reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Na imię mi BUNTOWNIK

reklama
Ela Nie zazdroszczę ci :no: Najgorsze jest to, że maluch może sam sobie wyrządzić olbrzymią krzywdę. np. wpaść pod auto :szok: Tylko dlatego, że za nim nie nadążamy :eek: Czasem to mam ochotę mojemu smykowi założyć szelki i smycz ;-)

U nas trochę też się zmieniło :tak: Witek już nie gryzie i rzadko kiedy nas bije. Raczej klepie w zabawie. Niestety kopania się nie oduczył :wściekła/y: Ostatnio coś mu się nie podobało i jak małż go wziął na ręce to tak mocno kopnął, że piętą uderzył tatusia w klejnoty rodzinne :szok::szok::szok::szok::szok::szok: Małża aż zgięło w pół z bólu :szok::szok::szok::szok::szok: Mało tego wczoraj Witek mnie kopnął podobnie i trafił piętą w "małą" :szok::szok::szok::szok::szok: Bolało cholernie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Ale poza tym to ciekawskie jajo z niego i wszędzie musi zajrzeć i wszystko dotknąć. Nic sobie nie robi z tego, że mu zabraniamy niektórych rzeczy :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Ale jak słyszy stanowcze WITOLD to od razu się odsuwa i przestaje wpychać łapki tam gdzie nie trzeba. Faktem jest jednak to, że my pełnego imienia używamy tylko w wyjątkowych sytuacjach i widać, że to ma swoje dobre strony ;-) Ostatnio Witek kaprysi i zaczyna plakać, to my wówczas mówimy "Witek, nie ładnie się tak zachowywać" i pewnym spojrzeniem patrzymy na niego. Przez chwilę jest siła spojrzeń i mały za moment cichnie i się uspokaja :tak: Wie już, że z nami nie wygra :tak::-D
 
Zapomniałam dodać, że od momentu jak Witek kąpał się w jeziorze, to wanna i basen (nawet duży ;-)) mu nie odpowiada i jest wrzask :szok::szok::szok::szok: A jezioro jest ok :dry: I co tu z nim zrobić? Cały rok mam go kąpać w jeziorze? :eek::dry:
 
Witek chyba odkryl gdzie sa wasze czule punkty:-D:-D:-D:-D

a co do kapania to u nas tez jest caly czas wrzask przy wieczornym myciu,nie wiem co sie dzieje a nad jeziorem i na fontannie to caly mokry i nagle juz sie nie boi:dry:
 
U nas naszczescie nie ma kopania ale do szalu mnie doprowadza jego tupanie. Jak tylko cos jest nie po jego mysli to zaczyna tanczyc tupiac nogami i wrzeszczac i jeszcze jak probuje zignorowac to idzie za mna i tak robi:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Moniu musicie chyba wybudować duuuży basen gdzieś w pobliżu specjalnie dla Witolda (Emilka też reaguje jak się powie Emilia) :-p:tak::-D:-D:-D
 
Witek chyba odkryl gdzie sa wasze czule punkty:-D:-D:-D:-D

Mam tylko nadzieję, że szybko o nich zapomni ;-):-p:cool2:

... a co do kapania to u nas tez jest caly czas wrzask przy wieczornym myciu,nie wiem co sie dzieje a nad jeziorem i na fontannie to caly mokry i nagle juz sie nie boi:dry:

Wczoraj młodzian był kąpany i się zachłysną wodą i był taki wrzask jakby go ktoś ze skóry obdzierał :szok: Nie dał się już umyć :dry: Mam tylko nadzieję, że teraz nie zrazi nam się do kąpieli :-(

Moniu musicie chyba wybudować duuuży basen gdzieś w pobliżu specjalnie dla Witolda (Emilka też reaguje jak się powie Emilia) :-p:tak::-D:-D:-D

:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
Ach te nasze dzieci. Dobrze, że chociaż na coś reagują ;-):-p
 
reklama
Tak czytam sobie o tych naszych buntownikach i piszecie, ze Wasze dzieci juz nie gryza, nie pluja, nie bija, a u nas chyba niestety zaczyna sie jakas moda na bicie. Fakt plucia, szczypania, gryzienia nie ma, ale za to bicie na topie. Wczoraj Julka piła deszczówke z piaskownicy:szok: wiec ją wziełam za fraki z tamtąd na co moje dziecko przyłozyło mi z plaskacza:wściekła/y:, w pierwszej chwili chciało mi sie smiać, ale powstrzymałąm sie i wyganałam do domu, kazałam tam siedzieć i nie wychodzic na zewnątrz... oczywiście nie posłuchała. Wyszła i jak mnie zobaczyła to sie chwyciła za głowe, zaczęła nia kiwac i przybiegła do mnie z całuskami, po czym ..... poszła do piaskownicy z zamiarem picia wody:wściekła/y:. Normalnie brak słów i sił, chyba po dupsku prać trzeba;-). A tak na powaznie to czasem sie zastanawiam co z tego mojego dziecka wyrośnie, jakaś despotka chyba. Do tego uparta jak osioł:shocked2::-D
 
Do góry