Lilith - niby działa na mnie mobilizująco ale zależy jaka dawka - a ta jest ciut za duża 
Gwiazdeczka - ja na studiach miała straszne luzy z kilku powodów: Po pierwsze rodzynek - na 200 chłopa 2 dziewczyny, byłam starościną, a na dodatek w ciąży a potem z małym dzieckiem 

 A większość wykładowców to faceci 

 Oj miałam zabawy co nie miara 

 A jak do mnie dzwonili wykładowcy po porodzie z gratulacjami 

 Bo urodziłam dwa tygodnie przed zjazdem i jak na zjeździe się nie pokazałam to od razu były pytania do moich kolegów czy coś wiedzą 

 A u mnie dzień po porodzie był przyjaciel z roku zobaczyć swoją przyszłą chrześnicę 

 Więc wieści rozeszły się w tempie tornada i na zjeździe dzwonili żebym na następny (o ile będę się czuła na siłach przyjść) przyszła z Karolą 

 To było bardzo miłe 

 A teraz nie wiem kogo będę miała na obronie ale jeśli kogoś z kim miałam zajęcia to jak mnie zobaczy w ciąży to będzie zabawnie 

 Bardzo miło wspominam okres studiów pod każdym aspektem 

 Nawet tego jak w marcu poszłam po wpis i mnie wykładowca - taki młody siusiek wkurzył bo ustawił zaliczenie na tą samą godzinę co mieliśmy inne - jak zbladł na mój widok to mi bez pytania 5 wstawił 

 I jeszcze mnie przepraszał i prosił żebym się tylko nie denerwowała 

 Jak wyszłam to dotarło do mnie czemu on taki blady był jak ja w 9 miesiącu byłam 

  Ehhh.... wspominajki - aż mi zaczyna brakować studiów 
Dziewczyny-jutro między 12 a 13 trzymać kciuki - jak tylko wyjdę z sali napiszę sms-a do Wisieńki z wieściami czy się obroniłam 

 Dzisiaj już wrzuciłam na luz totalny - zacznę się denerwować jutro jak dojadę na uczelnię 
