WolfiA
Lutowa MaMa ''07 i ''09
kurcze chciałabym poznać opinię kogoś kogo nie nacinali (pod warunkiem że to nie było 5 dziecko)
Larkaa ja przy pierwszym porodzie nie byłam nacinana i nie wiem jak to jest
Powiem szczerze, że byłam z tego zadowolona, gojenie się nie bolało mnie i nawet nie czułam, że coś jest nie tak. Troszkę popękałam i mnie zszywali, bo nie chcieli, żeby coś się źle pozrastało. Sporo czytałam na temat nacinania krocza podczas porodu i osobiście nie uważam tego za dobre rozwiązanie. Swoją drogą ja rodziłam w Irlandii, więc nie mam porównania jak to jest w Polsce. Wydaje mi się, że każda ingerencja z zewnątrz w czasie porodu jest zbędna, jeżeli nie dzieje się nic złego i wszystko przebiega tak jak powinno. Podobnie było z golniem i lewatywą. Nigdy się tam nie goliłam, jedynie obcinałam włoski na krótko, żeby nie przeszkadzały i żeby łatwiej było zachować higienę. Lewatywy się obawiałam, a okazało się, że dwa razy przyzwoicie załatwiłam się do klozetu (pierwszy raz jeszcze w domu, bez żadnych bólów porodowych, a drugi raz w szpitalu już w bólach). Myślę, że naprawdę nie jest tak źle - zobaczycie i bądźcie dobrej myśli
Trzymaj się dzielnie -j-
Oby wszystko trwało jak najszybciej, no i jak najlepiej dla Ciebie i Maleństwa
Nie golę krocza. Kilka razy ogoliłam i za każdym razem żałowałam. Staram się przynajmniej na wakacje golić, żeby nie robić sensacji na plaży, ale źle się to kończy. Bo wyskakują mi paskudne krosty, swędzi mnie tak, że nie mogę wytrzymać więc chodzę i się drapię, więc tym bardziej wyglądam żałośnie... No to wyszłam na zacofaną 