Mamy sukces!
Hania po długich namowach zjadła dziś łyżeczką pól miseczki kaszki!
Wydaje mi się że bierze mnie na przetrzymanie. Na początku strasznie marudzi i płacze, próbuje się wyrwać z krzesełka, ale jak pozna, że nie da rady to chętnie zjada. Myślicie że jej to minie z czasem?
Moja Martyna też czasami płacze, wyrywa się z krzesełka. Wtedy siedze i czekam cierpliwie aż przestanie. Czasem trwa to nawet koło 5 minut, ale dzięki temu nie ma potem cyrków, żeby dama łaskawie zjadła choć pare łyżeczek.
Pare dni temu byliśmy u znajomych. Mają 9'miesięczną córkę. Nasza Martyna zjadła grzecznie bez proszenia cały słoiczek obiadku 190g, a Ci zaczęłi od włączenia bajki teletubisie <szok> Oprócz tego mama tego dziecka klaskała, śpiewała, krzyczała wydając dziwne odgłosy, a tata w tym czasie próbował wsadzić małej pare łyżeczek do buzi.
Nie krytykuje niczyich sposobów wychowywania, ale w takim hałasie to i ja jeść bym nie chciała, a i moja Martyna była mocno niespokojna i rozkojarzona <zniesmaczona>