reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rozszerzanie diety naszych maluchów

Tytanowa Olek do jedzenia siedzi w leżaczku, tak na wpół leżąco.
Mama oj tu Ci przyznam rację, że czekam tylko aż mąż wróci z pracy, wtedy cyk i Olek już jest na jego rękach a ja szybciutko gotuję i ogarniam mieszkanie. Nie żebym nie miała czasu ale mi się zwyczajnie nie chce. Eh, jestem już ciut przy stara :-( Już nie ta energia ani chęci co kiedyś. Podziwiam Cię, że sama dajesz radę. Ja już mam doła a co mówić, gdybym musiała wszystko sama. Trzymaj się Dzielna Kobieto :happy:
Renna ja podaję kaszkę manną ekspresową Nestle ale ona jest rzeczywiście już na mleku, więc dla alergików odpada.
Pozdrawiam
 
reklama
Ch_aga jeju Twój dzidziuś już pół roczku ma. Ale te nasze dzieci szybko rosną:-)
mama2011 rzeczywiście karmienie butelka, zwłaszcza na początku zajmuje o wiele mniej czasu i pracy niż łyżeczką. Nie wiem jak wasze dzieci, ale u nas wszystko było w marchewce:-) Nawet kupiłam Młodemu w IKEI taki "śliniaczek kombinezon ", bo mi ubranek szkoda było. Ale muszę go pochwalić, że dziś szybciutko i ślicznie zupkę zjadł (tylko raz pomógł sobie ręką), więc praktycznie czysty był jak skonczył jeść:-)
 
mama2011 Myślę, że nie ma mamy na tym forum, która by Cię nie podziwiała, za to jak świetnie dajesz sobie sama radę z dzieckiem i z domem, ale spokojnie nikt nie chciał Cie tu zdyskredytować, myślę, że po prostu nigdy nie wiadomo, czy trafiło się na osobę, która po prostu nie wie i dlatego w jakiś sposób postępuje, czy na taką, która wie, ale po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw stwierdziła, że to najlepsze wyjście. Tak było u Ciebie, więc ok :-D. Nie miałam wcześniej na temat podawania zupki z butelki jakiegoś konkretnego zdania, dzięki Tobie poszukałam trochę informacji ;-). Myślę, że zgodzisz się ze mną, że jeśli weszłaby na forum jakaś niedoświadczona mama, która ma więcej czasu i możliwości niż Ty, mogłaby pomyśleć, że to faktycznie świetny pomysł na podawanie zupki i też będzie tak robić, więc chyba dobrze, że poruszyłyśmy ten temat dziewczyny :-D. Jednym słowem: jeśli nie ma innego wyjścia, w pewnych okolicznościach to dobre rozwiązanie, jeśli można potrudzić się i pokarmić łyżeczką to warto :tak:. Pisałaś o swojej mamie, dobrze zrozumiałam? Nie da się jakoś porozumieć? Moja mama niestety też nie jest jakoś wyrywna do pomocy przy dziecku, też nie wiem, czemu niektóre babcie tak mają. Może nie chce Ci się narzucać, nie chce się wtrącać? :baffled:
 
Ja zamierzam karmić łyżeczką, bo on nigdy nie pił z butelki więc najpierw musiałabym go tego nauczyć. No i odpada mycie butelek i smoczków. Ale Mama 2011 potwierdziłaś zasadę, że każda mama wie najlepiej co jest najlepsze dla niej i jej dziecka.
Wogóle mam wrażenie że za bardzo czasami przejmujemy się błahostkami i stajemy się niewolnikami dobrych rad.

Tytanowa ja też myśle o rozszerzeniu diety po 5 miesiącu. Trochę zaczynam ulegać mamie "bo on taki duży i na pewno potrzebuje więcej". Kiedyś dostał chrupka od brata to tak się cieszył i oczywiście zjadł. a jak mu zabrałam to był wielki krzyk.

Też na początku będę karmić w foteliku samochodowym.
 
Mama 2011, ja się tam tobie nie dziwię. Ja mam zamiar karmić łyżeczką, ale jak mi pójdzie to się dopiero okaże. Ja siedzę teraz z dwójką dzieci w domu i też przyznaję szczerze, że cieszę się, jak mąż wraca z pracy i na chwilę zajmie się choć jednym z dzieci, albo też jak przychodzi moja mama aby mi trochę pomóc.
 
aga111 Pomysłami swojej mamy pt. "bo na pewno potrzebuje więcej" się nie przejmuj bo są... nielogiczne. Niestety, ale żadna marchwianka nie będzie miała tyle kalorii co Twoje mleko więc rozszerzanie diety kiedy podajemy dziecku po kilka łyżeczek zupki marchewkowej czy kartoflanki bez mięsa żeby się bardziej najadło to raczej zabawny przesąd ;-). Inna kwestia to gotowość dzieciaczka i ja się nad tym faktycznie mocno zastanawiam. Kiedy łapie za talerz, patrzy takim "głodnym" wzrokiem jak coś jemy... Może to już czas? Jak jest chętne to czemu nie :-D Dzisiaj tak właśnie powiedziała mi pediatra, więc poczekam jeszcze dwa tygodnie (mamy targi ekologicznej żywności w drugą sobotę w miesiącu) i spróbujemy :-) Pięciomiesięczniaki to już spore dzieci, niepotrzebnie chyba się tak zamartwiałam, trzeba obserwować dziecko, a nie ślepo patrzeć w tabelki. Kończę z tym :-p
 
Ja też czasem patrzę w tabelki i wzoruje co można a co nie ... ale szczerze to mnie szlak trafia jak patrzę na drugą tabelkę innej firmy, i pytanie dać gruszkę czy nie ... i ta gruszka gerbera niby od czwartego miesiąca stoi w szafce od miesiąca, bo wg bobovity od 6 powinno jeść :/ .... bez komentarza ...
ja się pokusiłam i dałam do spróbowania małej pierwsze ciasteczka hippa pisze że od 7 miesiąca, ale skoro ma już 2 zęby ... czemu nie :) normalnie wytrzeszcz oczu i memlanie ale smak .... he he he i oczywiście tak jak u aga111 po zabraniu ryk!! :)
 
Aga -Ja słuchałam haseł mojej mamy i teściowej "daj mu jogurcik, bo już jest duży" i dałam się namówić i młody dostał skazy białkowej... I tak na tym wyszłam...:crazy::wściekła/y: Teraz sama robię to, co uważam za słuszne i nie przejmuje się gadaniem babć, że Anulka taka duża dziewczynka, że tak patrzy na talerz jakby głodna była itp. Jak skończy 5 miechów (czyli lada dzień) to weźmiemy się pomału za rozszerzanie diety, ale zamierzam być bardzo ostrożna, bo pamiętam doskonale jak Tomek męczył się ze skazą...
 
reklama
Magdalena ja też zamierzam podawać nowości powoli bo starszy miał skazę białkową i uczulenie na królika.
Mama to był zwykły chrupek kukurydziany. Wkładał sobie w usta i ten mu się szybko topił, bo mam małego śliniaka;-). Reszta zostawała w rączce. (z pierwszym dzieckiem było dla mnie nie do pomyślenia żeby w tym wieku dać chrupka;-).)
 
Do góry