reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co można a czego nie?

reklama
Zylcia popieram! Mozna prawie wszystko, wazna jest zroznicowana dieta no i umiar co do niektorych zeczy. Nawet jesli zjecie kawalek seraz plesniowego, czy dwa kawalki watrobki to nie stanie sie od razu katastrofa.

Ewa ja bedac na przelomie 7 i 8 miesiaca ciazy lecialam do Polski i z powrotem samolotem, musialam miec tylko pozwolenie od lekarza. Ale to bylo 3 lata temu wiec teraz radzilabym po prostu dowiedziec sie jakie przewoznik stawia wymagania w tej kwestii. Mysle jednak ze w maju nic nie stoi na przeszkodzie bo to wczesnie jeszcze, glownie ograniczenia sa powyzej 30 tygodnia (przynajmniej wtedy).
 
Ewa ja bym na stówę poleciała (i może polecę do szwajcarii do przyjaciółki) prawie 4 miesiące do rozwiązania to kupa czasu.
Zylcia może taki apel do wszystkich : We wszystkim zachowajmy zdrowy rozsądek i nie przeginajmy ani w jedna anie w drugą stronę a będzie ok - RÓWNOWAGA :-D:-D
 
No tak, o śledziach to bym nie pomyślała, a bardzo je lubię... Obierałam dzisaij ziemniaki, wcozraj mięso, po wszyskim myje ręce przecież, więc czy mogę się zarazić?? Juz nie wspominając o kocie w domu:D
 
Najgorsze jest to, że jak opowiadam mamie o jakichkolwiek ograniczeniach to słyszę, że ona pracowała do 7 miesiąca i robiła wszystko...
No tak, ale ja nie byłam zdrowa jak się urodziłam, bo miałam coś z bioderkami i nosiłam jakąs pieluche ortopedyczną czy coś takiego...
Ale kobiecie tego nie przetłumaczysz:] Że czyszczenie kuwety kotu to się migam, że z podnoszeniem rąk do góry to przesadzam, dźwigać przecież tez mogę, do pracy mimo ustawowego zakazu na moim stanowisku przecież też chodzić mogę:]
 
Ainhoa, a to dopiero początek... Potem będziesz słyszeć: czemu niby nie wolno dziecku przemywać twarzy rumiankiem; dlaczego nie dopajasz go, kiedy jest na piersi; czemu nie dajesz jabłka i marchewki w drugim miesiącu życia; dlaczego nie dajesz mleka krowiego tylko jakieś modyfikowane po skończeniu karmienia piersią; lista się ciągnie w nieskończoność... ;)

A z tą toksoplazmozą to trzeba najpierw zrobić test krwi, czy się już jej nie miało. Bo jeśli się przechodziło to luz. Ja niestety nie miałam. Uważałam w ciąży na surowe jedzenie, myłam dokładnie wszystkie produkty spożywcze, kota nie mam, mieszkam w bloku, więc w ziemi nie grzebię ;) I tak jakoś minęło 9 miesięcy. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Zresztą - im później, tym trudniej zachorować.
 
Ja pracuję, noszę po 10-15 kilo niejednokrotnie, czasami tylko mi ciężko, wystarczy odpowiednio napinać mięśnie i nie pozwalać aby brzuch pracował, pracować nogami i plecami. I można dać radę. Co do reszty - rękawiczek i ziemniaków, to też bez przesady uważam. Bo się okaże że na rynku po warzywa trzeba będzie w gumowych rękawiczkach bo można się czymś zarazić. Sterylność nigdy nikomu nie wyszła na zdrowie, za to umiar owszem.
 
reklama
Dreamgirl, bo jeżeli wszystko jest w porządku, to nie ma co leżeć :) Ja w poprzedniej ciąży byłam w zasadzie do samego końca na pełnych obrotach. Teraz ciut mnie ten krwiak ogranicza, ale i tak nie potrafię się zmusić do leżenia. Szczególnie przy roczniaku, który uczy się chodzić :/ Mam nadzieję, że krwiak się wchłonie i wrócę na pełne obroty.
I zgadzam się z Tobą co do rękawiczek :) Myślę, że tu bardziej chodzi np. o nie próbowanie surowego mięsa przed usmażeniem czy upieczeniem (bo są osoby, które tak robią) czy nie jedzenie tatara itp.
 
Do góry