reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

co po macierzyńskim??

reklama
Anetko, zazdroszcze ci, tez chcialabym pracowac w firmie, ktora szanuje swoich pracownikow... :-( niestety, mnie to nie bylo dane... Poki pracowalam wszystko bylo ok, jak tylko zaszlam w ciaze i okazalo sie ze jest zagrozona, stalam sie prawdziwa persona non grata w firmie :no:
Jak lezalam przez miesiac w szpitalu a potem nastepne 4 w domu, moje "kolezanki" a zarazem wlascicielki firmy nawet do mnie nie zadzwonily zapytac jak sie czuje, nie wspominajac juz o tak niewaznej rzeczy jak przelewanie wyplaty na konto...
Kiedy jak troche doszlam do siebie upomnialam sie o swoje pieniadze straszac inspekcja pracy, dowiedzialam sie, ze cala ciaze sciemnialam,ze musze lezec a przeciez moglam pracowac i w ogole zatrudnilam sie tylko po to, zeby zajsc w ciaze i naciagnac firme na koszty... :eek:
No coz... w prawdzie mam umowe na czas nieokreslony, ale coz, chyba same rozumiecie, ze jakos z powrotem do pracy mi sie nie spieszy :baffled:
Na szczescie M zarabia tyle, ze poki co, nie musze pracowac a i tak w sumie moge zawsze dorabiac w domu (jestem anglistka, wiec zostaja tlumaczenia i korepetycje) ;-)
 
Kurczę DUSIA - to u Ciebie w pracy to naprawde jakas lipa :no: I jak w takich warunkach kobiety mają dzieci rodzic...a potem wszyscy narzekają ze przyrost naturalny mały, porazka. Współczuję :-(
U mnie to inaczej bo to w koncu duza korporacja - co prawda moja przelozaona tez nie byla zachwycona: bo w zasadzie to troche beznadziejnie sie zachowałam, ale nie mialam wyjscia. Tzn. ja pracowalam na Śląsku a M w W-wie i czekałam cały czas az siew zwolni miejsce w jakims oddziale w W-wie zeby sie przeniesc (a na moim stanowisku wakat nie czesto sie zdarza). No i w sierpniu udało sie załatwic przeniesienie i moglam sie przeniesc do W-wy - oczywiscie Dyrektorce oddzialu nie powiedzialam ze jestem w ciazy, bo nie zgodzilaby sie na przeniesienie. A mowic nie chcialam tez dlatego ze poprzednia ciąze poronilam wiec tez nie bylo wiadomo jak bedzie tym razem....Musialam sie przyznac jak chciala mnie w pazdzierniku wyslac na szkolenie antynapadowe (na tyle drastyczne ze kobiety w ciąży nie mogą brac w nim udzialu :-D). Nie była zachwycona, ale bardziej to bylo jej przykro ze nieby nie mam do niej zaufania.....Ale ogolnie ok. Ale najlepsze to sa panie z kadr - doradzają tak zeby jak najwiecej wolnego było, dokładnie wszystkie paragrafy i prawa do wolnego mi powymienialy :happy2:
 
No lipa, lipa... ale co zrobic?? I tak mam szczescie, ze moge sobie pozwolic na to ze moge tych burakow olac i nie wracac, ale nawet nie chce myslec, co by bylo, gdybym nie miala wyjscia i wrocic musiala?? :eek::eek::eek:
Dla mnie jest po prostu nieprawdopodobne i w pale mi sie nie miesci, ze ludzie potrafia byc tak zlosliwi i zli... szkoda mi tylko dziewczyn, ktore nie maja takiego luksusu jak my, i do pracy wracac musza, bo nie odsc, ze trudno malenstwo zostawic (ja sobie nie wyobrazam Kubali samego zostawic, mimo, ze moja mam jest na emeryturze i mogla by z nim byc), to jeszcze sie trzeba w pracy z ludzmi, ktorzy ci zle zycza uzerac...​
 
No Dusia niefajne to co piszesz, no ale w calym tym nieszczesciu dobre to ze jaj wspomnialas mozesz sobie na niepracowanie pozwolic :tak:. A tamte "milusinskie" miej w nosie.

Aneta u Ciebie calkiem inna sytuacja:-). A co to za stanowisko na ktorym pracujesz ze wakat rzadko sie zdarza jesli mozna spytac?

Ja mimo ze pracowalam i na wlasne zyczenie zrezygnowalam to teraz taka sie czuje kura domowa:-(. Nie bedzie tak ze wroce do pracy bo najpierw to bedzie trzeba te prace znalezc.
 
To tak jak u mnie Kasiu. No bo przeciez predzej czy pozniej jednak do pracy wroce- jakos sobie nie wyobrazam do konca zycia w domu siedziec :-). Ale tez te pracke znalezc trzeba bedzie... Moze sie w koncu przestane zarzekac i jednak do szkoly uczyc pojde... suma sumarum, co by o uczeniu nie mowic, to dla mamuski to niezla robota- chociaz 1/2 etatu miec, zeby do ludzi troche wyjsc i jakis zus miec zaplacony...:-p
 
KASIU - pracowałam jako Specjalista ds Jakości i Kontroli - m.in. nadzorowałam i kontrolowałam pracowników tzw. "operacyjnych" ;-)Rzadko zdarza się wakat bo praca niewdzięczna i duza odpowiedzialność, ogólnie ma się na głowie funkcjonowanie oddzialu pod względem operacyjnym i administracyjnym oraz zgodnie ze standardami, przepisami i jakoscią. No i trzeba doskonale znać procedury - a że jest ich dużo strrrrrasznie to Specjalistą......zostają raczej osoby które juz pracują a nie nowe w firmie. A ten kto juz pracuje wie ze praca niewdzięczna.....i kółko się zamyka.....:-D:-D:-D
 
dusia - dziwne gadanie u ciebie w pracy... jakie koszta?... przecież zakład przez miesiąc płaci pracownikowi na zwolnieniu... dalej to zus wypłaca do 182 dni a potem to ja jeszcze miałam zasiłek rehabilitacyjny... też 100%;-) więc od 8 tyg. siedziłam sobie w domku... ale u mnie dyrekcja wyrozumiała ze względu na specyfikę pracy:tak:
kasieńka23 - czemu będąc w ciąży zrezygnowałaś z pracy?... trzebabyło iść na zwolnienie...co...
 
reklama
MADZIALLENKO - wiem ze o to Ci chodzilo....napisalam ze u nas nie skansen wlasnie dlatego ze głównie młodzi pracują ;-)
 
Do góry