reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Na imię mi BUNTOWNIK

To najwspanialsza rzecz pod sloncem zobaczyc usmiech dziecka jak przychodze go odebrac do przedszkola i ten przytulas na powitanie i nie ma znaczenia ze zaraz w samochodzie zaczyna sie wrzask. Strasznie mocno kocham tego mojego niedobruszka.:tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak:
 
reklama
Az mi sie łezka w oku zakręciła, tez sie rozkleiłam bo własnie tak mnie rozbraja moj mały buntownik. ja jak wracam z pracy to tez zawsze jestem obdarzona najwspanialszym uśmiechem. Zobaczyć uśmiech dziecka bezcenne.
 
Pomimo wszystkich buntów, wymuszeń i szantaży, codziennie doświadczam jak cudownie jest być matką:tak:. Wracam z pracy i widzę na twarzy Antosia najszczerszą radość i miłość w oczach. Wpada mi w ramiona i przytulaskom nie ma końca. Ściska mnie wtedy w gardle i tak bardzo się cieszę, że mogę doświadczać cudu macierzyństwa. Czy może być coś piękniejszego?
Antosiowa - masz 200% racji :-)
a najlepsze w tym wszystkim jest to, że po całym ciężkim dniu, kiedy dość mam tego buntownika i cieszę się, że już smacznie śpi, następnego dnia wstaję ze zresetowanym dyskiem twardym gotowa na kolejne bunty :-)
Dziewczyny ... pięknie to napisałyscie :* :tak::tak::tak:. Oczywiście zgadzam się z Wami również w 200% :-D:tak:

Mati się buntuje narazie w miarę przyzwoicie :-D:-D o ile można nazwać bunt przyzwoitym :rofl2:. Na szczęście nie gryzie i nie bije, ale lubi uszczypać, bo jak robi to u mnie z zaskoczenia, to ja zazwyczaj pisnę i podskoczę ... a to sprawia mu ogromną frajdę :baffled::-D;-).
Natomiast ciągle nie cierpi zmieniać pieluchy i się ubierać, w szczególności body i bluz ... i wtedy mamy bunt na całego :blink:. Wymuszanie marudzeniemi płaczem lub rzucaniem przedmiotami też się u nas często zdarza, ale jakoś sobie z tym radzimy ;-) ... narazie :-D:laugh2:
 
ale fajny wątek!!:-D:-D:-D po całym dniu cięzkiej pracy biurowej wlazłam do was, a tu taka świetna gadka odchodzi! No to chwalę się naszymi buntami:
1) jak się denerwuje, bo czegoś tam nie dostanie rzuca się z wrzasnkiem na podłogę i odpychając sie kopytkami suwa się w poczuciu wyrządzonej krzywdy po podłodze. Wczoraj przesunęła tak przez pokój, przedpokój i doszła do kuchni, gdzie rajd się skończył, bo puknęła głową w szafkę (oczywiście nowy powód do wycia)
2) gryzie mnie po rękach podczas karmienia
3) robi wężyka z wrzaskiem podczas ubierania bodziaków , bluz, bluzek itp.
4) podczas spaceru robi "rejtana" czyli po prostu rozdziera szaty - oczywiście z wrzaskiem
5) absolutnie nie chce chodzić za rączkę, przy czym najczęściej ma zupełnie odwrotny azymut niż my, czyli reszta rodziny (jedyna osoba, której daje rączkę bez protestu, to Ola, no i tu znów problem, bo ona nie zawsze ma ochotę na chodzenie z Eweliną: czuje się "uwiązana")
jeszcze mogłabym wymieniać, ale czmycham na autobus:-)

PS. A poza tym to złote dziecko:rofl2:
 
A u nas wrecz odwrotnie jak wychodzimy na podworko to zawsze podaje raczke zeby go prowadzic chyba ze jestesmy w sklepie to wtedy smycz by sie przydala bo zawsze idzie w innym kierunku niz my.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
A u nas chodzenie za rekę jest jak najbardziej ok, Gdy tylko wychodzimy z bramki i wychodzimy na ulice to podaje rączke, ja jednak juz od dawna jej mowiłam az do znudzenia ze jezdza auta i trzeba podac reke i po kilku tygodniach przyniosło to jakis efekt. W sklepie jednak podanie reki raczej jest niemożliwe, a czem graniczy z cudem:-D
 
Przeczytałam te wasze posty i od razu poczułam się lepiej. Jak dobrze mieć świadomość, że moje dziecko nie odbiega od normy.
Jeżeli chodzi o gryzienie to u nas jest to forma zabawy. Nie ma w tym żadnej agresji i raczej powinnam nazwać to podgryzaniem. Ja gryzę Fifiego przy czym on się niesamowicie zaśmiewa i próbuje też mnie gdzieś delikatnie dziabnąć.
Za to mamy problem z biciem. Jak już udało nami się go trochę wyhamować w tłuczeniu nas to zaczął się kłócić. I jak mu się coś nie podoba to staje przed nami i krzyczy na nas w tym swoim arabskim języku.
 
reklama
Świetny wątek!
U nas z gryzieniem nie tak źle, ale z kopaniem to makabra (pisałam już o tym kiedyś). Za rękę też nie chce chodzić, Witek ma swoje ścieżki :baffled: Wrzaski i płacze na wymuszenie to też normalka. Mam normalnego synka ;-):rofl2:
 
Do góry