reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozwój fizyczny, emocjonalny i intelektualny naszych pociech

Nat,ja tez tak myślę:)- w końcu nasze dzieci tak naprawde to maja na to jeszcze czas:tak:.Jak któres wcześniej samo chodzi,to super,ale nic na siłę- tak,jak piszesz,- będą gotowe,to pójdą.A wtedy...strach sie bać;)))))!
 
reklama
HAPPY ja znowu ze 3 dni temu poznałam rówieśniczkę Alicji, która dopiero co się siedzieć nauczyła :szok: bawiałm się z Młodą w piaskownicy i nagle podjeżdża do nas babcia z wnuczką jakąś w mega-wypasioną frurą [czyt. wózkiem] i od razu do mnie z pytaniem ile moje dziecko ma miesięcy i czy ja się nie boję się z nią w piaskownicy przebywać [łapiesz klimat? :rofl2:]. No to grzecznie wyjasniłam, że Młoda prawie 10mies. ma, że sama raczkuje, staje i że uwielbia piasek a ta do mnie, że jej wnuczka z dwudziestegoktóregos października jest i się niedawno siedzieć nauczyła plus, że ona się boi ją na spacerach z wózka wyjmować, bo takie dziecko jeszcze za małe jest :szok: a dzidzia taka chudzinka byla z tym, że wyższa od Alicji na 100%. Zdziwiło mnie to. Aaa i jeszcze babcia pytała mnie co ja mojej jeść daje, że tak dobrze wygląda. To jak opisałam co i jak, że je prawie wszystko już to babcia w szoku była, bo jej wnusia TYLKO MLEKO MM i dania słoiczkowe je :szok: bo na inne [normalne] dania za mała jest jeszcze. Hmmm... nie powiem, żebym lekkiego paraliżu na myśl o tym co się z tym dzieckiem wyprawia, dostała :dry: i teraz jak tak to co NICE napisała przeczytałam to wydaje mi się, że rzeczywiście coś tej młodej w rozwoju przeszkadzać może. Także DZIULKA może rzeczywiście pediatry się poradź co i jak?

swoją drogą to Aliczka powoli próbuje sama stac. Z tym, że kończy się to zazwyczaj upadkiem na pupę :-D
 
Elwirka uwierz, że ćwiczenia bardzo pomagają.Oliwka i tak spore postępy już zrobiła.Natalia zaczęła ćwiczyć od 3mca, bo lekarka rehabilitacji stwierdziła , że jest cofnięta z rozwojem ruchowym do noworodka. A teraz nadrobiła wszystko i jest nawet do przodu z rozwojem ruchowym.

Dziulka a może Leane nie potrafi podnieść dupci , bo ma osłabiona obręcz barkową i grzbietu i nie umie utrzymać ciężaru ciała na rączkach, bo przy raczkowaniu cały ciężar opiera sie na nich. Albo poprostu ma za ciężką pupcię i nie potrafi jej dźwignąć. Kiedyś pisałaś chyba, że Leane jedną nóżką się odpycha , czy coś takiego? może to wynik asymetrii, albo ma jedną stronę słabszą.Trudno tutaj coś spekulować.Jeśli naprawdę Cie to martwi to wybierzcie się do pediatry.

tutaj znalazłam coś o raczkowaniu:
http://www.mamazone.pl/artykuly/mal...i-rozwoj/2009/czy-kazde-dziecko-raczkuje.aspx
 
Ostatnia edycja:
Maqc,no,babcia -kwoka,ciekawe,czy rodzice tez tacy???Biedne takie dzieci...cos wiem o tym z własnego doświadczenia,bo moja Mama taka była i tak jej zostało- trzęsła sie nad każdym...nic nam nie było wolno,bo sie przeziębimy-rozbolą nas brzuchy- upadniemy-zgubimy się- MASAKRA!!!Jej przyjaciółka zawsze się z niej nabijała "Jak ty czworo dzieci wychowałas i na zawał nie zeszłaś?":)))).I dobrze,że ją miała,to ona troche hamowała "kwocze" zapędy naszej mamy i ochrzaniała ją,że kaleki życiowe z nas zrobi;).Teraz,jak jest u mnie albo my u niej to wciąż musze ją uspokajać,że Amelce nic nie będzie jak się puści mebla i klapnie na pupę,jak się troche zakrztusi jedzeniem itp....dobrze,że przynajmniej Tato jest w miarę normalny,bo biedne te wnuki by były;)))
 
HAPPY z tego co z opowieści tej babci zrozumiałam to ona takie wytyczne od rodziców dziecka miała :crazy: ech. U nas znowu D. ma takie podejście [no może nie w tak ekstremalnym wydaniu]. Chcę Młodą za wszelką cenę od całego zła tego świata uchronić i np. kiedyś miał mi za złe, że Alicję na trawie posadziłam, bo "co będzie jak się rozchoruje" ;-) ale pod moim wpływem stara się jakos hamować te dziwne zapędy... nawet nie chcę myślec co by było gdybyśmy postępowali tak jak on to uważa za sluszne :laugh2: no ale to facet. On ma inne podejście zupełnie.
 
reklama
Do góry