reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pomysły na prezenty

My wigilię spędzamy zawsze u moich rodziców.
Ja oczywiście lecę już od rana, żeby mamie pomagać no ale kolacja wygląda tak:
Na początku opłatek, później zupa grzybowa z kluskami i zupa fasolowa z karmelem. Karp smażony, karp w pieczarkach i pomidorach ze śmietaną, śledzie w śmietanie, kapusta z fasolą, sos grzybowy. Potem ciacho, kolędy, prezenty i to tyle. Pierwszy dzień świąt chodzimy na obiad do teściowej a w drugi dzień znowu o moich rodziców na obiad i kolację.
Święta w 100% w gościach ;D
 
reklama
Karolina te potrawy brzmią mi obco ale pysznie :)) My w sumie też w tym roku jedziemy po kolacji u tesciów do moich rodziców ale to później. Tesciowa chciala żebyśmy przyjechali na gotowe a ja powiedziałam, że zrobię rybę po grecku (ona nie robi a mąż też lubi), uszka z grzybami i pierogi z kapustą i grzybami. Moja teściowa te potrawy zazwyczaj kupowała gotowe a wg mnie na stole wigilijnym jednak lepiej jak są potrawy własnej roboty. Zdaję sobie sprawę, że taka gospodyni przy takiej ilości roboty czasem z braku czasu sięga po gotowe ale dlatego dobrze się dzielić obowiązkami.
Ligotka twoja tesciowa też powinna docenić twoją pracę i uszanować twoje tradycje rodzinne i przyzwyczajenia.

Ale to prawda, że przygotowania w domu rodzinnym były sto razy przyjemniejsze. Trochę mi tęskno za tym czasem. My z mamą w kuchni, tata z bratem szykują pokój. Mhhhhh.

Ale i tak myślę, że najpiękniejsze święta dopiero przed nami. Za rok już bedzie z nami nasza kruszynka i myślę, że będą to najcudowniejsze święta :))Życzę Wam również tego już na nastepny rok :)
 
DorissŁ za rok to nasze Maluchy jeszcze troche za małe będą by świeta, choinke, lampki i prezenty przezywać, ale za 2 lata to już będzie szał... moja Ala własnie teraz ma nie całe 2 lata bo jest z 3 marca i ma szał na choinke, lampki, bombki, mikołaje balwany i wszystko co w centrach handlowych wiąże sie ze świetami... w sklepie uczepi sie pudeł z bąbkami i wszystki chce zabrać ze sobą do domu, ostatnio mąz jej kupił mikołaja takiego ze 30cm to 3 dni z nim chodziła po mieszkaniu, na każdych zakupach coś do domu przynosi nowego co wiąze sie ze świetami a jak wieczorem wracamy do domu i świecą sie już lampki na ulicach czy inne ozdoby to normalnie nie może przestać tego przeżywać... smieszna jest taka, że szok, a jak jej mówie, że w poniedziałek mikołaj na pewno jej coś przyniesie, prezent jakiś to ona już do tego mikołaja co jej mąz kupił podchodzi, bierze go i idzie szukać w swoim pokoiku pod łóżkiem czy tam nie ma prezentu hehehe... no smiechu z nią nieraz co niemiara... a w ubiegłym roku to nie specjalnie ją obchodziły wszystkie ozdoby a nawet prezenty, najlepiej z tego wszystkiego spodobały jej sie wowczas papiery i wstązki po rozpakowaniu prezentów no i oczywiście kartony po zabawkach... zabawki nie specjalnie ale opakowania to był hit :) więc pewnie za rok nasze maleństwa nie będą miały wielkiej radości ze świat, ale za to za dwa lata oszaleją hehehe ;)
 
my też wigilię spędzamy u moich rodziców, teściowa daleko, w UK, więc siłą rzeczy spotykamy się... na skypie jedynie
a z potraw to tradycyjnie barszczyk czerwony, zupa grzybowa, karp smażony, śledzie i inne rybki, sałatki, pierogi
najpierw jest opłatek i składanie życzeń, potem jedzonko, a na końcu prezenty, mój mały się zawsze kręci, bo nie może się doczekać tych prezentów, a tu każą jeszcze zjeść :)
 
Ja uwielbiam Święta i nie mogę się ich doczekać,spędzamy je u moich rodziców, zawsze jest cudownie, zabawnie i pysznie.Najwięcej pracy ma moja mama,tato odpowiedzialny jest za przygotowanie ryb i w tym roku postanowił sam zrobić uszka:),ja będę piekła pasztet,zrobię sałatkę zamówię super swojskie ciasta u jednej pani;)Na stole mnóstwo potraw m.in.barszcz z uszkami,grzybowa,kompot z suszu,ryby smażone i po grecku,sałatki,kluski z makiem i wiele innych:)Ponieważ na Wigilii jest sporo osób co roku robimy losowanie kto komu robi prezent i ustalamy kwotę, ale nigdy z tego nic nie wychodzi:)każdy kupuje mnóstwo prezentów,na choince są m.in.ręcznie robione czerwone bombki w kształcie serca z imionami wszystkich członków rodziny, w tym roku dojdzie nam kolejne serduszko-Błażej:)hurra
 
a co do pomysłów na prezenty jakoś zawsze najwięcej kłopotu mamy z facetami,hmm.Akurat z moim nie:)Kupiłam mu książkę Normana Davisa,o której kiedyś wspominał;)kaktusa do jego kolekcji,no a tuż po świętach ma urodzinki,więc zamówiłam mu klaser, na kolekcje znaczków, które trzyma w kopertach:)podobał mi się pomysł, który jakiś czas temu gdzieś wyczytałam,żeby zrobić coś samemu jeśli nie ma się kasy,ładnie zapakuje i wręczy dla całej rodzinki-konfiturę,albo ciasteczka choćby z przepisu z internetu,własnoręcznie skomponowaną mieszankę herbat w ładnej puszce czy coś innego taniego,ale z serca
 
macie jakis przepis na ciasteczka świateczne ale bez przyprawy do pierników? bo takie juz upiekłam a chciałabym jeszcze jakieś bo widziałam dzisiaj jak zrobić witrażyki z landrynek :D
 
Dla mnie tak samo jak dla Doriss wyjątkowe będą przyszłe święta już z maluszkiem:-) Świadomość, że mały będzie wtedy już z nami jest bardzo wzruszająca. W tym roku zaś wszystko będzie na szybkiego, kilka dni przed Wigilią przeprowadzka, ja do końca grudnia jeszcze pracuję, więc czasu na gotowanie za wiele nie będzie (sił zresztą też). My w tym roku więc pojedziemy na Wigilię do znajomych, tak więc podzielimy się gotowaniem:-)
 
reklama
A my na święta sami.
W związku z moim nakazem oszczędzania się i przede wszystkim leżenia, to chyba jakieś gotowce pozamawiam. Mam pierogi od mamy w zamrażarce i to tyle, więc chyba właśnie cateringiem się poratujemy. Chociaż karpia, to może jednak usmażę.
 
Do góry