reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

kłaczek zwiedzanie szpitala fiu fiu, coś czuję że przeżyjesz najbardziej "ekskluzywny" poród w swoim życiu ;-)Opiekę w trakcie ciąży macie fatalną, ale rodzenie w cywilizowanych warunkach, przy najnowocześniejszym sprzęcie musi być całkiem przyjemne ;) Koszulka zapowiada się zajebiaszczo :-D A może w ogóle wydziergaj sobie sweterek na zimę z takim napisem, na bank ze swoimi umiejętnościami jesteś w stanie to zrobić ;-)
Ilona1990 doskonale wiem co teraz czujesz... Przerabiałam identyczny scenariusz na początku ciąży- megaprzeziębienie i przekonanie, że na bank odbije się na zdrowiu fasolki. Nawet z domowymi sposobami bałam się przeginać, przy każdym ataku kaszlu trzymanie się za podbrzusze i zaglądanie w gacie... U mnie przeszło po ponad 2 tygodniach :/ Ale przeżyliśmy oboje ;) podobno często takie cholerstwa przypałętują się na początku ciąży, kiedy organizm skupia się na jej podtrzymaniu, a zapomina o pilnowaniu ogólnej odporności
agniesia84 widzę "lawinowe użalanie się nad sobą" Cię dopadło... Pewnie zaczęło się od błahostki, która Ci nie wyszła i zaczęły się przypominać wszystkie inne mniejsze i większe porażki. Też tak mam- zaczyna się np. od kłótni z mężem o porządek, a kończy się na histerii że jestem beznadziejna, do niczego się nie nadaję, do niczego nie dojdę i do końca życia będę nikim :baffled: Zwal to na pogodę i jesienną depresję ;-)

U mnie smutno za sprawą smutnego końca historii u koleżanki z regionalnego babskiego forum. Na etapie 17 tc musiała podjąć decyzję o przerwaniu bądź donoszeniu dziecka obarczonego szeregiem wad genetycznych. Lekarze nie dawali dziecku szans na przeżycie poza łonem matki. Mimo tego dziewczyna zdecydowała się donosić tą ciążę, mocno wierząc że lekarze nie są nieomylni... I po części miała rację- urodziła dziecko w terminie, było reanimowane zaraz po porodzie i zaraz miało operację na przepuklinę, ale żyło! Dla mnie był to cud, który dział się dosłownie obok mnie, byłam pewna, że to nagroda od Boga za jej odważną decyzję. Niestety żyło tylko 6 dni :-(Wczoraj wieczorem napisała, że wróciła z pogrzebu... Mimo to jest wdzięczna za te krótkie 6 dni, za poczucie malutkich paluszków zaciskających się na jej kciuku, za możliwość tulenia jej w ostatnich chwilach życia... Tak mi cholernie smutno i przykro, a z drugiej strony jestem pełna podziwu dla jej stanowiska... Nigdy nie zrozumiem dlaczego takie straszne rzeczy dzieją się takim dobrym ludziom :-(
 
reklama
Witajcie kochane,
ja również straciłam córeczkę w tamtym roku w pażdzierniku ..18 tydz ciąży..wszystko stało się nagle krwawienie bóle brzucha w szpitalu mówili że nie widzą żadnyego zagrożenia ..kazali jechać do domu i tak kilka razy aż odeszły mi wody..infekcja wewnątrzmaciczna..po 2 dniach wykrwawiania się w szpitalu lekarze powiedzieli że zagrożone jest moje życie i trzeba podać oksytocynę żeby naturalnie "pozbyć " się płodu :( 4 h skurczy bez znieczulenia w mękach i bez nadziei poroniłam. Nie chcę tu pisać o drastycznych scenach o tym jak wygląda takie dzieciątko ani o bólu jaki towarzyszy bo to wiedzą te które to przeszły, ale chce wam dać nadzieję bo teraz jestem w 33 tyg ciąży jak narazie jest ok i chyba wytrwamy do końca..ciąża po poronieniu jest możliwa jak również jej szczęśliwe donoszenie..czego wam z całego serca życzę.
 
poroniona 84 ja się broń Boże nie użalam nad sobą, nigdy tego nie robiłam....ja już nie mam siły udawać,że wszystko jest dobrze jak tak nie jest, uśmiechać się jak wcale nie ma z czego...nie mam siły. Nie potrafię porozmawiać o tym z najblizszymi, bo nie potrafię przyznać się do słabości, do nie mocy...może jutro będzie lepiej, może wkońcu się pozbieram i przestane tak pesymistycznie myśleć.Buziaki kochane, bez Was byłoby mi jeszcze trudniej:**dobrej nocy
 
Witam dziewczyny przepraszam ze tylko o sobie jestem wykonczona po wizycie

Jest fasolka jest serduszko:)ciąza urosła doladnie 7tydzien 5 dni dokładnie zgodnie z data ostaniej miesiaczki.fasolka ma 1,41cm zobaczymy co bedzie dalej.pozdrawiam was wszystkie jutro doczytam zycze milej nocki
 
Agniesia pisalam wczesniej, ale oczywiscie wcielo. Nienawidze tego. Ale do rzeczy. Doskonale Cie rozumiem. O mnie tez kazdy mysli ze jestem silna, z ta mala roznica ze od razu to prostuje. Co do fatalnego roku i pesymizmu to wystarczy poczytac moje posty, bo nie chce pisac po raz enty co przechodzimy juz od roku. A tarczyca? No coz, przytylam przez nia juz ponad 20 kilo i dopiero od ostatniej ciazy udaje mi sie utrzymac wage. Juz nawet powiesilam sobie moje zdjecie ze slubu, zeby mnie to zmotywowalo do jeszcze wiekszego wysilku, efektu mozesz sie domyslic sama;-) nie ma zadnego:-) A jutro nasza piata rocznica i skoro znowu nie udaje mi sie zajsc w ciaze, to juz teraz nie moge odpuscic i pokazac tej mojej dzidowskiej tarczycy kto tu naprawde rzadzi. Nie moge pozwolic zeby cale moje zycie bylo jej podporzadkowane i zebym przez nia nie mogla cieszyc sie zyciem i nie akceptowala siebie. Tak wiec Kochana mocne postanowienie NIE WREDNEJ TARCZYCY!!!

Slodkich snow Kochane.
 
Witam dziewczyny przepraszam ze tylko o sobie jestem wykonczona po wizycie

Jest fasolka jest serduszko:)ciąza urosła doladnie 7tydzien 5 dni dokładnie zgodnie z data ostaniej miesiaczki.fasolka ma 1,41cm zobaczymy co bedzie dalej.pozdrawiam was wszystkie jutro doczytam zycze milej nocki

Super :) gratki :)


Ania jeśli zrobisz betę i wyjdzie ciążowa, to aby sprawdzić czy wszystko jest w porządku musisz powtórzyć betę po 48h.

As a czy z chorobą synka można jakoś walczyć? Czy nauczyciele nie mogą kolegą z klasy wytłumaczyć choroby Kubusia? że to nie jest od niego zależne, jak się zachowuje?
 
Witam się kochane czwartkowo.

Dziś mi emocje nieco opadły to jeśli pozwolicie opiszę Wam jak wczorajsza sytuacja wygląda z mojej perspektywy jako terapeuty.

Tak Kubuś jest dzieckiem bardzo wysoko funkcjonującym i jak to panie w szkole oceniają potrafi być dzieckiem "wybitnie złośliwym" i podobno robi to SPECJALNIE.
Tłumaczę im jak krowie na rowie.:wściekła/y::wściekła/y:
Oczywiście w naszym odbiorze można powiedzieć jest złośliwy ,ale nie robi tego na złość innym ,tylko robi tak,żeby jemu było dobrze.:tak:
W kontekście zachowania prawda jest taka.:sorry2::sorry2:
Zachowanie negatywne czy zachowanie pozytywne to tylko -ZACHOWANIE i to od innych i poszczególnych osób należy interpretacja tego zachowania.
Biorąc pod uwagę bieganie w kółko ,które Kuba uwielbia ,bo to jego sterotyp .
Jednym będzie to wybitnie przeszkadzało i zwrócą na to uwagę ,a inni powiedzą ooo ale żywe dziecko.:tak:
Zachowanie to samo -a 2 różne opinie.
Panie były zaskoczone ,że ja wiem takie rzeczy ,więc stwierdziłam ,że albo one są tak ograniczone ,albo ja mam za dużą wiedzę :baffled::baffled::-D:-D:-D

Ja doskonale wiem co było przeczyną tamtego pobudzenia i uprzedzałam wcześniej panie w szkole ,że w takich sytuacjach stresowych Kuba radząc sobie ze stresem wycofuje się z aktywności uciekając w sen.

Tam oczywiście chodziło o światło -a jakże.:sorry2::sorry2:
Kubuś panicznie boi się braku prądu !!!!
I nie tyle światła,że jest ciemno,ale właśnie prądu.
Kubusia tok rozumowania jest taki:
BRAK PRĄDU-BRAK BAJEK-BRAK SCHEMATU-BRAK KONTROLI= BRAK BEZPIECZEŃSTWA
Znasz zasadę
KONTROLA = BEZPIECZEŃSTWO
W tym momencie nie było kontroli nad sytuacją ,więc stało się to niebezpieczne.:baffled:
W takich sytuacjach Kuba wycofuje się z "życia" i idzie spać z nadzieją ,że jak się obudzi to wszystko będzie tak jak dawniej i wróci zasada
KONTROLA = BEZPIECZEŃSTWO
W tamtej sytuacji nie pozwolono mu na "wyłączenie się " ,więc zaczął się nakręcać ,bo sytuacja zaczęła go przerastać.
Coś co było po za kontrolą stało się jeszcze bardziej po za jego kontrolą ,ponieważ nie zadziałał kolejny schemat jakim jest spanie w trudnej sytuacji.:baffled::baffled:
Kuba prezentując swoje "negatywne" zachowania w punktu widzenia nauczyciela w rzeczywistości manifestował swoją porażkę ,swój strach ,lęk i obawę ,z którymi sobie nie radził...
On po prostu krzyczał :
LUDZIE , HALO JA TU JESTEM ....
Coś się dzieje ,POMÓŻCIE MI nad tym zapanować ...
W efekcie końcowym za brak dostosowania do grupy dostał jeszcze uwagę do zeszytu korespondencji.

To taka POLSKA RZECZYWISTOŚĆ szkolna :angry::angry::angry: z którą się nie godzę i walczę o każdy taki incydent.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:


Niedawno dotarłam do domu.
Byłam na szkoleniu z prawnikami.
Temat był bardzo ciekawy " Antydyskryminacja na co dzień "

Temat szeroki ,ale bardzo interesujący.
Po dzisiejszych warsztatach wiem już na pewno,że moje dziecko z racji niepełnosprawności jest dyskryminowane w szkole i mam na to ukta prawne.
Będę walczyć o prawa małego !!!!
Nasza prawniczka mi w tym pomoże :tak::-):-)
Jestem sporo mądrzejsza w kwestii prawa dyskryminacyjneggo i prawa pracy.
Gdyby coś to służę pomocą.;-):-):-)

Jedno najważniejsze do zapamiętania
GODNOŚĆ jest najważniejsza i nie naruszalna
i następna rzecz
Wysyłanie CV ze zdjęciem ,których wymaga pracodawca to jawna DYSKRYMINACJA :szok::szok::szok:
 
kłaczku nie chodziło mi o pobieranie zasiłku, ale własnie o bezpłatne kursy, ktore mają organizowac tamtejsze urzędy pracy

Emy! dzidzius w suwaczku juz w przedostatnim okienku :-D
no... az sama się dziwię ujak szybko zleciało
Twój dzidzius tez juz niczego sobie! tylko chudziutki taki

Dziewczyny siedzę i ryczę mam jeszcze większego doła.
Kubuś dziś z Klaudią odrabiał lekcje z polskiego,bbo tylko ona była go w stanie namówić ,żeby coś napisał.
Temat zadania był taki:
napisz kilka zdań o swoich koleżankach i kolegach ze swojej klasy.
Oto co napisał Kubuś.

Mam fajną klasę.
Chciałbym mieć więcej kolegów.
Jest mi smutno ,bo dzieci nie chcą się ze mną bawić .
Chcę być dobry ,ale nie umiem ,a dzieci tego nie wiedzą.
:-:)-:)-:)-:)-(
Jest mi strasznie przykro :baffled::baffled::baffled::baffled:
Najgorsze jest to,że jak on to pokaże to panie stwierdzą ,że to nie on pisał ,tylko ,że ja mu na pewno tak kazałam napisać.:crazy::crazy::crazy:
Bo on przecież nie wie jak jest ,on tego nie dostrzega :angry::angry::angry:
Niech panie twierdzą co chcą...
Przykro tylko, że Kuba tak się czuje w klasie

akunia - tylko, że ja na razie nie mam właściwie żadnego punktu zaczepienia (poza zaburzeniem fazy lutealnej, tj. stosunkowo niski progesteron, krótka druga faza i plamienia przed @, co sugeruje niedomogę ciałka zółtego)...i to właściwie wszystko, co na chwilę obecną udało się ustalić...
cos podobnie jak u mnie z tym PCOS, tylko, ze to mogłoby powodowac trudnosci z zajsciem ew. bardzo wczesne poronienia, a nie po 10tc..
wiesz, zdalabym się na los skoro zrobiliscie najwazniejsze badania i wszysko jest w porządku

czarna, wygląda na to, że to norma... moze faktycznie strach stres... ile razy przychodziła owulka, a my przerabialismy ciche dni...
a jak zaszlam w ciążę wcale się nie poprawiło, stres wiekszy i pretensje większe... w sumie o nic, ale chyba przez ten wieczny strach i napięcie..
mam nadzieję, ze do owulki atmosfera się ociepli


agniesia, przykro mi, ze tak się czujesz.. nie pocieszę.. ja ten sam typ....
problem w tym ze potrafię pięknie grac... tylko nadchodzi dzien, kiedy juz nie wyrabiam i nie mam siły..
dziewczyny dobrze piszą poszukaj wsparcia... to wazne, zwłaszcza jesli chcesz zajsc w ciążę, bo ja teraz w ciąży przerabiam największe nawroty deprechy w swoim życiu i kazdy dzien jest walką z samą sobą
a wydawałoby się że nowe zycie pod sercem przyniesie samą beztroskę i radosc i usunie wszelkie problemy w niepamięć


poroniona bardzo smutna historia... nie wiem jak postąpiłabym na jej miejscu, ale wiem jedno, nie zamieniłabym tych kilku chwil z moimi chłopcami na zadne inne i jestem wdzięczna losowi, że były mi dane.. nawet jesli musielismy się z nimi pożegnać zbyt wczesnie

Witam dziewczyny przepraszam ze tylko o sobie jestem wykonczona po wizycie

Jest fasolka jest serduszko:)ciąza urosła doladnie 7tydzien 5 dni dokładnie zgodnie z data ostaniej miesiaczki.fasolka ma 1,41cm zobaczymy co bedzie dalej.pozdrawiam was wszystkie jutro doczytam zycze milej nocki
a co ma byc dalej??????????????????? PIĘKNY RÓŻOWIUTKI BOBAS!

Buziaki babki!
Ah i jeszcze jedno

Ilona1990 nie schizuj mi tu proszę, moja wczeniejsza ciąża tez blizniacza i na dodatek z zasniadem, ktorego pierwszym objawem są NADMIERNE WYMIOTY... i co??? i d*** za przeproszeniem, ani razu nie było mi niedobrze, ani razu nie ruszyły mnie mdłości.. ani razu nie zakręciło mi się w głowie..
a teraz w tej ciąży pojedynczej zdrowej mialam takie mdłosci ze przez pierwsze 3 m-ce schudłam 5kg.
jest ok! po prostu jestes w ciąży i nie porównuj do tamtej bo się tylko niepotrzebnie stresujesz i pamiętaj ciąża ciąży nierówna
 
Hej,
wczoraj wieczorem zajrzałam, żeby coś napisać, ale jak zobaczyłam wiadomość betuni o ciąży straconej w 18 tyg, to po prostu zwiałam :zawstydzona/y:
As, to ja napiszę z punktu widzenia nauczyciela...Pedagog wspomagający w Kuby klasie za pewno nie zna się na autyźmie. Ja też pracowałam jako wspomagający i szczerze mówiąc nie miałabym zbyt dużego pojęcia, jak takie dziecko wspomagać. Wspomagający może być np. po surdopedagogice, jak ja, a tam o autyzmie uczyliśmy się przez moment, bardzo ogólnie, gdzieś na 1 roku...Oczywiście to jej do końca nie usprawiedliwia, ale skoro Ty masz taką dużą wiedzę, to dobrze, że z nią rozmawiasz. Ważne tylko, żeby ona wykazała się "intelektem" i nie unosiła honorem, tylko spróbowała coś z tych rozmów wynieść.
 
reklama
Gdzie moja kultura, ja się pytam?! Jeszcze się Wam nie przedstawiłam...Witajcie! Jestem Karolina...lat 30 i pół ;) Bezdzietna...póki co ;)
Starania o potomka zaczęliśmy chyba 1,5 roku temu...po pół roku bez rezultatu w postaci fasolki, gin zaaplikował mi clo...łyknęłam 5 tabletek i ku swemu zaskoczeniu dwa tygodnie później na teście widniały dwie krechy...zmieniłam perfumy, odkryłam, że inka nie jest zła...zła jest kapusta kiszona i kurczak...to było cudowne 9 tygodni...niestety okazało się, że płód nie ma akcji serca i że przestał się rozwijać...szpital, łyżeczkowanie...i dochodzenie do siebie...mimo, że nie było przeciwwskazań w kolejną ciążę zaszłam dopiero w czerwcu 2011...w porównaniu do pierwszej przebiegała inaczej...zaniepokoiły mnie mizerne jej objawy, plamienia, więc kontrolowałam przyrost hcg...ten również był niepokojący...w rezultacie okazało się, że to ciąża jajowodowa...w sierpniu znów szpital i tym razem laparoskopia...
Człowiek dostaje tyle, ile potrafi unieść?! Najwyraźniej, bo działamy nadal ;D
 
Do góry