Witajcie dziewczyny!
Mam nadzieje, ze ktos mnie jeszcze pamieta ;-). Czasami Was podczytuje. Martwie sie ixidixi, Anarien. MAm nadzieje, ze wszystko skonczy sie o czasie i tak jak powinno.
Mnie wakacje dobily. Nawet nie chodzi o upaly, ale bycie w gotowosci non sop przy czworce dzieci. Na urlop wyjechalismy na chwile w sierpniu. Pozniej powrot i znow wypad na tydzien. W kazdym razie to byly "najgorsze" wakacje, bo malo wypoczynku a duzo pracy.
Nasz piaty palec u reki okazal sie chlopcem. Czyli koleja warstwa "torcika". Od razu uprzedzam pytania - nie robimy zadnych sztuczek, nic nie planujemy. Te dzieci "same" sie ukladaja na zmiane :-). Nawet mialam cicha nadzieje na dziewczynke tym razem, ale nic z tego. Regula jest regula.
Bylo troche problemow z serduszkiem Mlodego, ale jest ok, co mnie cieszy. Bo juz sie uspokoilo.
Poza tym zupelnie nie mysle o tym, ze tak naprawde porod coraz blizej, zyje problemami dzieci, ktore sa. A czasami daje niezle w kosc. Te problemy, nie dzieci.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie.