reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

proszę o wsparcie i porady.. problemy z 9 tygodniowym niemowlaczkiem

Dołączył(a)
10 Kwiecień 2009
Postów
10
Miasto
Warszawa
W pierwszej kolejności chciałabym się przywitać, bo to mój pierwszy post na forum (wcześniej tylko podczytywałam). Jestem mamą 10 tygodniowej Zuzi i chciałabym prosić o jakieś porady i wsparcie….

Zacznę od początku: od urodzenia moja córcia ma kłopoty z robieniem kupy i „odgazowywaniem” się, tzn. zanim zrobi kupę to płacze przez około 30 minut do godziny, strasznie stęka, pręży się i niczym nie można jej uspokoić, tylko cycem – ale ona wtedy nie je, tylko łapie za cyca, zaczyna się „wić” i szarpać i po 5 minutach się uspakaja – oczywiście ja w tym, czasie przezywam koszmar, dlatego tylko w ostateczności ją tak uspakajam, bo sutki mi wtedy „obrywa” strasznie. Jak tylko zrobi kupę bądź wypuści gazy (to są niezłe salwy wypuszczane całymi seriami) od razu się uspakaja, jest pogodna i wesoła. Dodam, że kupy są „prawidłowe”, czyli luźne i aktualnie jest ich około 4-5 dziennie – nie jest to żadne zaparcie. Początkowo mała robiła kupek dużo więcej około 10 dziennie, tak, że cały dzień potrafiła przepłakać, spała po 20 minut i przebudzały ją gazy, ale w nocy o dziwo było wszystko ok. tzn. po kąpieli o 20 karmiłam ją, spać kładłam około 20.30 – 21 i spokojnie zasypiała, budziła się w nocy co 3-4 godziny na jedzenie.

Aktualnie od 3 tygodni, noce wyglądają strasznie a ja śpię po 2 do 5 godzin na dzień (najczęściej około 3,5 godziny) L i ledwo już żyję… Wieczorem około 19 Zuzia robi się bardziej pobudzona (aktualnie już rozpoznaję kiedy jest „zgazowana”), wiec robimy „rowerki” i masaże brzuszka, żeby wypuścić gazy. W kąpieli trochę się rozluźnia i uspakaja, więc kontynuujemy masażyki, karmienie itd. Czasem (naprawdę rzadko) się uda ją „odgazować” i wtedy zasypianie trwa 15 minut, bez żadnych szczególnych zabiegów. Niestety w 90% przypadków nie udaje się jej odgazować, mała zaczyna się po jakimś czasie denerwować, spina się, pręży, zaczyna płakać i wtedy już jest „koniec”…... uspokaja się trochę przy karmieniu ale już jak biorę ją do odbąknięcia to zaczyna krzyczeć w niebogłosy i rzucać się, więc najczęściej nawet nie odbąknie po wieczornym karmieniu. Wkładam ją do łóżeczka, daję smoka (smok troszkę pomaga-chociaż przestaje płakać), mała zaczyna podnosić nóżki do góry i kopać „w sufit” a rączkami bije się po buzi (zakładam jej łapki nedrapki ale i tak strasznie obciera sobie buzię w szczególnie oczy). Jej łóżeczko styka się bokiem z moim łóżkiem, kładę się więc sama, wsuwam moja rękę między szczebelki lóżka i trzymam małą graczkę Zuzi, żeby się tak bardzo nie obcierała po buzi. Mała się uspakaja po 10 minutach i przysypia, przesypia 10 minut i „cała zabawa” od nowa……. I tak przez godzinę do dwóch. Potem mała przesypia około 2-3 godzin i budzą ją gazy (kopie w sufit, stęka, jęczy) więc biorę ją do karmienia (wtedy się trochę uspakaja) potem odbekamy, zazwyczaj w nocy jest spokojniejsza i udaje się odbeknąć więc chodzę z nią jeszcze 30 minut, bo dość często udaje mi się ją wtedy również „odgazować”. Jak uda się odgazować to super, do rana budzi się już tylko raz na jedzenie, jak się nie uda odgazować – to kompletna klapa, do rana już praktycznie nie śpimy tzn. ja w ogóle nie śpię, bo Zuzia kopie, stęka i pręży się w pół śnie. W nocy reakcje Zuzi mimo wszystko są „spokojniejsze” tzn mniej płacze a więcej stęka i pręży się, „niepokój” wyrażany jest bardziej ruchowo, często nawet oczy ma zamknięte. W dzień więcej krzyczy i płacze.

Szukam sposobu, żeby możliwie jakoś usystematyzować nasz dzień, niestety chyba wpadam w coraz większy haos… jestem już bardzo zmęczona, więc coraz częściej daję jej cyca „na uspokojenie” co się wiąże np. z tym, że od 7 rano do 11 potrafię ją karmić nawet 5 razy, bo wtedy zazwyczaj produkuje ze 2 kupy a co się z tym wiąże strasznie płacze i krzyczy….. a ja jestem niewyspana, zmęczona i głodna po nocnych „walkach”. Od 11 do 15 jest zazwyczaj spokój, bo wtedy wychodzimy na spacer, jeździmy samochodem, robimy zakupy – i wtedy mała pięknie śpi, karmię ją właściwie na śpiocha.
Tak, że często nie mam czasu zrobić sobie jedzenia ani nie mam kiedy się umyć, bo mała płacze. Śpi dobrze tylko na spacerach i podczas jazdy samochodem – tylko że wtedy ja i tak nie mogę nic zrobić w domu ani koło siebie. Do tego jak nawet jestem w domu a mała jest spokojna, to staram się z nią bawić, smarujemy się kremikami, robimy masażyki, rozmawiamy sobie, zwiedzamy mieszkanie, tak że też nie mogę nic zrobić w tym czasie. Do tego mój mąż stracił pracę w grudniu, tak że musiał szybko cos znaleźć i znalazł całkiem dobrą pracę, tyle, że 3-4 dni w tygodniu jest poza domem……. Obie babcie mieszkają dość daleko, do tego są „pracujące” a koleżanki, które ewentualnie mogły by mi pomóc akurat są w końcowych miesiącach ciąży, albo tuż po porodzie…. więc nawet nie proszę o pomoc, bo nie mają jak L Dodam, że już dosyć dawno się uodporniłam na płacz dziecka i uświadomiłam sobie, że niemowlaki płaczą, tak że sam płacz nie wywołuje u mnie większego stresu. Najgorsze są noce, gdy sama jestem śpiąca i zmęczona, wtedy często muszę sama wyjść np. do łazienki na 3 minuty, żeby się uspokoić i zrobić kilka głębokich wdechów lub się wypłakać….
A do tego wszystkiego Zuzia miała straszną alergie/nietolerancję, tak że od kilku tygodni jestem na diecie „nic” (indyk, ryż, duszone jabłko) mogę już wprowadzać nowe produkty, tylko że do tej pory „nie trafiałam” z wyborem produktów, bo okazywało się, że małą strasznie gazują…….np. jadłam gruszkę Williama gerbera w słoiczku i sama miałam po niej straszne gazy, nie mówiąc już o Zuzi

I dodam jeszcze, że mała jak jest spokojna (czytaj nie ma gazów ani nie robi kupy) jest super pogodnym uśmiechniętym niemowlaczkiem…..

Przepraszam, że się tak strasznie rozpisałam, ale tego posta „produkuję na raty” od 5 dni, bo jak już pisałam, wolnego czasu ma mało…

Może ktoś z was miał podobne problemy, jeśli tak to kiedy przeszły prężenia się i problemy ze zrobieniem kupy ? może macie jakieś rady ?
Dużym problemem jest dla mnie to, że nie mogę uregulować dnia - oprócz kąpieli o 20 i spania w okolicach godziny 11 do 14-15 nie ma nic "regularnego"
a poza tym to potrzebuję się trochę wyżalic…..
 
Ostatnia edycja:
reklama
kiniak chętnie bym Ci pomogła bo tez miałam podobnie- to znaczy mała mi strasznie płakała, pręzyła się itd i tylko przy piersi jako tako dawało się ją uspokoić na krótko z tymże u nas nie było żadnego problemu z kupkami więc to chyba co innego.Sama nie wiem.Moja córka miała bóle brzuszka z tymże nie były to kolki takie typowe- w każdym razie tak powiedziała mi lekarka. U nas to ustąpiło po Debridacie.On reguluje prace jelit w związku z czym może maluszkowi było by łatwiej z tymi kupkami.Musiałabys pogadać z pediatrą.
 
Albo probiotyki pomogą, bo one regulują pracę jelit.
Pewnie zostanę wyklęta heheheh.................ale jesli nic nie pomoze to czy nie warto byłoby przejsć na mleko sztuczne?Nie pociągniesz długo na samej marchewce, ryzu i indyku.A mleko bedzie alo wratosciowe jak nie bedzies znic jesc.................aaaaaa i marchewka w duzych ilosciach jedzona rowniz ryz dzialaja zatykajaco.
Sprobuj zjesc sliwki suszone, buraczki, pij koperek.......winogrna czerwone
Dajesz maluskzowi ajkeis herbatki?Plantex np albo rumianek
 
Kiniak, współczuje:( ale dobrze trafiłaś, bo tu zawsze się możesz wyżalić:)
Spróbuj Malutkiej podać probiotyk np Beneflore, wprawdzie ja nie dawałam mojej córce, ale czytałam że pomaga na takie problemy... Są też różne kropelki na kolkowe sprawy i tu już musisz na zasadzie prób, bo każde dziecko inaczej reaguje i na jedno dzieciątko działa np esputicon a na inne wręcz odwrotnie:( Moja córa jak miała kolki to też niestety lekko nie było z tym, że uff w nocy spała, ale ja wylądowałam z Nią u homeopatki i pożegnałyśmy w sumie od razu kolki:) Z dopajaniem też należy uważać, bo czasem po koperku jest gorzej...możesz też spróbować lekki napar z rumianku:)
A co do Twojej diety to uważaj, bo ja też byłam tak załamana, że w sumie nie jadłam prawie nic tak jak Ty, ale potempoczytałam sporo i trzeba jeść! bo mleko z dobrej diety jest lepsze a tak to się produkuje z Twpich zapasów często toksyn, bla bla. Polecam kasze jaglaną, ja żarłam na okrągło:) często z jabłkiem częściowo podduszonym a jak mnie naszło to dosładzałam daktylami, bo są słodkie, a brzuszek nie boli:) Ziemniaczki też nie są inwazyjene i brokuły. Ja początkowo nie słodziłam:) A i ja nie jadłam żadnych witamin i Niuni też odstawiłam wit K, a jak się wszystko unormowało i uspokoiło to zaczęłam witaminy spowrotem brać. Piłam anyż z kminkiem na zmiane, też znośne choć brzmi obrzydliwie:) Jak będziesz miała naprawdę dość to pisz na priv to mogę pomóc:)
 
Mialam podobne problemy...spalam po 3-4 godziny na dobe i bylam nieprzytomna...Tylko w naszym przypadku pomogla herbatka rumiankowa i co 2 dni koperkowa na wieczor oraz woda przegotowana rano.. Po kilku dniach bylo ok z kupkami, ale mala nadal malutko spala i przebudzala sie co 20 min plakala i chciala cycusia( tylko to ja uspokajalo)...potrafila tak ciagnac po 3 godziny ciagiem, bo jak ja odrywalam to placz...jak sie okazalo mialam bardzo malo pokarmu( 1 godzina odciagania z obu piersi -20ml pokarmu:baffled:) maz kupil mi sztuczne mleko i malutka spala 5 godzin do nastepnego jedzonka...Od tej pory wszystko sie ulozylo..Zycze Ci powodzenia...mam nadzieje, ze znajdziesz rozwiazanie...;-)
 
hej! Może małym pocieszeniem dla Ciebie będzie to że ja tez mam podobne problemy z maluszkiem. Ma 1 m-c ale tez z mężem nie spimy, ja nie jem (nie ma kiedy) małego ciagle trzeba uspokajać na rękach(inaczej nie skutkuje). Ja Ci powiem krótko:na gazy i kolki są rożne sposoby : ja mam czopki o nazwie: Viburcol (stany niepokoju u niemowląt) oraz mocniejsze Spascupreel-podobno działają natychmiastowo -mam je od wczoraj więc nie powiem Ci jak dzialają faktycznie. spróbuj może Ci to pomoże-nie są z przepisu lekarza. A tak poza tym: bardzo dobre mleko na kolki to Bebilon Comfort-akurat mam akcję przejścia na te mleko... Trzy razy już probowałam przestawić malego na nie-teraz w końcu mi się może uda. Pozdrawiam!
 
Ja od 3 miesiacy zywie sie ziemniakiem, indykiem i marchewka i jakos jeszcze zyje;-). Doskonale rozumiem to przez co przechodzisz bo moja mala miala takie same problemy. Uspakajanie cycem nie jest najlepszym sposobem. Spróbuj włączac suszarke, bujac mała uginajac kolana i gwałtownie je prostujac. Zapisuj przez kilka dni co robisz i w jakich godzinach i zobaczysz ze corcia ma jakis rytm, oczywiscie przez te brzuszkowe problemy jeszcze chaotyczny. Co do brzuszka to tak jak dziewczyny pisza, debridat + czopki viburcol - nam tylko to pomagało. Natomiast plantex i te wszystkie herbatki tylko pogarszały sprawe. Mojej corci wszystko juz przeszlo. Czasem jeszcze brzuszek zaboli ale nie tak jak wczesniej. U Was tez przejdzie. Potrzeba po prostu troche czasu.
 
u mnie było podobnie;
- dawałam plantex, albo koperek, przepajałam
- nosiłam długo po jedzeniu w pionie
- masowała brzuszek
oj, nacierpiał się wtedy, te sposoby pomogły mi ,ale problem był cały czas przez pierwsze 3 miesiące
 
reklama
dziekuję za rady... niestety większość z nich już mam wypróbowanych. Po swiętach jestem w lepszej kondycji, bo mąż był w domu, wiec dużo pomagał. Niestety wypróbowałam na Zuzi "całą aptekę" i trochę sie boje, żeby jej to nie zaszkodziło. Na kolki pomógł debridat, niestety zostały jeszcze te problemy z robieniem kupy i prężenie się. Codziennie daje jej Viburcol przed spaniem, tzn kładę ją i próbuję ją uśpić bez czopka, jak po 40 minutach do godziny nadal jest bardzo pobudzona to daję czopek.... na długo to nie pomaga, ale chociaż te 2 godziny wtedy śpi. Od 2 dni, mała lepiej śpi w nocy i udaje się zasnąć bez czopka. Tak, że dziękuję za rady i wsparcie !!
Jedyne co przez te święta mnie dobiło, to tesciowa :crazy: jak się dowiedziała, że raz w tygodniu przyhodzi do mnie pani, która sprzata, to nie omieszkała mi opowiedzieć, jak to ona z dwójką dzieci wstawała w nocy żeby posprzatać :crazy: tylko, że ona miała całe 25 metrów do sprzatania a ja mam 140 (w tym dwie łazienki) a do tego mamy kotka, więc trzeba często odkurzać. Poza tym, do tej pory zawsz sprzatałam sama, ale aktualnie się nie wyrabiam a niestety brudu nie znoszę....
 
Do góry