zaraz obejrzę zdjątka tylko napisze jak się wczoraj wkurzyłam.
poszłam do internisty po skierowanie do ortopedy, bo mnie strasznie napiatala kręgosłup, a on mi na to, ze jestem młoda i każdy ma takie bóle

, i że poród w niczym tu nie zawinił i żebym najwyżej wzięła sobie apap.
no kurde tłumacze mu jak krowie na granicy, ze mam skoliozę i chodziłam na rehabilitację potem sie poprawiło, a teraz znowu powróciło, więc może sie pogorszyło, co za baran, internista to , żaden lekarz, za co oni pieniądze biorę odprowadzam podatki a tu mi będzwał opowiada, ze apap mogę sobie wziąć, to, to wiem i bez jego pomocy. i znowu kurde trzeba iść prywatnie szlag by to trafił




a i jeszcze przeglądam dzisiaj rano ciuszki Kacperka, bo zawsze mam dylemat w co go co dzień ubrać, bo ma bardzo dużo fajnych ciuszków, a tu widzę na koszulce, która 2 dni temu prasowałam, plamę

, chciałam ją zdrapać, a to się ruszyło, znaczy jakiś robal



, przy bliższych oględzinach wyszło, ze to KLESZCZ,






no szok, skąd u niego w szufladzie kleszcz, skoro nawet jego ciuszków niw suszę na dworze. mieszkam niedaleko lasu ale jeszcze w nim nie byłam, bo podobno wysyp kleszczy jest, pewnie jedno z nas przytargało







