reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

Milenka to jak to sie mówi "witaj w klubie". Ostatnio zrobiła mojemu Darkowi wielką awanture o to kogo sobie wybrał na świadka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :angry: szok. dalej po prostu mamy z nią problem o to że nie ma wielkiego wesela i że to wstyd na całą okolice co my robimy. Ale Antar ma racje. najważniejsze to trzymać wspólny front :) Ona i tak nic nie zdziała. niech se gada, po mnie to juz spływa coraz bardziej i nie moge sie doczekać kiedy Darek sie od niej wyprowadzi do mnie. Widze jak on to przeżywa :(
 
reklama
mileeenkaaa- mam taka samą sytuację!!! Świekra od 47 lat prowadzi chłopu dom i chyba z tego powodu stara się i mnie życie obrzydzić!! wszystko robię źle, ona w moim wieku miała już dwoje dzieci i nie bolało ją nic, a jak ja narzekam, że boli mnie kręgosłup, bo w piątym miesiącu ciąży biegam po dozorach, macham wałkiem do malowania i jeżdżę autobusami 40 km w jedną STRONĘ, TO SŁYSZĘ: "GDZIE MNIE W TWOIM WIEKU COŚ BOLAŁO"... trafia mnie, normalnie mnie trafia, od wczoraj mi robi wykład, że taniej jest robić makaron w domu niż wydać 3,50 na torebkę świderków. ja jej na to, ze mój Mąż nie życzy sobie, bym siedziała w domu-już chciałam dodać, jak kura , ale się ugryzłam w język... -mam żyć, pracować, ma po prosu być NORMALNIE!!! on po prostu dobrze wie, ze po pół wieku robienia obiadów kobieta staje się zgorzkniała... zwłaszcza, jak jej mąż nie docenia. a ja sobie nie pozwolę na taką przyszłość! choćbym miala zarabiać jedną piątą tego co mój Małżon- chce mieć to poczucie, że coś ode mnie zależy i sama mogę na coś zapracować!! od półtora roku remontujemy dom- postęp jest kolosalny, ale świekra za każdym razem marudzi, narzeka, kiedy tu coś bedzie wreszcie widać? czuję w jej słowach taką zawiść, wiesz? jak widzi, że jej syn NORMALNIE rozmawia ze swoją żoną, że jego żona w roboczych ciuchach robi z nim wylewki, muruje, tynkuje- tak, wszystkiego tego się musiałam nauczyć i lubię to ;-) bo chcę mieszkać na swoim , bo chcę mu pomóc ile się da i na ile mogę i potrafię, to ona zawsze tak coś powie, ze potem łzy w oczach staja z żalu... bo najzwyczajniej na świecie moja świekra jest najbardziej doświadczoną przez los kobietą świata i już. nikt nie ma i nie miał gorzej od niej.
moje studia-na nie. moja praca- na nie. moje gotowanie- na nie..."a ciążę to chyba udajesz, bo nie masz brzucha"...
:angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry:
mileeenkaaa-ale wniosek jest jeden: co nas nie zabije, to nas wzmocni!!! :-)

ale sie wyżaliłam. dobrze, że świekra nie korzysta z sieci:-D:-D:-D

pa, Mamusie, idę walczyć z zimnem i jadę na wydział dzis... brrrrrrrrr.....
 
Bry!!!!

Dziewczyny od 2 tyg nie ma nocy aby z moich piersi cos nie wyciekło a do tego sa bardzo bolace i pokazały sie rozstepy tuz przy pachach. . Szczerze to mnie zaczyna to irytowac zostawiam slady na staniku w postaci małych żółtych plamek :confused:Jutro ide do lekarza zobacze co mi powie. Na dodatek na moim czole jest wysyp pryszczy jak u nastolatki :crazy: nie wyciskam nie drapie a ich zamiast ubywac jest coraz wiecej. Wczoraj pierwszy raz w ciazy dopadła mnie zgaga.
No cóż pomimo tego wszystkiego jestem baaaardzo szczęśliwa i wszystko zniosę dla mojego maluszka ktory od rana mnie kopie i sie wierci :-)
A co do tesciowej to nie mam z nia dobrych stosunkow i na tym lepiej zakoncze :sorry2:
 
Moja teściowa łazikuje po sieci - więc ja ominę ten temat i nic się nie odezwę. Chociaż czasem mam ochotę się wyżalić, ale przede wszystkim na teścia. Ale "tu" się boję... więc muszę trzymać wszystko w sobie. :wściekła/y:
 
Dzięki dziewczyny za odpowiedź uspokoiłyście mnie:tak:

A ja powiem jedno nie może być za dobrze albo mamy fatalnych rodziców albo fatalnych teściów ale tak jak piszecie najważniejsze to patrzeć i myśleć o swojej rodzinie trzymać się wspólnie z mężem i nawet jak mamy odmienne zdania bo to przecież normalne zawsze stać po tej właściwie stronie bo rodziców i treściów się nie wybiera ale męża tak i jest to nasz wybór i powinniśmy pokazać światu że jesteśmy razem bo chcieliśmy tego i nic nas nie złamie
 
ale zrobiło się u nas "rodzinnie" hehe:-D ja delikatnie mówiąc też nie przepadam za swoją teściową..ale u mnie jest inaczej niż u Was..moja teściówka jest dla mnie strasznie milutka..czasem aż za..ale wiem że za plecami nieźle mi tyłek obrabia..ale mam to gdzieś..na szczęście widzimy się rzadko więc to mi pasuje:)
a co do seksu..to co to w ogóle jest?? :-p męża nie ma już dwa miesiące..więc nawet gdybym miała mega ochote nic z tego..ale za troszkę więcej niż miesiąc wraca..i wtedy opowiem jak było hehe:-D
a teraz jade na ploteczki z koleżanką, która termin ma na 14 października do drugiej co w sierpniu urodziła..popytam bardziej zaawansowanych koleżanek co i jak:)
 
A mnie się przypomniało , że w czwartek mam wizytację:biggrin2: a co za tym idzie znowu skierowanko na badanka.Czy to nie czas na zrobienie glukozy? Jak wam kobitki wychodzi picie glukozy na czczo?Ja poprzednie dwa razy omal nie musiałam powtarzać. Na początku smak jest ok, ale potem... bleee..
 
Hej Dziewczynki,

Dzieki za porady. :happy: Loda chyba jednak nie zjem, u mnie bole gardla i takie z pozoru lekkie przeziebienia bardzo latwo koncza sie czyms powaznym, wiec musze uwazac. Mnie chyba mama w dziecinstwie zbyt przegrzewala, dlatego jestem malo odporna na wszelkiego rodzaju wirusy. Lapie je od razu. Ale juz jest nieco lepiej. Plucze gardlo sola i robie sobie parowki z rumianku i to mi pomaga.
Co do syropu z cebuli to ja tre cebule, wyciskam cytryne i mieszam to z rozpuszczonym miodem. Codziennie pije po kilka lyzek.

Jesli chodzi o plytki oddech to tez to mam i mialam w poprzedniej ciazy. To jedna z przypadlosci ciazowych. :baffled: U mnie nasila sie w sytuacjach stresowych albo tak, jak teraz, gdy jestem przeziebiona. Trzeba to przeczekac i najwazniejsze nie panikowac.

A co do tesciowych i mam to tez znam ten temat z autopsji i radze duzo cierpliwosci. Sadze, ze te krytyki wynikaja z nieuswiadomionej zazdrosci, niespelnienia wlasnych celow w zyciu, z projekcji wlasnych mazen na dzieci, matczynego strachu o was czy o waszego meza. Z czasem stosunki sie poprawiaja, czy to z przyzwyczajenia, pogodzenia sie z losem czy tez zrozumienia, ze Wasze zycie to zupelnie inna historia, na ktora one nie maja juz duzego wplywu. Ach, skomplikowana jest psychika kobieca i matczyna.;-)
 
:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ale nuda :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: już mi się jesień chyba objawia i siada na psychę. siedzę praktycznie od początku ciąży w domu i już zaczyna mi pomysłów brakować na zabicie nudy. nigdy nie lubiłam czytać książek, a teraz jedna mam na dzień. jak tak dalej pójdzie to przeczytam wszystko co zostało napisane :-D:-D:-D:-D
 
reklama
Niestety z teściowymi nie jest lekko, też znam z autopsji...na szczęście moja mieszka w Radomiu,to prawie 400 km od nas:-)
antar, masz rację najgorzej jak się nie ma wsparcia we własnej matce. Moja jest okropna, mimo że jestem w ciąży robi mi wszystko na złość, w ogóle nie rozmawiamy ze sobą. Czasem przydałoby mi się jakieś wsparcie i pomoc. Franek jeżdzi ze mną na uczelnię, bieliznę kupować a nawet do ginekologa. Niestety nie mam nikogo kto chciałby mi pomóc.
larkaa, dowiedz się dokładnie jak u Ciebie na uczelni jest z terminem składania pracy. W Poznaniu na uniwerku ciągle się to zmieniało. Jak zaczynałam studia były na to 2 lata po zakończeniu, potem zmienili na rok, a teraz trzeba od razu po ukończniu studiów się bronić, jeśli nie trzeba powtarzać seminarium co się wiąże z powatarzaniem ostatniego roku. Ja żałuję, że nie skończyłam wszystkiego jak byłam w pierwszej ciąży. Teraz to wszystko ciągnie się za mną i jest mi coraz trudniej. Dzisiaj pojechałam kolejny raz do promotora i znowu pocałowałam klamkę, nigdy nie ma go na dyżurach. Uczelnie mam na drugim końcu miasta a samochodu brak, więc tłuczemy się z Frankiem tramwajem i autobusem, oczywiście żaden palant nie pomoże wnieść wózka do tramwaju:wściekła/y:Wściec się można.
 
Do góry