. Nierealne jak ojciec pracuje a mama w domu.
Potem doczytał,że starsze dziecko docenia fantazję tatusia i humor mu się poprawił. A że fantazję tatuś ma że ho ho to teraz się dzieje.

Plus jest taki,że jak przekracza próg to ja jestem już tylko do przypominania ,że pora jedzenia i snu, no i ratowania po wypadkach przy tatowych zabawach.
 
Do góry