Nie patrzcie na godzinę - u mnie dopiero 3:20

Będzie dłuuugo, bo i duuużo się działo!
Wiola masz rację- szef się powinien z tym liczyć. CV poszło w świat. Zobaczymy co będzie. I jak Wam na rehabilitacjach? Piszesz, że teraz zalatana znowu będziesz – powodzenia!
Dorotka, Wiola Dzięki! Te „ksiuty” to od mojej babci. Z nią jak się gada to są hece na sto fajerek!
 Kate
Kate do soboty zleci szybciutko. Ino ziuuuuut! 
Naprawa to teraz chyba z Waszego ubezpieczenia, bo oby nie za gotówkę. Ludzie to potrafią mieć wszystko i wszystkich... wiadomo

. Ja też nie cierpię być sama w domu. Wtedy wszystkie światła się palą, liczniki szumią. Dużo lepiej pojechać do rodziców. Miłego wypoczywania i grateczki dla Mariki – za 4 miechy i za postępy rehabilitacyjne

. 
Magdziunia ściskam kciukasy i serdeczne palce, i te środkowe jak zmieszczę też. Podjadaczko dziecinnych deserków (ale dobre są, co nie

?)
Marma oj rozumiem Cię doskonale. Szkoda, że rodzinka się wypięła. Moja zrobiłaby wiele by być blisko nas, ale trzeba sobie radzić. No jak nie my, to kto? Ale będzie dobrze. 
Dorotka Ty wiesz, w Irlandii same takie podróby Tesco. Normalnie byłam w szoku jak zobaczyłam – dwa mydła, trzy chleby, zero ubrań i innych akcesorii.... Raz zrobiłam zdjęcia półki z mlekiem w rzeszowskim Tesco i pokazałam koleżance irlandce to gapiła, gapiła i uwierzyć nie mogła, że jest więcej niż dwa rodzaje (kurde chyba każda mleczarnia w Polsce dostarczyła swoje

)
Faktycznie szybko ta rozprawa. Może jutro dostarczą i Twój list. Poczta grrrrr.
 
 
O jak dobrze z Oliwką. Postraszyłaś tym szpitalem. Pędzluj jej gardziołko i szybkiego powrotu do zdrowia!
Kasia ja też nie sądziłam, że takie pokłady artyzmu drzemią w Andym;-).
Rodzeństwo czasami bywa cholernie upierdliwe. Najlepiej tak prowadzić rozmowę, żeby wyszło, że sama sobie do rozumu przemówiła, ale to trzeba być specem od manipulacji albo coś

. Mi nigdy nie wychodzi i brata zjadę, ale w końcu się dogadujemy. Teraz przemilczam sporo spraw, bo dorósł i kompletnie nie chce mi się kotów z nim drzeć. Niech się sparzy, to sam zrozumie. Może to jest wyjście?
Ekstra że Martynka ok!
Malenka ja w sumie łażę z Tuśką po centrach handlowych i nawet ją karmię i przewijam. Do tej pory ODPUKAĆ raz miała katar. Ale jej się diablo podoba co tam na półkach leży, dam jej pomacać co kupujemy, to michę cieszy. Wkrótce pójdzie do żłobka, to wolę jej nie trzymać tak „pod kloszem” bo wtedy to dopiero może być...
Czarna internet to mussss! Trzymam kciuki za tego ząbala spóźnialskiego. I obiecuję czytać na bieżąco. A tak seryjnie Andy jakiegoś palmtopa przytargał i coś przebąknął, że mi BB zainstaluje. Tylko na co mi takie kolemysło w kieszeni!!!
 Justyneczka
Justyneczka gratki za pięć miesięcy dla Lili i zdrówka dla Laury.
Majeczka powodzenia w stawianiu czoła cholernej rzeczywistości. Trzymam kciuki i za Ciebie!
Kaka zaufanie ważna rzecz! Fajnie, że możecie się tak wspierać. A z tym łażeniem z dzieckiem przez pół dnia....yyyy...tego.... nam się zdarza....i z karmieniem i z przebieraniem

. 
Ale tu nie ma wyjścia- wszędzie daleko. Burdello powiadasz? To takie prawo Murphiego dla mam – zawsze na odwyrtkę się wszystko dzieje. Serducho bomba. Ja dziękuję.
 Olcia
Olcia oby żadnej astmy. Ja się męczyłam, a duża jestem i rozumiem, ale dzieciaczki??? Szkoda mi strasznie.
Asia Ty tniesz sałatkę, Rafałek tnie komara – świetny duet.:-) Zdróweczka dla Ciebie. Grzane winko lub piwko polecam. A na włosy... Cóż. Chyba nie ma złotych środków na mechaniczne wyrywanie. Przetrwać. 
Minisia ile razy pomyślę o pracy i robi mi się źle, to myślę o Tobie i od razy mi raźniej. Po robocie zaglądasz tutaj i piszesz tak optymistycznie, że serce rośnie. Pozdrawiam Cię mocno!
Nóżkę Weroniki pewnikiem niech lekarz obejrzy – myślę, że przejdzie. 
Gosia ja się witam. Gratulacje ślubne i takie ogólne, bo czytam, że wszystko się ładnie układa po Waszej myśli. Oby tak dalej!:-):-)
Pati powodzonka na szczepieniu.
 
Skrótowo: Tuśka śpi, je, płacze, brudzi pieluchy z nieco większą częstotliwością niż ostatnio. Taki kryzys. Ale pieluchy tylko na mokro - dziś po raz pierwszy nie było kupy.

 Ja się naprodukowałam czego to nie potrafię i CV wysłałam. A jutro pewnie przed 14 kompa nie odpalę, bo będę odsypiać nocne ślipienie w ekran - chciałabym
 
 
 
To ja pierwsza mówię DZIEŃDOBEREK!! Hieh
