reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wcześniaki z 33 tc

Adaś raczej wybredny też nie jest. Nie jada tylko zupek, chyba mu konsystencja nie pasuje. Od prawie tygodnia tuczę go dodatkowymi kaloriami i zobaczymy. Dziś dostał normalny obiadek, tylko nie przyprawiony i niestety niezbyt mu służy.
Na razie na pewno schudł, bo jednak przywlókł ze żłobka jakąś infekcję. Był w poniedziałek niecałe 4 godziny i w środę tyle samo i już wystarczyło :-( W czwartek katar do pasa, kaszel, lekka gorączka. A wczoraj ja się rozłożyłam na dobre (jakbym pisała bez sensu to wiecie dlaczego).

Ostatnio Adaś potrafi już parę sekund ustać bez przytrzymywania się :-) Tylko niepokoi mnie że zawsze w ten sam sposób wykrzywia lewą stopę. Przy siadzie też ją podkurcza.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Monik to samo pytanie zadałam naszej neurolog na ostatniej wizycie.
Powiedziała że będzie chodził tylko nie wiadomo kiedy, jego rozwój umysłowy jest prawidłowy jak na dziecko po takich przejściach a i Aleks jest bardzo ciekawskim dzieckiem co daje mu siłę napędowa do czynienia kolejnych kroków w rozwoju ruchowym. Aleks już teraz pełzając po podłodze jest w stanie tak się naciągnąc że siegnie do telewizora na meblach:-D
Ja ćwicząc z Aleksem ustawiam go w kucniętej pozycji aby ćwiczyć odwiedzenie kolan i mówe mu "Aluś wstań" i on potrafi wstać, pomęczy się ale wstanie a potem jest duma i rogal na twarzy:-D.

Bidulek, te nasze dzieci już by też chciały SAME i człowiek nawet wie że jedząc same o wiele lepiej by się pojadły tylko ten strach przed takimi własnie sytuacjami powoduje że wszystko odwleka się w czasie:-(.
Ja Aleksowi 2 danie podaję już do samodzielnego jedzenia i daje sobie radę ale wojna rozpoczyna się kiedy na obiad jest zupa bo przecież nie dam mu zupy jak on jest w stanie łokieć do talerza wsadzić:zawstydzona/y:
To bardzo dobre rokowania dla Aleksa :tak: Na pewno ciężką pracą okupicie to chodzenie, ale jak już będzie mobilny to i w przyszłości będzie samodzielny a o to chyba najbardziej chodzi. A ciekawość małego szkraba to jest najlepszy stymulator ruchowy. Sama o tym bardzo dobrze wiem patrząc się na mojego łobuza.

Monika, od kiedy Maja idzie do przedszkola? Od października?
A z tym jedzeniem to tak sobie pomyślałam, że w przypadku Oskarka może dodatkowo pogarszać sprawę brak ząbków (pewnie ten, który pojawił się ostatnio jeszcze za duży nie jest). Wędlina wymaga pogryzienia, a on nie dość, że i tak jest problem z jedzeniem, to jeszcze pogryźć nie może :-(
Ja śniadania daję Adasiowi do samodzielnego jedzenia - to znaczy kanapkę pokrojoną w drobniutkie kostki. Sam sobie sięga ręką i wkłada do buzi, choć uważać i tak trzeba jak nie wiem. No i nie stawiam przed nim całego talerza, tylko mu podaję jak pogryzie jedno - inaczej bierze na raz ze trzy kostki (bo ruchy ręki jeszcze nie do końca precyzyjne), wszystko na raz do buzi i wiadomo.

Wygląda na to, że po dwóch dniach w żłobku Adaś coś złapał :-( Nie wiem za bardzo co mu jest, płakał całą noc, a teraz odsypia.
We wtorek byliśmy u gastrologa. Chyba za wcześnie pochwaliłam wagę Adasia - teraz nie waży 7 kg. Czuję, że trochę schudł, ale nie wiem czy to możliwe, żeby w tydzień stracił aż 150g. Za to długi jest :szok: 75 cm.
Na razie lekarka nie zleciła nam żadnych badań, tylko mam zmienić dziecku dietę. Dostało mi się, że daję Adasiowi chrupki kukurydziane i za mało posiłków dziennie - bo mam podwieczorku nie liczyć jako posiłku. Kromka chleba na śniadanie to stanowczo za mało - dodatkowo musi być jeszcze kaszka. Do tego mam znacznie ograniczyć karmienie piersią (myślałam, że dobrze robię karmiąc piersią, tym bardziej teraz jak poszedł do żłobka - przeciwciała).
W każdym razie teraz jadłospis Adasia ma wyglądać tak: raz dziennie chlebek, 2 razy mięsne dziennie danie obiadowe z łyżką masła, 2 razy dziennie kaszka i ewentualnie 1-2 razy pierś, wliczając karmienie nocne. Żadnych owoców, żadnych chrupek, żadnej piersi między posiłkami.
Muszę przyznać, że jestem nieco sceptycznie nastawiona do takiego jadłospisu - wszędzie czytam, że owoce są zdrowe, a taka dieta wydaje się dość uboga. No i nie wiem czy to już czas na odstawienie od piersi? Z kim nie rozmawiam o tym - kiwa z niedowierzaniem głową. Czy któraś z Was spotkała się z takimi zaleceniami?

Co jak co ale żeby odradzać podawania piersi dziecku! Dziewczyny dobrze radzą, ja też robię mojemu sama jedzenie i dodaje oliwy z oliwek i wagowo jest całkiem ładnie. Owoców nie dawałam mojej Majeczce przez refluks i teraz jedyny owoc jaki jada to banan. Przy Oskarku takiego błędu już nie chciałam popełnić i codziennie zjada jeden deserek owocowy plus różne owocki je przez tą specjalną siateczkę. Przymknij na to, co mówiła gastrolog, trochę oko i słuchaj swojego matczynego głosu:tak:
Gratuluję takiego imponującego wzrostu Adasia!

Z tym przedszkolem to jest tak że Maja jest jako pierwsza na liście rezerwowej. Zawsze ktoś rezygnuje z różnych powodów, wiec nam na razie pozostaje grzecznie czekać.
U Oskarka tego ząbka to faktycznie jeszcze nie widać i tylko palcem można wyczuć że już jest. W piątek pani logopeda pokazała nam jeden chwyt jak pomóc małem przy jedzeniu i przy pierwszej próbie w domu mały zjadł troszkę farszu z pierożka mięsnego i nie krztusił się, a jaki był szczęśliwy że je "normalne" jedzenie :-D Chwyt polega na tym że uciskam lekko palcem miejsce między brodą a żuchwą, tak jakbym podtrzymywała od spodu język (prze skórę) po tej jego porażonej stronie. Skórkę od chleba też już nauczył się ładnie żuć i kawałki które odpadają, wypluwa.
Teraz nowym utrapieniem jest ciągłe przewracanie się małego, jak siedzi jak się próbuje gdzieś wdrapać, a nawet przy raczkowaniu. Wali głową co chwilę i aż się boję że sobie coś uszkodzi :szok:. Oczka były sprawdzane i są ok, więc nie wiem w czym problem, błędnik jeszcze sobie nie radzi, czy co? Wiem że normą jest że dzieci się przewracają ale Oskarek robi to bardzo często i z dużą siłą.
 
hej niestety nie mam neta w domku i nie mogę do was zaglądać za często ale postaram się chociaż troszkę nadrobić
Majka przede wszytskim dużo zdrówka dla Adasia a co do zaleceń w sprawie karmienia to jakoś dziwnie to trochę wygląda ja na twoim miejscu raczej nie odstawiłam bym dziecku owoców
Monik co do przewracania to Kacper bardzo bardzo długo to robił nie było dnia żeby nie uderzył się o coś głową zresztą tak jest do dnia dzisiejszego on potrafi iść patrzeć się przed siebie i wpaść na drzwi ale nie wydaję mi się żeby to było coś poważnego moim zdaniem on nie potrafi się skoncentrować na tej jednej czynności i takie są skutki (gdyby jakiś lekarz obejrzał mojego syna to stwierdził by poprostu że notorycznie go bije on ma guza na guzie)
ostatnio młody złapał zapalenie ucha i znow musieliśmy przełożyć operację przepukliny i w związku z tym mam takie pytanie tydzień temu w czwartek skończyliśmy barć antybiotyk a musimy zrobić badania krwi ile powinnam odczekać aby wynik nie był sfałszowany i tak samo ze szczepieniem ile muszę czekać po dostawieniu antybiotyku??
 
Magdzik, z bad krwi to nie wiem, ale zalezy jakie bad chcesz zrobić? Rozmaz ręczny? czy zwykłą morfologię? lekarz nic ci nie mówił?

Po antybolu bezpiecznie odczekac 5-6 tyg przed szczepieniem. My mamy takie zalecenie przynajmniej.
 
Franiowa mamo to ma być zwykła morfologia i do tego cukier
właśnie młody miał odstawionym antybiotyk tydzień temu a lekarka kazała nam przyjść już w tym tyg. na szczepienie ale wydaję mi sie że to za wcześnie poczekam jeszcze z miesiąc
 
Niech pani dr, za przeproszeniem, spada na drzewo.
2 tyg po antybolu odczekuja zdrowe dzieci bez obciążeń. Naszym dzieciaczkom madrzy lekarze zalecają miesiąc-półtorej.

jak zwykła morfologia bez rozmazu to już chyba możesz iść, ewentualnie wyjdą białe krwinki ciut ruszone, ale po infekcji to przecież norma.
 
Dokładnie ja mogłam Aleksa szczepić już w zeszłym roku i wtedy udało nam się tylko podać na WZW B a potem przeciągnęło nam się do kwietnia bo też po każdej infekcji albo katarze wolałam odczekac co najmniej 3 - 4 tyg, efekt był taki ze zanim minęły te 3 tyg to już kolejna infekcja nas dopadła, już myślałam że nigdy go nie zaszczepię.
Ale miną okres zimowy i od kwietnia do lipca zaliczyliśmy wszystkie szczepienia na spokojnie.
Nie ma się co spieszyć
 
My mielismy ruszyć w maju i...doopa. Młody od maja nie ma przerwy 5 tyg w antybolach. A jak miał to nie było naszej dr w przychodni i pani w rejesteracji powiedziała "takiego dziecka to nie oddamy w rece młodej pani dr, prosze poczekać na powrót pani dr z urlopu". No i mamy kolejny antybol i zap oskrzeli.
 
Magdzik, fajnie że czasem tu zaglądasz :-)
Biedny Kacperek, że go dopadło zapalenie ucha. Sama z dzieciństwa pamiętam jak coś takiego boli. Dobrze, że już jest zdrowy.
Co do szczepienia to mi też by się wydawało stanowczo za wcześnie w tydzień po chorobie. Chyba trafiłaś na lekarkę, z gatunku "zaszczepić każdego i na wszystko".
Adaś dopiero teraz doszedł do siebie po zeszłotygodniowym przeziębieniu, a jak byliśmy we wtorek po zaświadczenie do żłobka, że może chodzić/już wyzdrowiał to też lekarka z biegu chciała go zaszczepić. Od razu zareagowałam "zaraz, jakie szczepienie? przecież on był w zeszłym tygodniu chory, miał 38,5 stopnia gorączki w czwartek" Udało się, ale zostałam potraktowana prawie jakbym się uchylała przed szczepieniem dziecka. I oczywiście "mamy przyjść jak najszybciej".

Monika, jak idzie Oskarkowi z jedzeniem? Sposób z uciskaniem działa?

Ja mam ostatnio załamkę żłobkową. Jakoś za bardzo nie chcę się wywnętrzniać na forum otwartym, w każdym razie w skrócie - Adaś dostał się jednak do żłobka publicznego. Początkowo byłam bardzo szczęśliwa, bliżej, taniej. No i zaczęły się schody. Wychodzi na to, że nie mogę zostawić go tam na krócej niż 6 godzin (w prywatnym byłby 4,5 godz.). Regulamin jest taki, że muszę przyprowadzić przed 8, a nie mogę odebrać przed 14. Jak już jakoś z trudem oswoiłam tę myśl to się okazało, że nie zdążam na 8 tylko jestem 8.05, więc muszę przyprowadzać Adasia na 7 (autobus mam co godzinę). Robi się z tego 7 godzin.
Na razie na szczęście Adaś jest w żłobku tylko 2,5 godziny dziennie. Niestety dalej płacze i nie je. Ponoć bardzo źle reaguje na płacz innych dzieci.
Szukamy terapeuty SI, bo niestety wszystko wskazuje, że Adaś ma w tym względzie jakieś problemy. Ostatnio trafiłam na artykuł, gdzie jest napisane, że zaburzenia SI mogą powodować nadpubudliwość ruchową - może u Adasia to o to chodzi? W każdym razie rozmawialiśmy z jedną terapeutką telefonicznie, oczywiście miejsc na ten rok już nie ma, zostają wizyty prywatne, choć może się uda nas gdzieś wcisnąć. Stwierdziła, że z opisu za ciekawie nie jest i że bardzo, bardzo źle że dziecko poszło do żłobka :-( Gdybym wcześniej to wiedziała...
 
reklama
Wczoraj mierzyłam Oskarkowi główkę bo chciałam mu kupić czapeczkę na jesień i stwierdziłam że małemu bardzo urosła główka. W przeciągu niecałych dwóch miesięcy główka urosła mu o jakieś 2,5 - 3 cm :szok: Czy to jest normalne czy mam się martwić? Dodam że obwód główki jest większy niż obwód klatki piersiowej a różnica to ok. 1,5 cm.
 
Do góry