Ale dyskusja sie wywiazala z mojego niewinnego komentarza i gratulacji :-) UPS :-)
Dziewczyny, zlobek, nie zlobek, wazne by nasze maluchy mialy od czasu do czasu kontakt z innymi dziecmi, np. z rodzenstwem! Ja boje sie BARDZO, jak Pawel zareaguje na rozlake ze mna (4.5h dziennie),ale tez nie mam wyjscia, bo kredyty sie same nie splaca. Ale Pawel idzie do dobrego zlobka - fajna kadra, dobre warunki, gotuja na miejscu ( w wiekszosci tutjszych zlobkow jest catering - o zgrozo!) no i towarzystwo, ktore lubi, czyli rowniesnicy. Czasem chodzimy na takie spotkania mam z dziecmi i Pawel bardzo sie fajnie tam odnajduje. Co prawda ja jestem obok, ale grunt, ze juz nie ryczy, jak widzi inne male dziecko (a mial taki czas).Gdybym miala kase i nie musialabym wracac do pracy, to i tak chodzilabym na te grupy, albo na pare godzin do klubu malucha, czy czegos takiego.
Ja, jak bylam mala, poszlam do zlobka sie socjalizowac :-), gdy mialam 2.5 roku i po 3 tygodniach moja mama musiala mnie stamtad zabrac, bo wolalam socjalizacje z dziecmi mojej mamy przyjaciolek, ktore juz znalam i przy mamie - po prostu nie bylam gotowa na rozlake. Dopiero rok pozniej poszlam do przedszkola i wtedy poczulam sie ja ryba w wodzie. Zatem z ta socjalizacja tez bywa roznie, bo nie kazde dziecko jest na nia gotowe w tak wczesnym wieku, aczkolwiek slyszalam tez opinie, ze kolo roczku to najlepszy czas, bo dziecko jeszcze nie jest tak przyzwyczajone do siedzenia z mama nonstop i latwiej mu sie dostosowac do inncyh dzieci.
No nic, dla nas wszystko okaze sie w listopadzie i wtedy zobaczymy, czy moja teoretyczna wiedza, ma tez swoje zastosowanie w praktyce :-)
Mala mi, natolin - Pawel przesyla Waszym chlopakom duzego buziaka!