reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Żłobki i przedszkola:)

U Julki w obu przedszkolach płaciło się wszystko intendentce, u Miłosza w przedszkolu jest tak samo. Dostaje się kwitek z rozpiską ile i za co i jedną kwotą się płaci.
 
reklama
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi :)
U nas od tego roku zamiast płacić pani intendentce na RR i za zajecia dodatkowe płaci się na kontro RR. I skarbnik RR rozlicza cały ten pierdzielnik z zajeciami dodatkowymi - wyobrażacie sobie jak to wygląda jak są 4 zajecia, ludzie płącą w jednym lub w kilku przelewach, potrącajac sobie za nieobecności itd. Masakra, trudna do ogarnięcia - ale nie to jest najgorsze, tylko to, ze jest grupa rodziców która nie płaci, i to nie są ci z trudną sytuacją finansową - tylko ci "bo nie" lub ci "nie bede płacił bo inni też nie płacą".

Generalnie bycie w RR uświadomiło mnie w paru kwestiach tak, ze się wszystkiego odechciewa :)
 
Czy któras jeszcze zbiera podpisy w zwiazku z akcja "Ratuj maluchy!!"?
Naprawde wiele od nas zależy. Wystarczy wydrukować, wysłać i podpisać się choćby samemu jeśli nie chcemy ludzi prosić.
Antka pani z przedszkola sie bardzo zaagngazowała i dostarczyła mi juz 50 podpisów:tak:
 
ta pani nie namawia rodziców. Zbiera podpisy jako prywatna osoba wśród swojego otoczenia. Swoją drogą wszystkie inne panie opiekunki też mi się podpisały.
Paranoja dosłownie, polityczna propaganda,
 
Też się zdziwiłam bo w szkołach i przedszkolach jest wręcz odwrotnie. U Julki w szkole i Miłka przedszkolu wiszą plakaty "Mam 6 lat i chcę poznawać świat" mówiące o 6-latkach w I kl, że to trafna decyzja itp.

A paranoja bo namawiać do zapisów do I kl w zeszłym roku i dwa lata temu można było nauczycielom, a chyba nawet trzeba ;-)
 
reklama
"Tak dyskusja zażarta. Mój 6 latek poszedł do pierwszej klasy bo właściwie zostałam POZBAWIONA PRAWA WYBORU. Tak. Ponieważ przedszkole skończyło się na 5 latkach. W szkole pani dyrektor nie otworzyła oddziału 0, bo nie. Miałam wybór: posłać go do oddziału 0 w innej nierejonowej szkole, która potem kazałby mi przenieść dziecko do pierwszej klasy do szkoły rejonowej. Bo tylko w odniesieniu do zerówek nie obowiązuje rejonizacja. Ze względu na dobro dziecka - zmiany otoczenia co rok w tym wieku NIE SĄ DOBRE dla dziecka, zostałam pozbawiona możliwości wyboru w jakim trybie chcę kształcić moje dziecko, choć podobno w tym roku rodzice mieli mieć taki wybór . CO Pan na to Panie Jakubie?
Idźmy dalej, moje dziecko chodzi do pierwszej klasy, choć urodziło się na koniec września, więc proszę sobie policzyć jak bardzo miało 6 lat idą do szkoły i mając za rówieśników dzieci np ze stycznia. Rozumiem, ze nie jest Pan psychologiem, ale proszę zapytać pierwszego lepszego czy różnica 6 miesięcy miedzy dziećmi w tym wieku stanowi dużą różnice w rozwoju czy małą. Ja - będąc matką i obserwując nie tylko swoje dzieci znam odpowiedź na to pytanie. Nie wiem dlaczego osoby przygotowujące tę reformę jej nie znają.
Kolejna sprawa. Czy wie Pan, ze dzieci przynajmniej do 6 roku życia mają naturalną nadzwroczność, która znacznie utrudnia pisanie - rysowanie małych elementów a wpasowywanie ich w liniaturę jest wręcz mordęgą dla oka? NIEWSKAZANĄ proszę Pana. Nie jestem okulistą, ale powiedziało i o tym dwóch niezależnych okulistów, u których prowadzę kontrolę wzroku moich dzieci. Czy osoby przygotowujące reformę wzięły pod uwagę fizyczne możliwości dzieci? Czy konsultowały ja ze SPECJALISTAMI od fizjologii i psychologii dziecięcej? Bo jakoś tego nie widać Gdzie nie widać? W reazlizacji programu a to w następnym poście.
Realizacja programu. Obiecywano nam, ze dzieci 6 letnie będą INACZEJ przygotowywane, będą miały inny "lżejszy" program nauczania, dostosowany do ich możliwości. Na pytanie jak to się ma do spotkania z siedmiolatkami w klasie czwartej, odpowiedź była: TO SIĘ SAMO WYRÓWNA. Czy to jest odpowiedź przygotowana przez specjalistów, którzy przygotowali podobno CAŁOŚCIOWĄ reformę nauczania? SAMO Dalej. Program okazał się przez ok 1,5 miesiąca. Dzieci rysowały, kolorowały i naklejały naklejki. Potem zaczęła się jazda. Literka za literką. Tak naprawdę moje dziecko nie ma czasu nauczyć się dobrze jednej literki, bo już jest druga. Dobrze że cyfr jest 9, bo strach pomyśleć gdyby na dwóch frontach miało się uczyć znaków w takim tempie. Książki które wybrało "grono pedagogiczne" w postaci pani dyrektor pełne są błędów i pani daje dzieciom KSERÓWKI! Podobno te podręczniki zostały wybrane bo wydawnictwo dawało do każdej klasy laptopa ... To jest dobrze przygotowana reforma?
Ostatnie - obiecuję Przygotowanie nauczycieli. Mamy wspaniałą Panią, ale ona do tej pory najmłodsze dzieci jakie uczyła to 7 latki. Nie wiem czy Pan wie, ale między 6 latkiem a 7 latkiem w rozwoju jest duuuuża różnica. Połowa klasy dowiedziała się na zebraniu, ze dzieci maja DYSGRAFIĘ. Wie Pan dlaczego? Bo dzieci piszą lustrzanie i piszą niestarannie. Pani wskazała, ze konieczne są zajęcia z reedukatorem Nie było mnie na tym zebraniu, był mąż. A szkoda ... Lustrzane pisanie jest charakterystyczne dla tego wieku. Proszę zapytać i okulistów i psychologów. Podobnie jak niemieszczenie się w liniaturze ze względu na nadwzroczność o której już pisałam. Ja to wiem, mimo, że nie jestem PEDAGOGIEM. I proszę nie pisać, że jest to problem nauczycielki. Bo według mnie to problem złego przygotowania reformy. Bo w jej ramach powinno być przygotowanie pedagogów do specyfiki dzieci młodszych. Moglibyśmy być Pani Jakubie za reformą, gdybyśmy widzieli, że jest ona DOBRZE, CAŁOŚCIOWO przygotowana. To nie odbieranie nam jakieś prawa nas oburza, tylko to, ze robicie eksperymenty na naszych dzieciach. Do takiej zmiany trzeba się przygotować. Czy moje argumenty, a raczej spostrzeżenia uważa Pan za racjonalne czy emocjonalne? Będę wdzięczna za odpowiedź, skoro wziął Pan już na siebie brzemię bronienia tej reformy."

Zaczynam się bać
 
Do góry