Z mężem się znowu nie dogaduje tak już chyba będzie zawsze..nie wiem co nas jeszcze przy sobie trzyma chyba tylko dzieci.. chyba już nie ma o co walczyć....co bym nie zrobiła to cały czas ma o cos do mnie pretensje...młoda ma niewydolność krążenia bo za mało krwi jej idzie na obwód a za dużo do serca i płuc, więc być może a raczej oby miała drugą operacje tj pełna korektę wady serca, w tygodniu ma być konsultowana z kardiochirurgami...poza tym jest bardzo kontaktowa, tylko to krążenie, nogi raz zimne raz ciepłe i ręce też, raz blada raz rumiana, raz zatrzymuje w sobie wodę a raz sika za duzo,raz wątroba powiększona a raz normalna, problem w tym że jedni lekarze chcą ją leczyć lekami a inni myślą o operacji ale zalezy co powiedzą kardiochirurdzy, po za tym jest bez tlenu od