Natalka nauczyła się wchodzić po schodach, oczywiście trzymając się barierki , i wchodząć to liczy sobie laz(raz), da(dwa),ty (trzy) , zaczęła mówić słowo jest, jesce( jeszcze), jesc (jeść),dość dużo powtarza słówek, i nawet dość wyraźnie.
Fochy też czasem strzela, ale ja nie reaguję, staram się przenieść uwagę jej na coś innego.
Na szczęscie na podłogę się nie rzuca ( jeszcze) .
W kuchni nie daje mi obiadu ugotować, musi siedzieć przy mnie i się przyglądać, albo grzebać w cukrze, soli itp.
otwiera szafkę z garnkami, wyciąga je i miesza w nich łyżką,a mi aż ciarki przechodzą, jak czasem tak ostro zaciągnie po garach.

Jak zbieramy się na spacer to biega po domu z czapką, jeszcze przed zmianą pieluszki, potem pokazuje, że tata ma też ubierać czapkę (śmiesznie to wygląda) . Mnie to omija, bo nie noszę
